Prezydent Trump jest uważany za zwolennika kryptowalut. Strategiczna rezerwa Bitcoina to jedna z jego głównych propozycji w tym zakresie. Co adekwatnie miał na myśli i jak dzisiaj wygląda sytuacje?
Czym jest strategiczna rezerwa Bitcoina?

Strategiczna rezerwa Bitcoina (Strategic Bitcoin Reserve, SBR) to koncepcja, która ma tylu samo zwolenników, co przeciwników. Wykracza ona bowiem nieco poza tradycyjne rozumienie rezerw.
Na rynku finansowym są to aktywa, utrzymywane przez rządy i banki centralne, służące stabilizacji i zabezpieczeniu waluty. W przypadku USA są to głównie rezerwy złota w wysokości przeszło 8000 ton.
Ich uzupełnieniem są waluty zagraniczne (euro, jen, funt itd) oraz emitowane przez MFW specjalne prawa ciągnienia (SDR). Swój udział mają też obligacje skarbowe oraz rezerwy gotówki, choć ich rola jako zabezpieczenia jest mniej istotna.
Pod koniec 2024 senator Cynthia Lummis zaproponowała rozszerzenie tej listy poprzez utworzenie rezerwy strategicznej Bitcoina. Projekt ustawy o nazwie Bitcoin Act zakłada nabycie przez USA 1 miliona BTC w ciągu pięciu lat. Środki na ten cel miałyby pochodzić m.in. ze sprzedaży części zapasów złota.

Celem inicjatywy jest zarówno dywersyfikacja środków, jak i wykorzystanie potencjalnego wzrostu wartości BTC do zmniejszenia zadłużenia kraju. Znacząco wzrosłaby też rola USA jako lidera nowych technologii i innowacji finansowych.
Prezydent Trump samodzielnie nie jest w stanie przeforsować proponowanego planu, wymaga on bowiem poparcia Kongresu. Rosnąca liczba zwolenników kryptowalut w tym gronie sugeruje jednak, iż ustawa taka może zostać uchwalona w przyszłości.
Orędownikiem rezerwy jest także Michael Saylor, co nie powinno dziwić w kontekście polityki MicroStrategy.
Złoto, ropa, Bitcoin, stablecoiny

Strategiczna rezerwa Bitcoina to temat znacznie większy niż to, czy USA kupią trochę BTC, czy nie. Ma ona szanse przebudować cały porządek finansowy świata. Przesada? Bynajmniej.
Po WW2, na mocy układu z Bretton Woods, wymienialny na złoto dolar znalazł się w centrum światowej gospodarki. Jednak już w roku 1971 jego nadmierna emisja doprowadziła do zawieszenia tej wymienialności. Dolarowi groziła utrata statusu światowej waluty.
Stanom Zjednoczonym udało sie jednak znaleźć nowe zastosowanie dla “zielonego” – kraje Zatoki Perskiej, na czele z Arabią Saudyjską zobowiązały się sprzedawać ropę wyłącznie za dolary. Ten, kto nie zgadzał się z tą koncepcją, ostatecznie kończył jak Muammar Kadafi.
Wygląda jednak na to, iż w tej chwili kończy się również epoka petrodolara. Zmienia się układ sił, Ameryka powoli abdykuje z roli jedynego supermocarstwa. Jak wzmocnić jej pozycję i utrzymać popyt na generowanego w ogromnych ilościach dolara? Jak wzmocnić przekonanie, iż “zielony” ciągle jest coś wart?
Może w tym pomóc właśnie Bitcoin. Podobnie jak złoto, jest on aktywem odpornym na inflację. Powiązanie dolara z Bitcoinem dałoby “zielonemu” kolejny filar umacniający jego pozycję.
Bitcoin nie zresztą jest sam. Kolejnym filarem mogą być stablecoiny. 95% z nich wymienialnych jest na dolara, tak więc wzrost roli stabli automatycznie generuje zwiększony popyt na walutę USA.
Złoto i ropa odchodzą w przeszłość jako collateral dla dolara. Sprawia to, iż pojawienia się standardu Bitcoina może stać się realne, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.
Lekcja historii i chiński syndrom
Dziś idea włączenia Bitcoina do rezerw jakiegoś państwa może wydawać się absurdalna. Przeszłość pokazuje jednak, iż nawet potężne państwa nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie zmian w ekonomii.
Cesarstwo Chińskie przez wieki budowało swoją potęgę na rezerwach srebra, uważając ten kruszec za podstawę finansów. Mimo, iż kraje zachodnie zaczęły w XIX w. przechodzić na standard złota, Chiny trwały przy swoim modelu. Rosnąca podaż srebra stopniowo osłabiała jednak wartość chińskiej waluty, co podkopywało ich międzynarodową pozycję.
Zamiast adaptować się do nowych warunków, chińscy przywódcy bronili przestarzałego systemu, co doprowadziło do katastrofy. Słabość ekonomiczna przełożyła się na militarną. Pod koniec XIX w. Chiny zostały zmuszone do przyjęcia reguły gry narzuconych przez Zachód i straciły pozycję mocarstwa. Przywiązanie do sprawdzonych rozwiązań stało się zabójcze w momencie, gdy konieczna była otwartość na innowacje.
III wojna światowa… o krypto
Większość światowych przywódców odrobiła tę lekcję i działania Stanów Zjednoczonych są uważnie obserwowane przez innych graczy. Jeśli USA zaczną poważnie traktować Bitcoina jako aktywo rezerwowe, inne kraje będą musiały uczynić to samo.

Mogłoby to zapoczątkować wyścig podobny do tego w latach ’60, związanego z podbojem kosmosu. Większe kraje zaczęłyby budować swoje rezerwy BTC po to, aby nie zostać w tyle.
Po nich ruszyłyby kolejne, co rozkręciłoby spiralę zakupów. Już dziś pojawiają się informacje, iż różne państwa analizują sensowność akumulacji BTC jako zabezpieczenia, jeszcze przed możliwym ogłoszeniem SBR przez USA.
Jak podaje Coinpedia, w styczniu 2025 r. rządy na całym świecie łącznie posiadały około 471 000 BTC. Jest to 2,5% całkowitej podaży Bitcoina i ma wartość rzędu 50 miliardów dolarów.
Top 5 posiadaczy w początkach 2025 r. wygląda następująco:
Pozycja | Kraj | Zasoby BTC | Metoda pozyskania | Uwagi |
1 | Stany Zjednoczone | 212 000 | Konfiskata (m.in. Silk Road) | Największy właściciel BTC |
2 | Chiny | 194 000 | Konfiskata (PlusToken) | Zakazu handlu krypto |
3 | Wielka Brytania | 61 000 | Konfiskaty (różne) | Regularnie sprzedaje BTC |
4 | Bhutan | 13 029 | Wydobycie BTC | Kopalnie (energia odnawialna) |
5 | Salwador | 5800 | Zakupione przez państwo | BTC to prawny środek płatniczy |
Obok powyższych państw, na rynku liczą się także Finlandia (1900 BTC) czy Ukraina (1200 BTC).
Kraje, które nie posiadają znaczących zasobów wirtualnej waluty, rozważają ich utworzenie. Czeski Bank Narodowy (CNB) planuje inwestycję 5% swoich rezerw walutowych w BTC. Rosja, w odpowiedzi na sankcje nałożone przez Zachód, zalegalizowała wydobycie kryptowalut i umożliwiła użycie Bitcoina do płatności międzynarodowych.
Japonia zamierza zaklasyfikować BTC jako aktywo finansowe, co ma zachęcić obywateli i firmy do inwestycji. Rząd Indii rozważa utworzenie krajowego funduszu aktywów cyfrowych, częściowo w oparciu o skonfiskowane BTC. W Szwajcarii planowane jest ogólnonarodowe referendum w podobnej sprawie.
Największym przegranym są Niemcy, którzy w ciągu ostatnich lat sprzedali prawie 50 tysięcy skonfiskowanych BTC i w tej chwili nie posiadają żadnych zasobów.
Wśród rządów może pojawić się FOMO, takie samo jak wśród zwykłych użytkowników. Jeśli będą one czekać na ustanowienie SBR, może być za późno, ponieważ cena BTC znacznie wzrośnie. A kiedy już któreś państwo oficjalnie rozpocznie zakupy, inne pójdą za nim.
Wyścig o puchar stanu

Niezależnie od decyzji władz federalnych USA, już kilkanaście stanów prowadzi działania zmierzające do adopcji Bitcoina.
W listopadzie 2024 r. Pensylwania stała się jednym z pierwszych stanów, który zaproponował zmiany w prawie, pozwalające inwestować w BTC do 10% stanowych funduszy. Podobne działania podjęły Teksas i Ohio.
Na Florydzie wprowadzenie rezerwy BTC popiera zarówno przewodniczący Izby Reprezentantów jak i stanowego Senatu. Ponieważ zwolennikiem Bitcoina jest również gubernator Ron DeSantis, Floryda prawdopodobnie przyjmie stosowne regulacje.
Kolejnymi stanami rozważającymi ustanowienie rezerwy są Alabama, Dakota Północna, New Hampshire, Oklahoma czy Massachusetts. Sprawa dyskutowana jest także w Wyoming i Utah, gdzie inwestowane środki mają być nieco skromniejsze, nie 10%, a 3-5% posiadanych zasobów.
Energicznie działa Arizona, gdzie ustawodawcy wstępnie przyjęli już projekt ustawy o rezerwach strategicznych BTC. Po zatwierdzeniu przez Senat, ustawa trafi do Izby Reprezentantów. Podobne kroki są podejmowane w Illinois, Kentucky, Missouri, Montanie, Dakocie Południowej, Indianie i Kansas
Można wręcz odnieść wrażenie, iż stany ścigają się ze sobą, który jako pierwszy wprowadzi takie ustawodawstwo. Szczegóły tego wyścigu prezentuje raport na stronie CCN.
Gdzie tak naprawdę jesteśmy
Aktywna polityka poszczególnych stanów może być uzasadniona chwilowym zastojem na szczeblu krajowym.
Z jednej strony, 23 stycznia 2025 r. prezydent Trump wydał rozporządzenie, wspierające wykorzystanie aktywów cyfrowych. Ma ono na celu zwiększenie innowacyjności USA przez adopcję blockchain oraz usunięcie potencjalnych barier. Zapowiada także powstanie Funduszu Majątku Narodowego.
W rozporządzeniu brakuje jednak szczegółów, nie ma tam też ani słowa o zakupie BTC na rynku, na co liczyli optymiści. Specjalny zespół ocenia plusy i minusy utworzenia strategicznej rezerwy Bitcoina, jednak żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
Choć zostało to przyjęte z rozczarowaniem i stało się przyczyną spadków, brzmi sensownie. Gdyby USA oficjalnie zadecydowały o zakupie BTC, cena wystrzeliłaby w kosmos. Jedyną sensowną strategią są powolne i dyskretne zakupy, ogłoszone długo po fakcie.
Nie wiadomo zresztą, czy w ogóle do nich dojdzie. Możliwe, iż strategiczna rezerwa Bitcoina powstanie, ale nie będzie zasilana zakupami za pieniądze podatników, a zostanie ograniczona do środków konfiskowanych przez wymiar sprawiedliwości.
Efektem ubocznym byłoby powstanie nie tyle rezerwy Bitcoina, co szerzej, różnych kryptoaktywów.

Rząd zbyt długo łamał naczelną zasadę, którą każdy właściciel Bitcoina zna na pamięć: nigdy nie sprzedawaj swoich BTC. Polityką mojej administracji będzie zatrzymanie 100% wszystkich Bitcoinów, które rząd USA w tej chwili posiada lub nabędzie w przyszłości.
Donald Trump
Prezydent USA
Czy rezerwa BTC to czyste zło?
Jak wspominaliśmy, bynajmniej nie wszyscy uważają utworzenie strategicznej rezerwy Bitcoina za dobry pomysł. Zastanawia, iż przeciwnicy tej koncepcji wywodzą się głównie z sektora bankowego i wielkich korporacji. Wygląda to na konflikt między starym a nowym porządkiem.

Punktem wyjścia jest stwierdzenie, iż w przeciwieństwie do np. ropy, Bitcoin nie jest systemowo istotny dla gospodarki. Nie ma on realnej użyteczności, a ekonomia równie dobrze działałaby bez niego.
W przeciwieństwie do tradycyjnego złota, Bitcoin nie posiada fizycznej postaci, zresztą choćby złoto ma dziś znaczenie bardziej symboliczne niż realne.
Co więcej, ogromna zmienność cenowa Bitcoina stanowi potencjalne zagrożenie dla stabilności finansowej państwa.
Tworzenie takiej rezerwy mogłoby prowadzić do centralizacji władzy nad Bitcoinem. Istotnie, stoi to w pewnej sprzeczności z jego podstawowymi założeniami, choć dziwne, iż piszą o tym akurat bankierzy mający monopol na obracanie walutą fiat.
Masowe zakupy byłyby bardzo kosztowne: milion BTC wspomniany w Bitcoin Act kosztowałby około 100 miliardów dolarów przy cenach z początku 2025. Z drugiej strony, jako, iż USA kupowałoby BTC za dolary, których jest emitentem, stawiałyby się one w pozycji kupca niewrażliwego na cenę. Mogłoby to zaowocować wybiciem ceny BTC na zupełnie absurdalne poziomy, liczone w milionach USD.
W tym scenariuszu na inwestycji w BTC skorzystałby zatem nie tyle ogół obywateli, co nieliczne wieloryby krypto, dysponujące jego dużymi ilościami.
Przypisanie Bitcoinowi roli pieniądza oznaczałoby też, iż USA tracą zaufanie do obecnego systemu opartego na dolarze. Wprowadziłoby to chaos i niepewność co do jego dalszych planów. Wzrósłby koszt kapitału, spadły rynki finansowe zaś obligacje stały się mniej pewne.
Na koniec przeciwnicy rezerwy zachowali najważniejszy argument. Zdeterminowany rząd, zamiast kupować Bitcoina na rynku, mógłby po prostu skonfiskować go Amerykanom jak złoto w 1933 roku. Choćby z przyczyn technicznych jest to zdumiewająca konkluzja.
Ciekawie brzmi natomiast inna teoria spiskowa: dolarów jest już tak wiele, iż trzeba przerzucić je z realnego świata do wirtualnego BTC, aby zażegnać groźbę hiperinflacji. Cynicy lubią to. 😉
Możliwy wpływ rezerwy na rynek krypto

Jeśli strategiczna rezerwa Bitcoina faktycznie zostałaby wprowadzona, co adekwatnie zmieniłoby się na rynku krypto? Wszystko zależy, w jakiej formie i z jakim rozmachem zostałaby ona wdrożona.
Jeśli zgodnie z Bitcoin Act USA faktycznie rozpoczęłyby zakupy na rynku, przyrost ceny BTC byłby ogromny. Wynikałoby to ze wspomnianego “wyścigu zbrojeń” w dziedzinie krypto i bardzo głębokich kieszeni Wuja Sama. W tej sytuacji 1 milion dolarów za 1 BTC przestaje być fantazją.
Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak nie tyle kupowanie Bitcoina, co budowa rezerwy z już posiadanych zasobów. Być może byłyby one okazjonalnie wspierane dopływem kolejnych skonfiskowanych środków lub operacjami zakupu na niewielką skalę. Może górnicy Bitcoina dostaliby możliwość regulowania podatków w tym aktywie?
W tej sytuacji nie notowalibyśmy kosmicznych wzrostów, za to długoterminowy wzrost wartości zyskałby solidne fundamenty.
Przyjęcie rezerwy w jakiejkolwiek formie miałoby prawdopodobnie także wpływ na złagodzenie 4 letnich cykli, powiązanych z halvingiem. Stały popyt na BTC mógłby wygładzić sinusoidę i zmniejszyć sezonowe spadki cen.
Choć stwierdzenie „ten cykl jest inny” jest przesadą, nigdy dotąd Bitcoin nie był tak bliski adopcji instytucjonalnej, która uczyniłaby go pełnoprawnym aktywem finansowym.
Strategiczna rezerwa Bitcoina elektryzuje rynek krypto, jednak raczej nie wywróci ona stolika. Najbardziej prawdopodobne wydaje się powolne gromadzenie rezerw, a nie gwałtowne zakupy. W tym scenariuszu Bitcoin regularnie choć wolno rośnie w cenie, a jego skoki cenowe zmniejszają się z każdym rokiem. Czy tak będzie, zobaczymy za kilka lat.