Były doradca klimatyczny prezydenta USA ostrzega, iż transformację energetyczną spowalnia uległość decydentów wobec Donalda Trumpa. Przedstawia wskazówki, jak temu przeciwdziałać. Dane potwierdzają, iż globalne inwestycje wciąż są dalece niewystarczające.
Były sekretarz stanu USA, a także doradca Białego Domu ds. klimatu John Kerry wyraził zdumienie obecną skalą obaw międzynarodowego środowiska biznesowego i energetycznego, które skutecznie hamują inwestycje w zieloną energetykę.
– To nie tak, iż oni nie wierzą w zmiany klimatu albo nie chcą iść naprzód. Oni się po prostu boją. Jestem zaskoczony, jak bardzo kierownicy tych spółek są wystraszeni — powiedział Kerry w rozmowie z dziennikiem Financial Times.
Zmiana podejścia
Wielu menedżerów wycofuje się z projektów, obawiając się, iż inicjatywy klimatyczne mogą zagrozić stabilności ich działalności. John Kerry dostrzega w tym wpływ polityki obecnego prezydenta USA.
– Proces zapoczątkowany przez Donalda Trumpa w ostatnich miesiącach, w połączeniu z funkcjonowaniem Departamentu Sprawiedliwości i innymi działaniami odwetowymi naprawdę przeraził wielu ludzi — stwierdził Kerry po wystąpieniu w Chatham House w Londynie.
W styczniu firma inwestycyjna BlackRock poinformowała, iż rezygnuje z udziału w grupie Net-Zero Asset Managers Initiative (NZAM), której celem było wspieranie inwestycji w zgodzie z założeniem neutralności klimatycznej. Jednocześnie spółka zaznaczyła, iż wciąż będzie oferować inwestorom możliwość lokowania pieniędzy w funduszach skoncentrowanych na projektach przyjaznych klimatowi.
W sektorze bankowym z inicjatywy Net Zero Banking Alliance (NZBA) wystąpiło sześć największych banków w USA — JP Morgan, Citigroup, Bank of America, Morgan Stanley, Wells Fargo i Goldman Sachs.
NZBA powstało w celu dostosowania działalności banków do strategii mającej doprowadzić do osiągnięcia zerowych emisji netto do 2050 roku, a jej członkowie zobowiązywali się wspierać finansowo transformację w kierunku gospodarki niskoemisyjnej.
W tym roku również energetyczny koncern BP ogłosił znaczną zmianę swojej strategii inwestycyjnej. Firma zapowiedziała, iż zwiększy nakłady na projekty związane z paliwami kopalnymi do 10 miliardów dolarów rocznie, jednocześnie ograniczając dotychczasowy plan inwestycji w czyste technologie o ponad 5 miliardów dolarów.
– Jestem naprawdę podekscytowany, iż możemy to ogłosić — mówił wówczas dyrektor generalny BP, Murray Auchincloss.
Przekonać ludzi
John Kerry podkreślał, iż kluczowym wyzwaniem jest pokazanie realnych korzyści gospodarczych wynikających z transformacji energetycznej. Zwracał uwagę, iż państwa nie przechodzą na czystą energię z pobudek moralnych, ale dlatego, iż leży to w ich strategicznym interesie.
– Musimy sprawić, by ludzie zrozumieli, iż to rozwiązania korzystne ekonomicznie. Że ich wpływ na codzienne życie — a choćby na zdrowie — jest jednoznacznie pozytywny. Żywność, woda, zdrowie — wszystko to ma ogromne znaczenie — podkreślał Kerry.
Zbyt małe inwestycje
Aby utrzymać tempo zgodne ze światowymi celami klimatycznymi i umożliwić pełną transformację energetyczną, globalne nakłady powinny — według różnych szacunków — sięgać od 4 do 5,6 bilionów dolarów rocznie aż do 2035 roku. Tymczasem w ubiegłym roku na rozwój odnawialnych źródeł energii przeznaczono jedynie 2,2 biliona dolarów.
W skali krajowej, zgodnie z analizą Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, transformacja energetyczna w Polsce do 2030 roku będzie wymagała inwestycji rzędu około 600 miliardów złotych.
– Nie instalowaliśmy paneli słonecznych na naszych dachach, bo podobały nam się cele klimatyczne Brukseli, ale dlatego, iż po prostu się to opłaca – powiedział polski minister energii, Miłosz Motyka, przychylając się do opinii Kerry’ego o opłacalności czystych źródeł energii.
Tomasz Winiarski

1 tydzień temu



