Aktualizacja „Grinta” przyniosła więcej problemów niż korzyści. Popularna sieć drugiej warstwy Ethereum, czyli Starknet, boryka się z poważnymi awariami technicznymi.
Chaos po aktualizacji Grinta
Starknet, jedna z najbardziej rozpoznawalnych sieci drugiej warstwy dla Ethereum, przeżywa prawdziwy koszmar techniczny. W ciągu jednego dnia sieć doświadczyła aż dwóch znaczących awarii, które łącznie trwały ponad pięć godzin.
Problemy rozpoczęły się po wdrożeniu najnowszej aktualizacji „Grinta”, która miała zdecentralizować proces porządkowania transakcji. Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się wcześnie rano, gdy sieć przestała działać na ponad dwie godziny – między 2:23 a 4:36 UTC.
Zespół Starknet gwałtownie ogłosił powrót sieci do normalnego funkcjonowania, jednak euforia była przedwczesna. Nie minęły choćby dwie godziny, gdy pojawiło się kolejne ogłoszenie o „kolejnym przestoju” sieci. Deweloperzy poinformowali o wdrażaniu poprawek, obiecując szybkie rozwiązanie problemu.
Status update: Starknet is experiencing another downtime. Our engineers are hard at work fixing the issues. More details will be shared when we know more. We understand this situation can be frustrating and thank you for your patience. https://t.co/dU025BVcbq
— Starknet (@Starknet) September 2, 2025Co poszło nie tak z „Grinta”?
Aktualizacja Grinta miała wprowadzić system trzech niezależnych sekwencerów działających w konsensusie i naprzemiennie budujących bloki. W teorii brzmiało to obiecująco – większa decentralizacja i bezpieczeństwo sieci. W praktyce okazało się katastrofą.
Strona raportowania incydentów Starknet pokazuje całą gamę problemów: od „zatrzymania produkcji bloków” po „kod cairo0 nierozpoznany przez sekwencer”, a choćby reorganizację, w której stracono 192 bloki. To spektakularna porażka jak na sieć, która aspiruje do miana stabilnej infrastruktury DeFi.
Według DeFiLlama, Starknet zajmuje 42. miejsce pod względem całkowitej wartości zablokowanej (TVL), co czyni ją znaczącym graczem w ekosystemie sieci drugiej warstwy. Dodatkowo L2BEAT klasyfikuje ją jako rollup „Etapu 1”, co oznacza określony poziom decentralizacji i bezpieczeństwa.
Łącznie w ciągu jednego dnia sieć była niedostępna przez 5 godzin i 38 minut. Dla porównania, poprzednia awaria miała miejsce 18 lipca i trwała zaledwie 13 minut.
Nie tylko Starknet ma problemy
Problemy z sieciami drugiej warstwy to niestety coraz częstszy temat. Niecały miesiąc temu Base – sieć należąca do Coinbase – była nieosiągalna przez 44 minuty z powodu „niebezpiecznego opóźnienia głównego węzła”.
Poza ekosystemem Ethereum, blockchain Sui był offline przez dwie godziny w listopadzie ubiegłego roku, a Solana stała się niemal synonimem przestojów, choć to już akurat raczej nieaktualne.
Przeczytaj też: Gemini celuje w gigantyczne IPO na Nasdaqu. 317 milionów USD i wycena 2,2 miliarda USD w grze
Ethereum wciąż niezawodne
Na tle tych problemów warstw drugich, mainnet Ethereum nigdy nie doświadczył przestoju w ciągu ponad 10 lat działania. To osiągnięcie, które pokazuje różnicę między dojrzałą siecią główną a eksperymentalnymi rozwiązaniami drugiej warstwy.
Seria awarii Starknet to ostrzeżenie dla całego rynku kryptowalut. Sieci drugiej warstwy, mimo obiecujących rozwiązań technicznych, wciąż znajdują się we wczesnej fazie rozwoju. Inwestorzy i użytkownicy powinni być świadomi ryzyka związanego z korzystaniem z tych ekosystemów, szczególnie podczas wdrażania znaczących aktualizacji.