Autor: FWG
Z okazji 50-lecia nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii dla Friedricha Hayeka pragniemy przypomnieć dokonania tego austriackiego myśliciela i jego wpływ na całość demokratycznego świata, nauk społecznych i filozofii liberalnej.
Ekonomista
Na początku XX wieku nie istniały jeszcze osobne studia ekonomiczne, więc Hayek doktoryzował się z prawa i politologii. Po lekturze Socjalizmu Ludwiga von Misesa zaczął uczęszczać regularnie na jego seminaria i stał się jego bliskim współpracownikiem w Austriackim Instytucie Badań nad Cyklem Koniunkturalnym, gdzie przewidzieli Wielki Kryzys z 1929 r. W tym okresie zrodziło się jego naukowe zainteresowanie cyklami koniunkturalnymi, które rozwijał w szeregu prac, aż do 1945 roku. Najważniejsze z nich to Teoria monetarna i cykl koniunkturalny (1929 r.), Ceny i produkcja (1931) oraz Pure Theory of Capital (1945).
To właśnie zainteresowanie cyklami koniunkturalnymi doprowadziło do tego, iż Bank Szwacji nagrodził go „za pionierską pracę w dziedzinie teorii pieniądza i wahań gospodarczych oraz za pogłębioną analizę współzależności zjawisk ekonomicznych, społecznych i instytucjonalnych”. Hayek uważał, iż sztuczne obniżanie stóp procentowych przez bank centralny jest fałszywym sygnałem dla przedsiębiorców, iż społeczeństwo ma większe oszczędności, niż w rzeczywistości. Prowadzi to do błędnych, kapitałochłonnych inwestycji, na których produkty nie ma potem klientów albo których nie da się dokończyć, bo dostęp do taniego pieniądza się kończy. Taki cykl, który początkowo wygląda na ożywienie gospodarcze, a który w rzeczywistości był sztucznie nadmuchaną bańką, kończy się kryzysem gospodarczym, czyli masowymi bankructwami i zwolnieniami. I to w najlepszym przypadku, bo rządzący mogą po prostu jeszcze bardziej obniżyć stopy procentowe i przedłużyć „nadmuchiwanie bańki”, co zaowocuje jeszcze większym kryzysem w przyszłości. Przypomina to wypicie klina na kaca. W żaden sposób nie pomaga to w regeneracji organizmu zatrutego alkoholem.
Hayek sprzeciwiał się także innym przejawom interwencjonizmu państwowego. W latach 30. uczestniczył w słynnej debacie na ten temat z najbardziej wpływowym ekonomistą XX wieku, Johnem Maynardem Keynesem, a w 1944 roku napisał Drogę do zniewolenia, w której pokazał na przykładzie Republiki Weimarskiej, jak zwiększanie kontroli państwa nad gospodarką doprowadziło do socjalizmu w wersji narodowej. Książka ta rozsławiona w Stanach Zjednoczonych, zapewniła mu profesurę na Uniwersytecie Chicagowskim. W trakcie wojny wydawca nie nadążał z drukowaniem jej dla wszystkich chętnych z powodu racjonowania papieru.
Noblista krytykował nie tylko interwencjonizm państw kapitalistycznych, ale także ustrój socjalistyczny, który z natury nie jest w stanie zmierzyć się z tzw. problemem wiedzy. Racjonalna alokacja rzadkich zasobów wymaga koordynacji fragmentów wiedzy rozproszonych pomiędzy wszystkich uczestników rzeczywistości gospodarczej. Dokonać tego można tylko dzięki systemu cen, kształtowanych przez swobodnie działających sprzedających i kupujących. jeżeli państwo decyduje, ile czego produkować, ile co kosztuje i ile czego komu sprzedać, to wartości liczbowe towarzyszące wszelkim wymianom nie wyrażają wiedzy na temat preferencji producentów, klientów i rzadkości dóbr. Planista w socjalizmie musi wydawać polecenia na oślep, co kończy się niewyobrażalnym marnotrawstwem i ciągłymi niedoborami choćby najbardziej podstawowych towarów.
Filozof nauki i poznania
Problem wiedzy wiąże się też z przemyśleniami Hayeka na temat tego, jak należy uprawiać nauki społeczne. Sprzeciwiał się neopozytywizmowi, który za wzór wszelkiej wiedzy stawiał fizykę. Nie sposób przeprowadzać eksperymentów na dużych zbiorowościach ludzkich. Poza tym nieustannie działający, wolni i kreatywni ludzie cały czas generują nowe informacje, których nie sposób ująć w matematyczne modele. Możemy przewidzieć dokładnie, jak gwałtownie uderzy w ziemię jabłko wyrzucone z dziesiątego piętra, ale nie sposób przewiedzieć dokładnie jak zachowają się uczestnicy rynku w danej sytuacji.
Krytyka neopozytywizmu doprowadziła go też do krytyki „konstruktywistycznego racjonalizmu”. Przez to pojęcie Hayek rozumiał przekonanie, iż ludzki umysł jest w stanie świadomie projektować i wcielać w życie złożone instytucje społeczne i nie chodzi tu tylko o centralne sterowanie gospodarką, ale także o prawo, zasady moralne, czy język. W rzeczywistości instytucje te wyłaniają się spontanicznie i ewolucyjnie na przestrzeni lat w toku niezliczonych ludzkich interakcji i nie jest w stanie powołać ich do życia żaden pojedynczy umysł. Urbanista może wytyczyć, gdzie ma leżeć chodnik, ale to po wydeptanych obok ścieżkach widać, jak rzeczywiście ludzie mogą najoptymalniej się przemieszczać.
Filozof polityki i prawa
Hayek opowiadał się za liberalnym państwem prawa, w którym zasady rządzące społeczeństwem dotyczą wszystkich w równym stopniu i są przewidywalne, co ma zapewniać stabilność systemu. W państwie prawa rządzą nie ludzie, a właśnie prawo, które ogranicza zakusy polityków i chroni wolność wszystkich jednostek. Margaret Thatcher miała podczas spotkania swojej partii rzucić na stół jego najważniejsze dzieło w tym temacie tj. Konstytucję wolności, i oznajmić „To jest to, w co wierzymy”.
Mimo iż przez swoich krytyków z lewej i prawej strony politycznej Hayek bywa uważany za skrajnego wolnorynkowca czy wręcz libertarianina, to z kolei libertarianie i klasyczni liberałowie lubią go oskarżać o sympatie socjaldemokratyczne. Prawda jest taka, iż faktycznie Hayek dopuszczał więcej działań państwa, niż tylko pełnienie funkcji nocnego stróża. Uważał, iż państwo ma prawo zbierać podatki na zaspokajanie potrzeb, których rynek nie jest w stanie zaspokoić i jako przykłady wymieniał przeciwdziałanie skutkom klęsk żywiołowych, prowadzenie ogólnokrajowych urzędów statystycznych, budowę dróg, czy choćby zapewnianie minimum egzystencjalnego ludziom bez środków do życia.
Widać więc jasno, iż daleko mu do dogmatycznego libertarianina, ale nie nazywałbym go socjaldemokratą czy lewicowcem. Hayek dopuszcza różne rodzaje działalności państwowej, czy zasiłki dla bezrobotnych nie z powodu swojej miłości do silnych struktur państwowych, czy egalitaryzmu, a po prostu jako mniejsze zło i pewne minimalne ustępstwo wobec ludzi z mniejszym zaufaniem do procesów rynkowych. jeżeli ludzie będą czuli, iż ich potrzeba bezpieczeństwa jest niezaspokojona, to będą bardziej podatni na różne skrajne ideologie, obiecujące im raj na ziemi, jak tylko przekażą absolutną władzę jakiemuś demagogowi. Poczucie bezpieczeństwa to oczywiście kryterium subiektywne i zmienne w czasie, z czym wiążą się zagrożenia. Jednakże w gruncie rzeczy, dopóki prawo jest stabilne, proste i uniemożliwia wprowadzenie faktycznej tyranii, dopóty z pola widzenia uda nam się przegnać duże większe zagrożenia dla wolności, niż państwowe (samorządowe) chodniki.
Życie Friedricha Hayeka to inspirujący przykład umiłowania wolności i rozumu. Daleki od fanatyzmu, potrafiący korygować swoje poglądy i przyjaźnić się ze swoimi przeciwnikami ideologicznymi, jest dla FWG wzorem postawy, która uczyniła w XX wieku świat zachodni trochę lepszym. Czy to na salach uniwersyteckich, czy na dachu College Chapel w Cambridge gasząc pożary wzniecane przez nazistowskie samoloty, czy na spotkaniach stowarzyszenia Mont Pelerin z innymi noblistami i największymi liberalnymi myślicielami tamtych czasów, zawsze działał w interesie całego cywilizowanego świata. I chwała mu za to.
Warto jednak przypomnieć jego własne słowa, które wypowiedział podczas bankietu noblowskiego: „Nagroda Nobla nadaje jej odbiorcy autorytet, którego żaden człowiek zajmujący się ekonomią nie powinien posiadać“. Także jeżeli chcemy poważnie traktować jego nauki, musimy zawsze pod wpływem faktów być gotowi odrzucić te poglądy, w których się mylił on i inni poważani ludzie z tytułami i nagrodami. Liberałowie mają co celebrować, ale bynajmniej nie powinni nigdy osiąść na laurach.
Autor tekstu: Adrian Łazarski, specjalista ds. biblioteki i projektów, Fundacja Wolności Gospodarczej.
ZOBACZ INNE AKTUALNOŚCI
- „Mit racjonalnego wyborcy”; Bryan Caplan [Lektury FWG]>>
- Rozmowa z Arkadiuszem Musiem w Forbes – jak polski przedsiębiorca podbija Amerykę?>>
- KONKURS! Wygraj zestaw książek od FWG>>