Świat dawno nie był tak zadłużony. "Co najmniej od czasów Napoleona"

2 tygodni temu
Borge Brende, prezes Światowego Forum Ekonomicznego, powiedział, iż największe gospodarki świata stoją w obliczu dekady niskiego tempa wzrostu PKB i podwyższonej inflacji. Zdaniem ekonomisty, rządy poszczególnych państw powinny zastosować środki zapobiegawcze, aby powstrzymać się od dalszego zadłużania. Obecny poziom debetu na świecie jest bowiem równy temu z czasów "wojen napoleońskich".


Przewodniczący WEF (World Economic Forum) wystąpił w ramach specjalnej konferencji zwołanej przez organizację w Arabii Saudyjskiej. W czasie przemówienia przestrzegał on przed zagrożeniem, jaki może być ryzyko utrzymującej się w największych gospodarkach na świecie stagflacji. Chodzi o sytuację niskiego tempa wzrostu gospodarczego, któremu towarzyszy podwyższona inflacja.
- Światowy PKB wyniesie w tym roku około 3,2 procent. Nie jest źle, ale to nie jest poziom, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Przez dziesięciolecia wzrost sięgał 4 procent - powiedział w rozmowie z portalem CNBC.com Borge Brende.Reklama


W ten sposób ekonomista, ale także polityk, przed laty związany z norweską Partią Konserwatywną, nawiązał do ostatnich szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Analitycy instytutu ocenili, iż tempo rozwoju światowej gospodarki będzie nieznacznie wyższe niż wcześniej zakładano, czyli w bieżącym roku wyniesie 3,2 proc., a nie 3,1 proc. Taka też dynamika PKB powinna utrzymać się w 2025 roku.
Jednak należy pamiętać, iż choć w porównaniu do badania z końcówki ubiegłego roku prognozy wzrosły, tak dalej są poniżej historycznego poziomu osiąganego w latach 2010-19. Wówczas średnio światowa gospodarka rozwijała się w tempie 3,8 proc.


Świat popada w coraz większe długi. Tak źle nie było od czasów wojen napoleońskich


Analitycy MFW poświęcili w swoim raporcie miejsce nie tylko na rozwój gospodarczy, ale także na wzrost światowego długu. W 2023 r. wszystkie państwa na globie wygenerowały łącznie zobowiązania sięgające 93 proc. światowego PKB. W porównaniu do czasów przed wybuchem pandemii, oznacza to wzrost o 9 pkt. procentowych.
Jednocześnie eksperci przestrzegają, iż do końca dekady zadłużenie wzrośnie do 100 proc. światowego PKB. Przed takim scenariuszem ostrzegał również prezes WEF, który powiedział, iż w tej chwili świat jest tak zadłużony, jak "za czasów wojen napoleońskich", czyli w pierwszych dwóch dekadach XIX wieku.
W opinii Brende, rządy muszą postawić na ograniczenie polityki fiskalnej, czyli innymi słowy na zacieśnienie pasa. Wzmożone wydatki państw działają proinflacyjnie, a w obliczu utrzymującego się podwyższonego tempa wzrostu cen banki centralne będą dłużej utrzymywały stopy procentowe na wyższych poziomach, co ogranicza konsumpcje i może doprowadzić do recesji.
Idź do oryginalnego materiału