Rezerwa Federalna po raz trzeci z rzędu obniżyła stopy procentowe, sprowadzając główną stopę do poziomu 3,50-3,75 proc. Ruch ten był wyczekiwany przez rynki i inwestorów, a sama decyzja nie zaskoczyła. Zaskoczyło jednak coś innego – rosnące różnice zdań wewnątrz samego Fedu. Wynik głosowania 9 do 3 pokazuje, iż nie ma już jednomyślności co do dalszego kierunku polityki pieniężnej. W maju przyszłego roku kończy się kadencja Jerome’a Powella, a Donald Trump już niedługo powinien wskazać jego następcę. Fed od czasu wyborów prezydenckich znajduje się pod wyraźną presją administracji, by bardziej zdecydowanie ciąć stopy.
Rynki spodziewały się cięcia, ale nie spodziewały się podziałów
Grudniowa decyzja to już trzeci ruch w dół w ciągu zaledwie kwartału. Wcześniejsze cięcia o 25 punktów bazowych miały miejsce we wrześniu i październiku. W sumie stopy w USA w całym 2025 roku spadły o 75 punktów bazowych. Dla porównania, polska RPP ścięła w tym roku stopy aż o 175 punktów bazowych, w tym ostatni raz o 25 pb w zeszłym tygodniu. Europejski Bank Centralny obniżył stopy o 100 punktów bazowych i najprawdopodobniej tym wynikiem zakończy rok. Podczas zaplanowanego na 18 grudnia posiedzenia EBC stopy powinny pozostać bez zmian.
Następne ruchy? Projekcje pokazują rosnącą niejednoznaczność
Poza samym cięciem, kluczowa dla rynków jest dziś perspektywa kolejnych ruchów Fedu. Zaktualizowana projekcja pokazuje coraz większą niepewność. Choć mediana wskazuje na tylko jedną obniżkę w 2026 roku, członkowie komitetu są wyraźnie podzieleni. Cześć nie przewiduje żadnych cięć, a druga zakłada co najmniej dwa. To pokazuje, jak niejednoznaczna jest dziś ocena przyszłości polityki pieniężnej. Fed utrzymał swoją ocenę długoterminowej neutralnej stopy procentowej na poziomie 3 proc., co i tak jest znacząco powyżej poziomów sprzed pandemii. To może być jednak zbyt ostrożne podejście. Utrzymujące się deficyty fiskalne, mocniejszy nominalny wzrost PKB, skracanie globalnych łańcuchów dostaw oraz presja demograficzna mogą oznaczać, iż rzeczywista neutralna stopa powinna być wyższa. W takiej sytuacji gospodarka może potrzebować bardziej zdecydowanej polityki, by utrzymać inflację w ryzach.
Nowe prognozy Fedu wspierają taki scenariusz. Wzrost PKB na 2026 rok ma wynieść 2,3 proc., inflacja ma spadać powoli, a bezrobocie ma umiarkowanie rosnąć. To oznacza, iż Fed, mimo serii cięć, nie wraca do ery taniego pieniądza. Wręcz przeciwnie, możemy wchodzić w okres trwale wyższych stóp procentowych w USA..
Jednocześnie Fed zareagował na problem płynności w sektorze bankowym. Po tym, jak rezerwy bankowe spadły poniżej 10 proc. PKB, ogłoszono comiesięczne zakupy bonów skarbowych o wartości 40 miliardów dolarów. Co istotne, nie jest to nowa forma luzowania ilościowego, ale techniczna operacja zarządzania rezerwami. Jej celem jest złagodzenie skutków przepływów podatkowych w okresie końca roku, rozliczeń skarbowych i kończącego się QT.
Środowisko wyższych stóp: kto korzysta, a kto traci?
Płynność wraca do systemu, ale Fed nie zamierza powracać do polityki zerowych stóp. W takich warunkach korzystają dziś spółki o solidnych fundamentach, obligacje krótkoterminowe i strategie, dopasowane do środowiska wyższych stóp.
Decyzje Fedu wpływają na gospodarkę w USA, ale w erze światowych powiązań oddziałują także na sytuację w naszym kraju. Szczególną uwagę na działania Fed zwracają inwestorzy szukający wskazówek co do zawartości własnych portfeli inwestycyjnych w 2026 roku. Amerykański bank centralny wyznacza kierunek nie tylko dla dolara, ale także dla kosztu pieniądza na całym świecie. Gdy Fed obniża stopy, tańszy dolar wpływa na wyceny aktywów, poprawia nastroje na giełdach i zwiększa apetyt na ryzyko. Dla polskich inwestorów to szczególnie istotne, ponieważ słabszy dolar może wspierać złotego oraz obniżać ceny surowców. Według danych z badania eToro Puls Inwestora Indywidualnego 19 proc. Polskich inwestorów już przystosowało swój portfel do słabszego dolara, a 48 proc. zamierza to zrobić w najbliższym czasie.
O autorze
Paweł Majtkowski – analityk eToro na polskim rynku, który dzieli się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.

1 dzień temu





