Po biciu się z myślami i analizowaniu w końcu zbierasz siły, łapiesz dokumenty i pędzisz do banku, by złożyć wniosek o kredyt gotówkowy. Wszystko masz już obliczone, wydaje ci się, iż wiesz, na jaką kwotę możesz sobie pozwolić... i jedno zdanie przekreśla nadzieje, a wniosek zostaje odrzucony. Jak to możliwe? Okazuje się, iż nie wszystko warto zdradzać, szczególnie gdy starasz się o kredyt za granicą.
REKLAMA
Zobacz wideo Mamy kredyt, a straciliśmy pracę. Co w takiej sytuacji zrobić? Ekspert wyjaśnia: Po pierwsze nie wolno się wstydzić
Starasz się o kredyt gotówkowy? W tej sytuacji nie dostaniesz
Katarzyna Jurczyńska od lat mieszka i pracuje w Niemczech, a na TikToku dzieli się z internautami poradami dotyczącymi finansów. W jednym z filmików opowiedziała, czego lepiej nie mówić, gdy starasz się o kredyt gotówkowy w Niemczech. - Nie możesz powiedzieć, iż powodem kredytu jest coś związane z zagranicą, czyli np. budowa domu w Polsce - podkreśliła. Dlaczego? To podważa jeden z najważniejszych punktów umowy dotyczących "stałego punktu życiowego". - Banki zaostrzają wymogi i to jest coś, co jest bardzo mocno sprawdzane - zaznaczyła.
Z tego samego powodu nie dostaniesz też kredytu na zakup nieruchomości w Polsce. Nie jest to warunek wyjątkowy tylko w Niemczech. Przyczyną jest przede wszystkim trudność w oszacowaniu wartości takiej inwestycji i kłopoty związane z dochodzeniem ewentualnych roszczeń. Dotyczy to jednak wyłącznie kredytu hipotecznego z zabezpieczeniem ustanowionym na kupowanej nieruchomości. Wyjątkiem są tzw. pracownicy przygraniczni, czyli pracujący w Niemczech, ale wracający do Polski co najmniej raz w tygodniu i to tam mieszkający na co dzień.
Czego nie mówić w banku? Na te szczegóły zwróć uwagę
W Polsce kredyt gotówkowy może być przeznaczony na dowolny cel. Nie trzeba "spowiadać się" i mówić, na co chcesz przeznaczyć środki. Nie oznacza to jednak, iż nie warto uważać na słowa. Na co zwrócić uwagę?
Nie mów, iż potrzebujesz pieniędzy pilnie i na już. Bank może uznać, iż masz problemy finansowe albo doliczyć wyższą prowizję. Efekt? Odrzucenie wniosku albo mało korzystna umowa.
Nie mów, iż kredyt chcesz przeznaczyć na spłatę innych zadłużeń. Banki nie patrzą na to przychylnie, nie jest to też dobre wyjście. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest konsolidacja kredytów albo ich restrukturyzacja.
Nie mów, iż dorabiasz na boku, więc liczysz na wyższy kredyt. Przy wniosku brane są pod uwagę wyłącznie oficjalne zarobki, a to, co dostajesz pod stołem lub zarabiasz na czarno, dla banku nie ma żadnego znaczenia i z całą pewnością nie wpłynie na zdolność kredytową.
Nie kłam, nie zatajaj i nie fantazjuj. Choć niektórych rzeczy lepiej nie mówić, ukrywanie istotnych szczegółów również może okazać się problematyczne.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.