Rezerwa Federalna utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie, NBP je obniżył. Amerykanie niepokoją się stanem rynku, co do Polski panuje consensus analityków i ekonomistów, iż obniżyć stopy można było już w I kw. 2025 roku, a dokonano jej w tej chwili ze względu na kalendarz wyborczy.
Referencyjna stopa procentowa banku centralnego pozostała na stałym poziomie w przedziale 4,25%-4,50%. Mimo pozostawienia stóp procentowych niezmienionych Rezerwa Federalna w komunikacie z posiedzenia przyznała, iż problemy gospodarcze spowodowane polityką obecnej administracji zaczynają być widoczne. FED zaczyna się zmagać ze skutkami polityki celnej administracji Trumpa. Jak stwierdzono w oświadczeniu, gospodarka jako całość „nadal rozwija się w solidnym tempie”, a spadek produkcji w I kw. 2025 roku spowodowany był rekordowym importem, jako iż gospodarstwa domowe i firmy chciały się „obkupić” wobec oświadczeń administracji o zmianie polityki celnej. Federal Open Market Committee (FOMC), ustalający politykę banku centralnego zauważył, iż rynek pracy pozostał „solidny”, przy „nieco podwyższonej inflacji”.
Jednak w oświadczeniu FOMC, wydanym pod koniec dwudniowego spotkania, pojawiły się też niepokojące elementy.
„Niepewność co do perspektyw gospodarczych wzrosła jeszcze bardziej. Komitet zwraca uwagę na ryzyko dla obu stron swojego podwójnego mandatu i ocenia, iż ryzyko wyższego bezrobocia i wyższej inflacji wzrosło” – stwierdzono w oświadczeniu.
Na tradycyjnej konferencji prasowej po posiedzeniu FOMC przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell stwierdził, iż „pomimo zwiększonej niepewności gospodarka przez cały czas znajduje się w solidnej pozycji”. Dodał, iż polityka FED musi być elastyczna, zaś „obecna pozycja polityki pieniężnej pozostawia nas w dobrej sytuacji, aby reagować we właściwym czasie na potencjalne zmiany gospodarcze”.
Uściślił, iż inflacja znajduje się w trendzie bocznym i na dość niskim poziomie, ale „krótkoterminowe miary oczekiwań inflacyjnych wzrosły, co odzwierciedlają zarówno wskaźniki rynkowe, jak i ankietowe.”
„Respondenci ankiet, w tym konsumenci, przedsiębiorstwa i zawodowi prognostycy wskazują na cła jako czynnik napędowy. Jednak w przyszłym roku lub dłużej większość miar długoterminowych oczekiwań pozostaje zgodna z naszym celem inflacyjnym na poziomie 2%” – dodał.
Powell uważa też, iż rynek pracy jest „ogólnie zrównoważony”, co potwierdza stan wielu jego wskaźników. Płace nie są znaczącym źródłem presji inflacyjnej. Odczyty z badań gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw jednak są gorsze „ze względu na obawy związane z polityką handlową”.
To właśnie polityka handlowa, co przyznał Powell, jest źródłem niepewności, co skazuje Rezerwę Federalną na przyjęcie polityki wyczekiwania na ruchy polityczne administracji Trumpa.
„Nie sądzę, abyśmy mogli powiedzieć… w jaki sposób to się rozwinie. Myślę, iż istnieje wiele niepewności, na przykład co do tego, gdzie polityka celna się ustabilizuje” – zauważył.
Zapytany o narzędzia, jakimi dysponuje FED, by w razie problemów poradzić sobie z zakłóceniami w łańcuchu dostaw, Powell przyznał, iż „w ogóle ich nie mamy”, bowiem ta część polityki „zależy od rządu i sektora prywatnego”. Ostrzegł przy tym, iż szok związany z cłami jeszcze w gospodarce nie nastąpił.
„Ludzie martwią się inflacją, szokiem spowodowanym cłami, ale ten szok jeszcze nie nastąpił” – powtórzył.
Analitycy zauważają, iż przewodniczący Rezerwy Federalnej jest w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji wobec nacisków administracji Trumpa – oraz samego prezydenta – by obniżać stopę referencyjną bez specjalnego zwracania uwagi na wskaźniki rynkowe. Trump już groził, iż zdymisjonuje Powella, ale po tym oświadczeniu na rynkach nastąpiło tak wielkie tąpnięcie, iż musiał się z niego wycofać. Tym bardziej, iż prawdopodobnie w maju 2026 roku, kiedy skończy się jego kadencja, Powell odejdzie z FED. Obecnie, mimo ataków, stara się utrzymać w roli neutralnego regulatora rynku. Zapytany dlaczego jeszcze nie spotkał się z Trumpem w czasie nowej kadencji oświadczył, iż „nigdy nie prosił o spotkanie z żadnym prezydentem i nigdy tego nie zrobi”.
Analitycy zauważają, iż kierunek polityki FED będzie zależał od tego, które z ryzyk związanych z rynkiem pracy lub z inflacją wybije się na plan pierwszy lub, jeżeli sprawy przybiorą gorszy obrót, ujawnią się w połączeniu zmuszając Rezerwę do wyboru, co będzie ważniejsze do zrównoważenia dzięki polityki pieniężnej. Słabszy rynek pracy zwykle wzmacniałby argumenty za obniżkami stóp – wyższa inflacja wymagałaby utrzymania restrykcyjnej polityki pieniężnej.
„Na razie Fed pozostaje w pozycji oczekiwania na rozwianie się niepewności… ostatnie, lepsze niż się obawiano, dane dotyczące zatrudnienia potwierdziły wstrzymanie się Fed, a odpowiedzialność spoczywa na rynku pracy, aby osłabił się na tyle, aby wznowić cykl łagodzenia polityki pieniężnej” – skomentował Ashish Shah, dyrektor ds. inwestycji publicznych w Goldman Sachs Asset Management.
Na krótko wzrosły ceny akcji po opublikowaniu oświadczenia FOMC, potem znów spadły, podobnie jak rentowność obligacji skarbowych. Jak twierdzą traderzy „rynek dawno zdyskontował spodziewaną w końcu decyzję FED”.
Stopa procentowa FED nie uległa zmianie od grudnia, ponieważ Rezerwa ma trudności z oszacowaniem wpływu na gospodarkę nowych taryf celnych prezydenta Donalda Trumpa. Wiadomo, iż na pewno zadziałają proinflacyjnie i spowodują zwolnienie wzrostu gospodarczego w obecnym roku. Ostatnie, marcowe prognozy dotyczące postępowania FED wskazywały na najprawdopodobniejsze obniżenie stopy referencyjnej o pół punktu procentowego do końca tego roku.
Tymczasem w Polsce na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej zdecydowano o obniżeniu stopy procentowej po raz pierwszy od października 2023 r. RPP obniżyła benchmark o 50 punktów bazowych do 5,25%. Jest to zgodne z prognozami ekonomistów zapytywanych przez Bloomberga i AFP. Jak stwierdził NBP w komunikacie po posiedzeniu, decyzja o obniżce była „uzasadniona” w świetle niższej bieżącej i prognozowanej inflacji, malejącego wzrostu płac i słabszych danych o aktywności gospodarczej.
„Po dziewiętnastu miesiącach oczekiwania Rada Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego zdecydowała o obniżeniu głównej stopy procentowej z 5,75% do 5,25%. Pierwszym powodem jest klimat gospodarczy w Polsce, który sygnalizuje, iż roczna dynamika aktywności gospodarczej w pierwszym kwartale 2025 r. była prawdopodobnie niższa od oczekiwań i nieznacznie niższa niż w roku poprzednim. Innym czynnikiem wpływającym jest wzrost płac, który pomimo utrzymywania się na wysokim poziomie wykazuje oznaki stopniowego spadku. Najważniejszym czynnikiem jest inflacja bazowa, która spadła do 4,2% r/r w kwietniu napędzana efektami bazowymi i niższymi cenami energii, w szczególności paliw do transportu. […] RPP wyraziła również obawy dotyczące niektórych aspektów gospodarki. Należą do nich kształtowanie się presji popytowej, sytuacja na rynku pracy w nadchodzących kwartałach, poziom cen administrowanych nośników energii i dalsze działania polityki fiskalnej, które pozostają źródłami niepewności. Dlatego przyszłe decyzje Rady będą zależeć od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej.
„W naszej obecnej ocenie RPP może powstrzymać się od dalszych korekt stóp w czerwcu decydując się zamiast tego na oczekiwanie na potwierdzenie tendencji dezinflacyjnych i nowych prognoz inflacji i wzrostu zaplanowanych na lipiec. jeżeli jednak dane przez cały czas będą zaskakiwać w dół, kolejna obniżka będzie na stole już w czerwcu. Ogólnie rzecz biorąc, przewidujemy dodatkowe obniżki o wartości 50-75 punktów bazowych do końca roku” – stwierdził w nocie Jan Cery, analityk Erste.
„Kluczowym pytaniem jest czy była to jednorazowa korekta stóp procentowych, czy początek bardziej regularnych obniżek stóp procentowych” – powiedział Bloombergowi główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski, dodając, iż następna obniżka może nastąpić w czerwcu lub lipcu, a benchmark może osiągnąć 4,5% pod koniec roku.
Jednak analitycy zachodnich banków i funduszy stwierdzający, iż obniżki „można było adekwatnie dokonać w I kwartale obecnego roku”, są pewni, iż dokonano jej obecnie, bowiem „największa gospodarka Europy Wschodniej przygotowuje się do wyboru nowego prezydenta za nieco ponad tydzień”. Przypominają, iż większość kandydatów wezwała do obniżki stóp, zaś premier Donald Tusk na początku maja zauważył, iż „najwyższy czas obniżyć stopy procentowe” po tym, jak inflacja niespodziewanie spadła do 4,2% w kwietniu, najniższego poziomu od lipca.
Analitycy banków i funduszy przypominają, iż prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, po długim okresie „jastrzębiego” podejścia do stóp procentowych, kiedy ogłaszał, iż mogą one pozostać niezmienione do 2026 roku, nagle w kwietniu br. wykonał całkowity zwrot stwierdzając, iż pora złagodzić politykę. Zauważają też, iż nie można polegać na jego oświadczeniach, bowiem przed samymi wyborami parlamentarnymi w 2023 roku nagle przeforsował obniżkę stóp o 100 punktów bazowych, mimo iż inflacja oscylowała w pobliżu 10%. Spowodowało to, iż złoty wpadł w „korkociąg” i wśród zachodnich inwestorów powstało pytanie na ile NBP jest sterowany politycznie. Obecnie, podobnie jak w USA, rynek już zdyskontował decyzję o obniżce stóp, na co wskazuje stan złotego. Zmiany były niewielkie, kurs wymiany wyniósł 4,2714 za euro w Warszawie. Złoty jest w obecnym kwartale przez cały czas o 1,9% na minusie.
„Oczekiwana obniżka stóp bankom już nie zaszkodziła. Indeks WIG Banki choćby po informacji o obniżce ruszył mocniej na północ. Klasyczna zasada kupuj pogłoski sprzedawaj fakty (tutaj à rebours?)” – skomentował Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion.