Były Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump znany był przez lata z krytyki kryptowalut. W 2019 roku twierdził, iż nie jest fanem Bitcoina, który nie jest pieniądzem a jego wartość to spekulacyjna mrzonka. Tymczasem publiczne ujawnienie majątkowe byłego Prezydenta USA wskazuje, iż posiada on ETH o wartości od 250 000 do 500 000 USD. W dokumentach zawarty był 'portfel kryptowalutowy (Ethereum)’ ze wskazaną powyżej wartością. Zawartość tego portfela jest prawdopodobnie powiązana z niewymienialnymi tokenami (NFT), które zostaly uruchomione w grudniu 2022 r. po opuszczeniu Białego Domu. Limitowana kolekcja NFT została sprzedana 'na pieńku’ w dniu debiutu. Ta kolekcja złożyła się z 44 000 cyfrowych kart kolekcjonerskich przedstawiających Donalda Trumpa. W różnych pozach i przebraniach.
Cała inicjatywa z NFT przyniosła łącznie 8,9 miliona dolarów sprzedaży i ok. 298 000 dolarów zysku z opłat licencyjnych. Portfel kryptowalutowy, za pośrednictwem którego zebrano opłaty, jest utrzymywany przez podmiot Trumpa, CIC Digital. Prasowe doniesienia wskazują także, iż pierwsza dama Melania Trump przez krótki okres także była zaangażowana w NFT. Zmieniono wtedy kilka zdjęć z lądowań NASA na Księżycu Apollo w cyfrowe aktywa, które sprzedawały się po 75 USD za sztukę. NASA krytykowała to przedsięwzięcie, stwierdzając, iż narusza ono przepisy agencji kosmicznej dot. monetyzacji treści. W 2021 r., u szczytu kampanii reelekcyjnej, Trump powtórzył stanowisko w sprawie crypto. Nazwał całą klasę aktywów dosłownie 'fałszywą’.
Reed Stark ostrzega
Były wysoko potawiony urzędnik SEC, John Reed Stark, podkreślił istotną rolę przestrzegania przepisów w sektorze crypto. Zaangażowanie amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w nadzorowanie rynku jest wg. niego koniecznością. Stark przede wszystkim podkreślił ryzyko wprowadzania w błąd przez platformy crypto, które przedstawiają się jako giełdy, brokerzy czy animatorzy rynku. W jego ocenie wprowadza to w błąd cały rynek kryptowalut i może spotkać się z surową reakcją SEC.
Według niego takie platformy mogą często choćby nieumyślnie wprowadzać znaczące ryzyko systemowe dla inwestorów indywidualnych jak i szerszego globalnego rynku kapitałowego. Spostrzeżenia Starka rzucają światło na znaczenie znalezienia równowagi między innowacjami a prawem – zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę i wpływ platform crypto, które zyskały w ostatnich latach. Tymczasem Brad Garlinghouse stwierdził, iż SEC chce zabić innowacje i branżę kryptowalut w USA. W jego ocenie pozew Ripple to dopiero początek wielu innych spraw. Czy regulatorzy dadzą chwilę wytchnienia branży?