Często zadajcie mi w komentarzach pytanie, z jakich stron często sam korzystam, jeżeli chodzi o zbieranie różnych danych czy analiz dla własnego inwestowania
To już nie te czasy, iż trzeba upominać się o swoją wersję sprawozdania w drukowanej wersji i sprawdzać, czy poczta dostarczyła już raport do skrzynki. Tak, tak było tak kiedyś.
Konferencje wynikowe były zamknięte tylko dla analityków, a wskaźniki finansowe trzeba było sobie samemu wyliczać na kalkulatorze.
Dziś inwestorzy mają dostęp do całej masy wiedzy i stron. Wyniki i sprawozdania są do pobrania ze strony w dniu publikacji, a chwilę później masa internetowych agregatorów danych też je uwzględnia i wylicza masę wskaźników, tworzy wykresy i tak dalej.
Konferencje wynikowe często są otwarte dla wszystkich chętnych inwestorów, a nagrania z nich lądują darmowych platformach.
W dzisiejszych czasach problemem to paradoksalnie może być prze bodźcowanie inwestora nadmiarem informacji, których nie jest on w stanie przetrawić. Dlatego ja ograniczam się do kilku ciekawych narzędzi i portali i w tym odcinku opowiem wam o kilku z tych, z których sam korzystam.
Strony, Które Pomogą Ci Inwestować Lepiej – Moje Sprawdzone Narzędzia!
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Sztuczna inteligencja na służbie inwestora: Finchat
Jako iż ostatnie miesiące na rynku mijają nam pod znakiem sztucznej inteligencji, to nie można nie wykorzystywać jej dobrodziejstw do inwestowania. Nie będzie to jednak ChatGPT, ale… Finchat! Tak jest, istnieje coś takiego. To portal, który agreguje dane finansowe dla ogromnej bazy spółek giełdowych z całego świata i jest wam w stanie perfekcyjnie je przedstawić. Znajdziecie tam zarówno spółki z USA, jak i z Polski i to choćby w darmowej wersji.
Można łatwo i gwałtownie zwizualizować sobie przychody, zyski, koszty, marże, dynamikę ich zmian, wskaźniki zadłużenia, mnożniki wyceny, przepływy pieniężne, ilość akcji w obiegu. No dosłownie wszystko, o czym sobie tylko pomyślicie, to da się tam znaleźć.
Masa wykresów, które często wam pokazuję przy okazji analiz różnych spółek na kanale pochodzi właśnie stamtąd.
Wykresy można sobie generować w zasadzie automatycznie dla wszystkich danych, o których sobie tylko pomyślicie. Można te dane na siebie nakładać, porównywać, bo można absolutnie wszystko zrobić. Możecie sobie wygenerować wykres przychodów, zysków i tego, jak na tym tle wygląda wycena spółki za pośrednictwem wielu różnych mnożników. Na przykład teraz widzicie wykres, który zawiera przychody, zyski i wskaźnik cena do zysku dla spółki Coca-Cola za ostatnie 5 lat. Taki okres Finchat ofertuje wam w przypadku darmowej wersji. W płatnej można już robić naprawdę kosmiczne cuda.
W osobnej zakładce estymacji można sobie podejrzeć konsensus prognoz analityków dla wyników finansowych na najbliższy okres (lub dłuższe ale to już w płatnej wersji). Możecie również zerknąć, jak kształtowały się dywidendy wypłacane przez spółkę w jej historii.
Historyczny wzrost dywidend Coca-Cola: Stabilny wzrost wypłat od 1990 roku
No dobra, ale to jeszcze naprawdę nie jest nic, co wymagałoby wykorzystania AI, więc gdzie tu ta sztuczna inteligencja? I tu wchodzimy w prawdziwe szaleństwo. Wchodząc w specjalną zakładkę “Copilot” będziecie przeniesieni do okienka chatu, gdzie można zadawać dla Finchatu pytania związane z interesującą Was spółką.
Na przykład… możemy sobie zapytać o wypisanie spółek z Polski, które od 5 lat rosną w średniorocznym tempie 30% rocznie na przychodach. Potem można sobie zawęzić te poszukiwania i poprosić, żeby Finchat dodał do tego warunek wyceny C/Z na poziomie poniżej 25. Finchat jest w stanie dokładnie przeanalizować treść najnowszych sprawozdań i dostarczyć wam je w zwięzłej formule dzięki tabel i wykresów.
Finchata możecie zapytać o wiele więcej. Proszę bardzo. Oto przykłady:
- Opisz szczegółowo poszczególne segmenty działalności spółki Microsoft. Cyk i opisane
- Streść ostatnią konferencję wynikową spółki Microsoft oraz przedstaw pare cytatów od CEO Satyi Nadelli odnośnie do perspektyw wzrostu segmentu chmurowego. – voila gotowe
- Ilu subskrybentów posiada Netflix, a Dino Polska sklepów? Raz dwa i odpowiedź uzyskana i to na pewno na bazie najnowszych danych ze sprawozdań!
Finchat to gigantyczne pertpetuum mobile do inwestowania. Zwłaszcza dla inwestora fundamentalnego. Cała jego baza danych jest regularnie aktualizowana, do dwóch dni od opublikowania wyników!
Jakby tego było mało, to zrobi wam też transkrypcje konferencji wynikowych, podsumuje je, wyłapie to, co w nich najciekawsze… No przyznaję, ze jak za pierwszym razem skorzystałem z Finchata, to mi szczęka opadła i do dziś ją zbieram.
A teraz najlepsze dla was – zapytałem Finchata, czy nie chciałby dać nam jakiejś zniżki. Sam płacę za wersję premium i jest warta każdego dolara. Mało tego, jest warta spokojnie 10x tyle, ile kosztuje. W każdym razie skontaktowaliśmy się z ludźmi z Finchata i mamy dla was 25% zniżki na wersję Premium. Tadam! 25% na zawsze taniej, jeżeli użyjecie linka: https://finchat.io/?lmref=70LDqQ. choćby jednak, jeżeli nie chcesz za Finchata płacić, to wersja darmowa już jest SUPERpomocna. Bardzo, bardzo polecam!
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Narzędzie dla analityków technicznych: TradingView
Mamy jedno potężne narzędzie do analizy fundamentalnej, to teraz czas na potężne narzędzie do analizy technicznej, ale tak naprawdę skorzysta na nim każdy, kto lubi inwestować aktywnie, a nie pasywnie.
TradingView, czyli strona, na której można wygodnie śledzić zachowanie ceny niemalże wszystkiego, co tylko jest na świecie notowane.
W darmowej wersji możemy sobie stworzyć listę 30 obserwowanych walorów i podzielić je na sekcje. Mogą to być indeksy giełdowe, waluty, surowce, obligacje, akcje, kontrakty terminowe, ETF-y i wiele więcej. W wersji płatnej dostajemy oczywiście nielimitowane możliwości.
Portal ma od razu wbudowane wszystkie istotne narzędzia analizy technicznej zarówno te klasyczne jak i te tworzone bezpośrednio przez innych użytkowników Tradingview.
Znajdziesz tu wszystko od prostych kresek do linii trendu, przez średnie kroczące we wszystkich możliwych wersjach, popularne formacje jak i te bardziej egzotyczne. Lubisz sobie wyznaczać poziomy Fibonacciego, fale Elliota, cykle czasowe czy masę innych cudów na kiju, o których choćby nie słyszałem – nie ma problemu. Znajdziesz to na Tradingviews.
Ja sam nie jestem jakimś wybitnym analitykiem technicznym. W sumie powiedziałbym, iż nie bardzo uznaję ją do podejmowania decyzji inwestycyjnej, ale choćby dla mnie na Tradingview znajdą się przydatne rzeczy.
Na przykład możliwość przetestowania strategii. Czasem jestem ciekaw, jak poradziłyby sobie proste strategie kupowania akcji wyłącznie na lokalnych ATH, albo dopiero wtedy, gdy cena spadnie poniżej 20% od szczytu na jakichś bardziej zmiennych aktywach. W życiu bym tego sam nie sprawdził, a tak wystarczy kilka zapytań w Tradingview i już. Mam odpowiedź.
Ale skłamałbym gdybym powiedział, iż nie patrzę na nic co wywodzi się z analizy technicznej. Nie traktuję tego jako determinantę do decyzji, ale bardziej małe wskazówki czy popyt jest większy czy mniejszy.
W tradingview można sobie wrzucać do analizy przeróżne mówiące o wyprzedaniu albo wykupieniu rynku, ale także relacje pozycji długich do krótkich na kontraktach terminowych, czy wskaźniki Put/Call z rynku opcji. Naprawdę nie trzeba być technikiem, żeby znaleźć tam coś dla siebie, co pomoże w analizie danego aktywa.
Moim niezmiennie najbardziej ulubionym wskaźnikiem jest profil wolumenu, o którym w zasadzie można zrobić choćby osobny odcinek. To jedno z najwygodniejszych narzędzi, do wywnioskowania, w którym momencie kapitał może mieć problem z przebiciem się przez jakąś cenę. Wszystkie takie cuda – będą w tradingview.
Seeking Alpha – niezbędnik dla inwestujących w USA
Pozostając dalej przy zagranicznych stronach, to jeżeli inwestujesz w spółki z USA, to obowiązkowym dla mnie miejscem jest portal Seeking Alpha, z którego korzystam regularnie od dawna. Dla każdej spółki z rynku amerykańskiego znajdziemy tam szereg analiz i komentarzy pisanych przez różnych autorów. Pewnie, iż mają one dużo subiektywizmu, ale zawierają także masę obiektywnych danych.
Myślę, iż to jedno z takich miejsc, których niespecjalnie trzeba przestawiać szerzej, bo każdy inwestujący w zagraniczne spółki na pewno się z nim zetknął, a Ci, co w zagraniczne spółki nie inwestują i tak go nie potrzebują.
Ja sam korzystam z SeekingAlpha nieprzerwanie od lat głównie po to, żeby móc poznać poglądy innych autorów na jakąś interesującą mnie spółkę. Zawsze lepiej wyrobić sobie zdanie konfrontując swoją opinię z innymi.
Jeśli więc inwestujesz w pojedyncze spółki z USA, to posiadanie konta premium na dnarynkow.pl jest pierwszą koniecznością, a posiadanie konta na Seeking Alpha drugą.
Z takimi dwoma subskrypcjami więcej nie potrzeba do szczęścia. W wersji darmowej Seeking Alpha użytkownik ma dostęp do wszystkiego, ale może przeczytać jedynie kilka materiałów w całym miesiącu. Niestety to trochę mało.
ALE!!! TADAM! Przygotowując ten materiał też odezwaliśmy się do Seeking Alhpa i jesteśmy chyba jedynym miejscem w Polsce, gdzie możemy wam powiedzieć – tak załatwiliśmy dla was zniżkę.
Wersja premium Seeking Alpha kosztuje normalnie 299 dolarów za cały rok, a poniżej nagrania znajdziesz link, za pomocą którego możesz ją dostać za 209 dolarów. 90 dolców taniej.
Możesz też zdecydować się na dostęp do Alpha Picks za 359 dolarów zamiast 499 za cały rok, albo na paczkę łączoną Alpha Picks i Premium za 509 dolarów zamiast 798 za cały rok.Z Alpha Picks na Seeking Alpha sam nie korzystałem i nie korzystam, więc nie bardzo wiem, czy to akurat gra warta świeczki, ale może komuś z was się przyda.
Finviz – podglądaj insiderów
Ok, co jeszcze może się wam przydać? Na przykład Finviz, gdzie znaleźć można praktycznie na bieżąco informacje o wszystkich transakcjach dokonywanych przez insiderów na rynku w Stanach.
Zawsze powtarzam, iż sama w sobie sprzedaż akcji nie pozostało żadnym wyznacznikiem, bo powodów takiej może być cała masa. Jednak już kupno akcji zawsze ma tylko jedno sensowne uzasadnienie.
Na Finviz można łatwo i gwałtownie sprawdzić wszystkie transakcje, jakich insiderzy danej spółki dokonali w interesującym nas okresie. Warto zawsze rzucić na to okiem, zanim podejmiemy decyzję o kupnie lub sprzedaży.
Kalendarz ekonomiczny – fundament inwestycji makroekonomicznych
Sam też jak pewnie wielu z was wie bardzo lubię analizować rynek przez pryzmat gospodarki. Uważam, iż rynek po prostu wyprzedza gospodarkę, a do analizowania gospodarki przydaje się dobre miejsce, gdzie łatwo i gwałtownie można znaleźć wszystkie dane z gospodarek.
Kalendarze ekonomiczne są oferowane przez większość brokerów i masę innych stron związanych z inwestowaniem, ale szczerze mówiąc w takiej formule te informacje są dla mnie z reguły nieczytelne. Wówczas często jest ich cała masa, a tak naprawdę większość danych nie ma żadnego znaczenia.
Dobrze więc móc taki kalendarz ekonomiczny dostosować pod siebie. Móc łatwo i gwałtownie wybrać sobie takie kraje, które nas interesują i takie dane, które nas interesują.
No średnio mi do inwestowania i decyzji potrzebna wiedza o tym, ile wynosi obecny odczyt PMI dla Belgii. Ja najczęściej w tym wypadku korzystam po prostu z kalendarza ekonomicznego dostępnego na Macronext.
To polski serwis, gdzie bez problemu znajdziecie informację o tym, jakie dane makro są publikowane, kiedy są publikowane i przy każdej publikacji zobaczycie, jaka jest prognoza, więc łatwo i gwałtownie będzie można sprawdzić, czy jakaś dana rozczarowała, czy nie. Macronext wykorzystuje jednak do tego, żeby dostać gwałtownie informacje o tych najbliższych publikacjach. jeżeli interesuje mnie rzut oka wstecz, to wtedy odsyłam was już do tradingeconomics, gdzie macie dostęp do wszystkich najważniejszych danych ekonomicznych razem z wykresami tego, jak wyglądały one w przeszłości.
Google NotebookLM: Sztuczna inteligencja w analizie spółek
Idźmy dalej. Materiał rozpoczęliśmy od akcentu sztucznej inteligencji i tu skończymy. NotebookLM, to narzędzie od Google oparte na modelu językowym LLM, takim jak ChatGPT, które operuje jedynie na materiałach, jakie mu podrzucicie. Nie jest to narzędzie stricte skierowane do inwestorów, ale Ci z powodzeniem mogą je wykorzystywać pod siebie.
Model AI działa w prosty sposób i daje olbrzymie możliwości. Najpierw wrzucacie mu źródła, na których ma bazować. Mogą to być linki do stron internetowych, pliki PDF, linki do filmów na YouTube, prezentacje z dysku Google, pliki tekstowe. No przeróżne formaty multimedialne, w których jest zawarta wiedza, która Was interesuje. Następnie model przyswaja tę wiedzę i możecie z nim rozmawiać na podrzucone tematy tak jak z ChatemGPT.
Możecie wrzucić mu sprawozdania finansowe, prezentacje wynikowe i link do calla z prezesem spółki, a potem zacząć wypytywać model o nurtujące Was kwestie. Na przykład „Czemu koszty marketingu tak mocno wzrosły w 3 kwartale 2024 roku?”. jeżeli w źródłach jest zawarta odpowiedź na te informacje, to model powinien ją wyłowić i odpowiedzieć Wam w przystępny sposób, tym samym oszczędzając Wasz czas na przekopywanie plików i wszystkich źródeł w samodzielnym poszukiwaniu odpowiedzi. Oczywiście samodzielna analiza ma swoje niekwestionowane zalety, ale czasem nie chcemy badać spółki od A do Z, tylko jesteśmy ciekawi, czemu wzrosły te cholerne koszty marketingu?
NotebookLM nie tylko będzie z Wami pisał na temat wiedzy zawartej w źródłach, choćby wygeneruje Wam podcast na ten temat! Tak dobrze słyszeliście. Ten model LLM wygeneruje wam podcast na przykład o jakiejś spółce albo jej wynikach finansowych za dany okres. Możecie też wrzucić mu PDF z książką i posłuchać podcastu na tematy zawarte w tej książce, jeżeli chcecie sobie odświeżyć wiedzę bez ponownego czytania.
To narzędzie to świetny przykład tego, jak istotne dla inwestora może być śledzenie nowinek technologicznych, zwłaszcza, iż NotebookLM to stosunkowo nowe narzędzie, które Google udostępniło dość niedawno.
X.com (Twitter) – social media dla inwestorów
Na koniec coś banalnego, ale być może nieoczywistego dla niektórych, X.com, czyli dawny Twitter. Tak, chociaż jest to platforma social media, to naprawdę ułatwia poruszanie się w inwestycyjnym świecie. Oczywiście nie jest to narzędzie stworzone z myślą o inwestorach, ale jak każde narzędzie, jego wykorzystanie zależy od nas samych.
X.com posiada dwie zakładki. Jedna to „obserwowane”, gdzie po prostu wyświetlają nam się posty obserwowanych kont. Druga to „dla Ciebie”, gdzie już algorytmy grają z nami w kotka i myszkę. Dzięki temu, iż pierwsza zakładka umożliwia nam odcięcie się od algorytmów, możemy naprawdę dobrze zbudować sobie listę obserwowanych kont i czerpać z Twittera masę przydatniej wiedzy i ciekawostek na temat rynku ogólnie i interesujących nas spółek.
Należy oczywiście uważać na wieszczy apokalipsy i nie dawać się wciągnąć w jakąś bańkę wiecznie sfrustrowanych rynkowych niedźwiedzi. Jednak, kiedy uda się Wam dotrzeć do wartościowych kont na twitterze, to staje się on naprawdę przydatnym syntezatorem wiedzy, która spływa do Was z jednego medium, bez konieczności przekopywania masy innych źródeł. Oczywiście nie zastąpi on klasycznej analizy, ale może Was naprowadzić na interesujące spółki, zwrócić uwagę na nietypowe korelacje i zależności oraz dostarczyć sporo wiedzy o funkcjonowaniu współczesnego rynku kapitałowego.
Oprócz tego Twitter bywa też bardzo pomocny w określeniu rynkowego sentymentu. Czytając posty i dyskusje, można zobaczyć jaką reputacją cieszy się dana spółka. Twitter pozwala zdobyć ogląd, które spółki są popularne i cieszą się uznaniem wśród inwestorów indywidualnych, a które przechodzą bez echa i nie wzbudzają szerszego zainteresowania, albo wręcz są piętnowane. Podsumowując cały ten materiał, każdy inwestor powinien wypracować sobie swój sposób, w jaki podchodzi do analizy rynku i walorów, które chce dodać do portfela. Dziś zaprezentowałem Wam sześć kluczowych narzędzi, które ten proces mogą wybitnie usprawnić i nadać mu nową dynamikę. Korzystając z przedstawionych rozwiązań, na pewno nic nie stracicie, a możecie wiele zyskać. Zarówno pieniędzy, jak i czasu. No a, iż czas, to pieniądz, więc na jedno wychodzi
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk