Starsi ludzie toną w długach | Sto lat oszczędności

4 lat temu
Zdjęcie: Aniela Podgórska


Polski staruszek tonie w długach, donoszą finansowi eksperci. Rzekomo z biedy. I z samotności, proszę ekspertów. Widywani, jak drepcą ze swoimi niedołężnymi psami u boku. Co rano irytują młodych, poszturchując im nogi w tramwajach kraciastymi wózeczkami na zakupy. Wieczorami zaś szurają młodym po sufitach balkonikami na kółkach. Ostatnio, prócz polityków, najbardziej interesuje się nimi Krajowy Rejestr Długów, gdyż przez ostatnich sześć lat aż pięciokrotnie wzrosły ich zaległości, sięgając już 5,6 mld.

Eksperci zrzucają ów fakt na rosnący w tej grupie wiekowej wskaźnik niedostatku. Może jeszcze na niedzisiejszą wiarę w uczciwość ludzką. Oni sami dodaliby – samotność.

Analitycy wyliczyli, iż wśród zadłużonych emerytów dominują ci ze Śląska, zapożyczeni na 944 mln. Za nimi plasuje się Mazowsze, zaś rekordzistą jest pewien 80-latek z powiatu pszczyńskiego, mający do spłacenia 8,3 mln w banku spółdzielczym.

Inwestycja we wdzięczność

Skąd panowie finansiści mogą wiedzieć, iż „starzy kupują zainteresowanie sobą”? W sklepach RTV/AGD spotyka się ich prowadzonych przez rodzinę pod pachę. By zjednać sobie uczucia, biorą na raty najmodniejsze gadżety, zupełnie nieprzystające do starości. Czasem przychodzą do salonów ze złożoną w kostkę karteczką z nazwą najnowszego modelu telefona.

Między sklepowymi półkami z techniką w Stargardzie chadzała Michalina z zięciem, niespecjalnie zainteresowana pozornym prestiżem rzeczy. Ale zrobiłaby wszystko dla potomków. Zainwestowała już w relacje 60 tys., bo syn zięcia, czyli wnunio, musiał mieć wyposażenie potrzebne mu do założenia firmy produkującej gumowe etui na papierosy. Zabierając ją na ratalne polowania, zapewniał Michalinę, iż takie etui to dziś strzał w dziesiątkę. Czasem jednego dnia odwiedzali aż dwie placówki, przy czym ona nie powie, bardzo wokół niej skakał, choćby otwierał drzwi od strony pasażera.

Idź do oryginalnego materiału