Starlink, sławny system komunikacji satelitarnej firmy SpaceX, ukończył serię trwających dziewięć miesięcy testów w warunkach arktycznych. Oznacza to, iż wysoce prawdopodobne jest zakontraktowanie go do wsparcia wojskowej łączności w warunkach polarnych i subpolarnych.
Doniesienia o testach – o których wcześniej nie informowano publicznie – przekazał Bloomberg. Cytowany przezeń Brian Beal, główny inżynier Dyrektoriatu ds. Zintegrowanych Działań w Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych, ocenić miał Starlink jako „niezawodny i wydajny system komunikacyjny (…) w tym także w zastosowaniu mobilnym”. Starlink obejmować ma łącznie ponad 5 tys. satelitów, z czego na orbitach polarnych pracuje 233.
Seria testów w warunkach arktycznych prowadzona była na Alasce (niewykluczone, iż objęły one także amerykańskie placówki na Grenlandii, np. bazę Thule, bardzo odizolowane geograficznie i komunikacyjnie). W ich ramach sprawdzono zdolność terminali do pracy w ekstremalnie niskich temperaturach oraz przy bardzo silnych wiatrach. Miały one radzić sobie z tymi warunkami – tak długo, jak terminal był zainstalowany w sposób na tyle solidny, by oprzeć się naporowi wiatru.
Wyniki testów udostępniono innym rodzajom i jednostkom amerykańskich sił zbrojnych. Zainteresowane nimi mogą być zwłaszcza Siły Kosmiczne (odpowiadające m.in. za generalną wojskową łączność satelitarną), a także Marynarka (której okręty podwodne regularnie operują pod lodowcem pokrywającym Ocean Arktyczny).
Starlink jako argument polityczny
Wybór kierunku testów nie dziwi. Rejony arktyczne z przyczyn oczywistych uchodzą za jeden z najbardziej wymagających (o ile w ogóle nie najtrudniejszy) region możliwych zmagań militarnych. Jednocześnie potencjalni przeciwnicy (przede wszystkim Rosja, ale też Chiny) w ostatnich latach zwiększali zarówno swój potencjał do działań w tym rejonie, jak i ekspansywność prowadzonej w tym kierunku polityki.
Warto zauważyć, iż nie jest to pierwszy test systemów Starlink w boju – i mimo arktycznych warunków, bynajmniej nie najtrudniejszy. Systemy te są ponad półtora roku używane przez Ukraińców w walce z rosyjską agresją (oficjalnie do komunikacji, nieoficjalnie – także do zastosowań bojowych, jak naprowadzanie pocisków rakietowych czy UAV-ów).
Ich wykorzystanie zakontraktował Pentagon, wykorzystuje on także SpaceX do wynoszenia na orbitę własnych ładunków. Rozszerzenie zastosowania systemu na własne siły zbrojne byłoby najpewniej logicznym krokiem po pozytywnych doświadczeniach z Ukrainy, choć kwestią, której nie ujawniono – a która pozostaje do wynegocjowania – będzie najpewniej koszt systemu.