Amerykańska giełda daje jednoznaczną wycenę ostatnim wydarzeniom geopolitycznym. Zapowiedź i realizacja wojen celno-handlowych nie budzi entuzjazmu u inwestorów. Reuters zwraca uwagę, iż także tzw. indeks zmienności (nazywany też wskaźnikiem strachu) rośnie do 26 pkt. czyli poziomu najwyższego od grudnia ub.r.
Doniesienia z USA są co najmniej niepokojące. Po otwarciu rynku, akcje spółek o dużej kapitalizacji, takie jak Nvidia spadły o 4,5 proc. - informuje Reuters. Microsoft, i Amazon.com, spadły o ponad 3 proc.
Nie ulega wątpliwości, iż akcje "parzą" ręce inwestorów. Strach skłania inwestorów do ucieczki w stronę bezpieczniejszych aktywów - np. złota.Reklama
Reuters przypomina, iż chińskie cła odwetowe na wybrane towary importowane do USA mają wejść w życie w poniedziałek, a cła USA na niektóre metale nieszlachetne mają zostać wprowadzone pod koniec tygodnia.
Administracja Trumpa akceptuje giełdową zawieruchę, aby zrealizować "szersze cele"?
"Administracja Trumpa wydaje się być nieco bardziej przekonana, iż akceptuje spadek rynku, a potencjalnie akceptuje choćby recesję, aby osiągnąć szersze cele" — tłumaczy cytowany przez agencję Ross Mayfield, strateg inwestycyjny w Baird.
Dodajmy, iż sondaż Reutersa wykazał, iż 91 proc. ekonomistów widzi ryzyko recesji z powodu zmieniającej się polityki handlowej Trumpa. Także HSBC obniżył rating akcji amerykańskich, powołując się na niepewność związaną z cłami.
"Pierwsza sesja tygodnia na globalnych rynkach przyniosła podbicie podaży. Depesze agencyjne skupiały się na obawach inwestorów związanych z dalszą polityką Donalda Trumpa" - komentuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ i przypomina, iż w weekend ukazał się wywiad z prezydentem USA, który powiedział iż gospodarkę USA czeka "okres przejściowy" nie wykluczając również recesji.
"W konsekwencji, w chwili pisania tego komentarza, amerykański Nasdaq traci ponad 3 proc., a indeksy w USA testują półroczne minima. Szansą na lekką poprawę sentymentu są rozpoczynające się jutro rozmowy UA-USA w Arabii Saudyjskiej, które mogą przynieść nieco bardziej optymistyczne komunikaty dyplomatyczne" - dodaje analityk.
***