Sytuacja na giełdzie – komentarz – 05032025

1 miesiąc temu

Amerykańskie giełdy doświadczyły niedawno gwałtownej przeceny po ogłoszeniu przez administrację Trumpa planów nałożenia nowych taryf celnych. W efekcie i S&P500, i Nasdaq100 zbliżyły się do swoich 200-dniowych średni kroczących.

Ostatni spadek Nasdaqa od szczytu z 19 lutego do dzisiejszego minimum (-10%) jest trzecim najszybszym takim spadkiem w historii (nie licząc jednodniowych krachów).

  1. Pandemia COVID-19 – marzec 2020 (6 dni)
  2. Globalny kryzys finansowy – październik 2008 (8 dni)
  3. Obecna sytuacja – luty 2024 (9 dni)
  4. Bańka technologiczna – kwiecień 2000 (13 dni)

Trump sprecyzował bowiem, iż 25-procentowe taryfy na Meksyk i Kanadę wejdą w życie już dziś 4 marca, a dalsze podwyżki ceł obejmujące innych partnerów handlowych USA zostaną wdrożone 2 kwietnia. Rynek zaczął więc panicznie się delewarować ze względu na ciągłą niepewność polityczną i skakanie z pomysłu na pomysł.

Po zamknięciu sesji w USA jednak Sekretarz handlu Howard Lutnick powiedział, iż prezydent Trump może choćby jutro (czyli dzisiaj) cofnąć cła nałożone na Kanadę i Meksyk. Jeśli sytuacja będzie się dalej rozwijać w tym kierunku, rynek może stopniowo coraz mniej reagować na retorykę i polityczne manewry Trumpa. Tak wysoka zmienność, jaką obserwujemy obecnie, nie jest bowiem stanem, który da się utrzymać w dłuższym terminie. Więcej o samej zmienności i obecnym ciekawym zjawisku na tym rynku opowiem więcej w dalszej części komentarza.

No cóż, być może wielu z was nie podoba się obecna sytuacja i jej niepewność, ale jak mawia Charlie Munger “Recognize reality even when you don’t like it—especially when you don’t like it.”

Warren Buffett z kolei w wywiadzie dla CBS ostro skrytykował nową politykę taryfową administracji Trumpa, określając ją mianem „aktu wojny”. Jego zdaniem, cła są de facto podatkiem akcyzowym, który ostatecznie spada na konsumentów, a nie – jak sugeruje Biały Dom – na zagranicznych producentów.

Buffett znany jest z długoterminowego podejścia do inwestycji, więc jego wypowiedzi warto traktować nie jako krótkoterminową spekulację, ale raczej ostrzeżenie przed długoterminowymi skutkami napięć handlowych i rosnącej inflacji. W jego słowach pobrzmiewa klasyczne pytanie ekonomiczne: „I co dalej?” – innymi słowy, jakie będą długofalowe konsekwencje obecnej polityki. Buffett sugeruje, iż tarcia handlowe mogą odbić się na amerykańskiej gospodarce, wpływając zarówno na inflację, jak i wydatki konsumpcyjne.

Wskaźnik strachu i chciwości Fear & Greed spadł w efekcie do poziomów niewidzianych od paniki sierpniowej związanej z japońskim carry-trade.

Jednocześnie, wskaźnik PMI dla amerykańskiego przemysłu spadł w lutym do 50,3 pkt z 50,9 w styczniu, sygnalizując lekkie spowolnienie aktywności produkcyjnej, choć przez cały czas utrzymuje się powyżej granicy oddzielającej wzrost od recesji. Presja inflacyjna przybrała na sile, a wzrost cen osiągnął najwyższy poziom od stycznia 2024 roku. Słabiej od oczekiwań wypadły także dane o wydatkach na budownictwo, które w styczniu wykazały oznaki osłabienia.

Ponadto, rynek zaniepokoiły również szacunki Atlanta Fed GDPNow, które to przewidują w tej chwili spadek PKB w pierwszym kwartale o 2,8%, w porównaniu ze spadkiem o 1,5% w piątek. Jeszcze 19 lutego GDPNow przewidywało wzrost o 2,3%. Jest to jednak w dużej mierze taryfowy „front running”. Co to znaczy? W piątek opublikowano dane o bilansie handlowym USA, który jest istotnym składnikiem PKB, a dokładniej eksport netto. Przypomnijmy – eksport netto to różnica między eksportem a importem. jeżeli eksport przewyższa import, to dodaje do wzrostu PKB, natomiast jeżeli import jest większy od eksportu, to obniża wartość PKB.

Ostatnie dane pokazują znaczący wzrost importu, co w krótkim terminie matematycznie obciąży kwartalny wzrost PKB. Dlaczego? Amerykańskie firmy, chcąc wyprzedzić potencjalne cła, zaczęły masowo zwiększać import, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi podwyżkami kosztów. Jednak czy to naprawdę tak zła wiadomość? Nie do końca. najważniejsze elementy wzrostu gospodarczego – konsumpcja i inwestycje – pozostają solidne i to one w dłuższym terminie kształtują rzeczywisty stan gospodarki. W zasadzie takie budowanie zapasów nie miałoby miejsca, jeżeli firmy obawiałyby się recesji. Efekt chwilowego wzrostu importu z czasem zostanie wyrównany przez odbicie w kolejnych kwartałach, gdy firmy nie będą już miały potrzeby dalszego gromadzenia zapasów. Modele ekonomiczne, takie jak AtlantaFed GDPNow, wychwytują ten krótkoterminowy wpływ, ale w dłuższej perspektywie gospodarka wraca do równowagi. Tymczasem jednak łatwiej jest po prostu wrzucić wykres i dramatycznie ogłaszać nadejście „WIELKIEJ RECESJI”. No cóż…

Równocześnie, największe spadki na obecnym rynku zanotowały spółki z sektora technologicznego – NYSE Arca Computer Hardware Index obniżył się o 4,2%, osiągając najniższy poziom od miesiąca. W sektorze surowcowym gwałtowna przecena ropy przełożyła się na spory spadek indeksu NYSE Arca Oil, odbijając się negatywnie na notowaniach firm naftowych. Semiconductor Index również radzi sobie fatalnie.

Podczas gdy amerykańskie rynki nurkowały, a szczególnie spółki z wysoką betą i technologia, Azja i Europa radzą sobie lepiej i biją stopami zwrotu S&P500 w ujęciu YTD. Co ciekawe, w ciągu ostatnich 35 lat S&P 500 nigdy nie prześcignął globalnych indexów w ujęciu rocznym, kiedy jego wartość była niższa od międzynarodowego benchmarku o więcej niż 2,8 punktu procentowego w połowie lutego (tak jest obecnie).

Na rynku obligacji rentowność 10-letnich amerykańskich papierów skarbowych spadła o 5,1 punktu bazowego do 4,18%, osiągając najniższy poziom zamknięcia od trzech miesięcy.

Na rynkach finansowych więc euforia z ostatnich miesięcy ustąpiła miejsca nagłej panice. Jeszcze niedawno inwestorzy fetowali wyborcze zwycięstwo Trumpa i silny rajd S&P 500, a dziś widzą, jak jego polityka celna wymazała $3,4 biliona wartości rynkowej, niwelując wcześniejsze wzrosty. Czy to jedynie zdrowa korekta, czy początek głębszej przeceny? Dynamika spadków i gwałtowne pogorszenie sentymentu sugerują, iż rynek może mieć przed sobą jeszcze więcej turbulencji. Strach przed recesją, inflacją i wojną handlową rośnie, a wśród inwestorów nie brakuje głosów sugerujących, iż to dopiero początek.

Nie da się ukryć – nikt nie jest w stanie przewidywać makroekonomii z absolutną skutecznością. Obecne otoczenie makroekonomiczne pozostaje pełne zmienności, głównie z powodu napięć politycznych, obaw o wzrost gospodarczy i wpływu ceł na handel. Chodź rewizje wzrostu konsumpcji i zwolnienia w sektorze publicznym mogą wywierać presję na rynek pracy, bezrobocie prawdopodobnie pozostanie poniżej 5%.

Trump realizuje swoje obietnice walki z fentanylem – obecne taryfy to, jeżeli wierzyć publicznie deklarowanym intencjom administracji, to bardziej polityka antynarkotykowa niż handlowa. Koncentrują się również na finansach publicznych i odbudowie bazy przemysłowej. Brak działań w tych zakresach mógłby w długim terminie mieć jeszcze gorsze skutki, a administracja Trumpa najwyraźniej jest gotowa zaakceptować krótkoterminowy ból na rynku akcji w zamian za długofalowe korzyści. Jak podsumował Scott Bessent: „Wall Street radzi sobie dobrze, ale naszym priorytetem jest Main Street. Chcemy zrównoważyć gospodarkę”. jeżeli ta strategia się powiedzie, zmiana priorytetów może zaprocentować w dłuższym okresie, choćby jeżeli oznacza to bolesną korektę na rynku akcji tu i teraz.

Rentowność 10-letnich obligacji USA spadła bowiem w ostatnim czasie do ~4%, a 2-latek poniżej 4%. Spadek stóp hipotecznych to pozytywny sygnał dla małych firm i rynku nieruchomości, który finansuje się po stopie SOFR. W 2025 roku USA będzie musiało zrolować sporą część swojego długu. W takich warunkach niższe stopy procentowe to najważniejszy element stabilizujący.

Obecny focus rządu na niższe stopy procentowe to byczy sygnał dla S&P Global i Fair Isaac Corp (FICO).

  • S&P Global, jako najważniejszy dostawca ratingów i analiz, skorzysta na wzroście emisji obligacji w obliczu rolowania długu USA w 2025 roku – spadające rentowności sprzyjają rynkowi długu i zwiększają popyt na ich usługi.
  • Fair Isaac Corp, twórca słynnego FICO Score, zyska na większej aktywności kredytowej – spadek stóp hipotecznych pobudzi rynek nieruchomości i finansowanie MŚP po stopie SOFR, zwiększając zapotrzebowanie na modele scoringowe. W efekcie obie spółki mogą znacząco skorzystać na poprawie warunków kredytowych.

Jesteśmy również w trakcie przesunięcia focusu z wydatków rządowych na inwestycje prywatne. Kapitał płynie tam, gdzie są możliwości. Pieniądze przez cały czas krążą w gospodarce, a choć pojawiają się oznaki osłabienia konsumpcji, nie widać jeszcze jednoznacznych sygnałów recesyjnych. Najbogatsze 10% konsumentów odpowiada za 50% amerykańskich wydatków, o czym pisałem na bazie artykułu WSJ w poprzednim komentarzu rynkowym z 26 lutego, więc kondycja właśnie tej grupy będzie kluczowa dla dalszego kierunku rynków i gospodarki. Póki co wydają się radzić sobie bardzo dobrze.

Czy recesja faktycznie nadchodzi? Prognozy wskazują na dwucyfrowy wzrost zysków S&P500 w tym i przyszłym roku, a inflacja i stopy procentowe wydają się stabilizować i szykować choćby do dalszych spadków. Przedsiębiorstwa towarują się na potęgę w obawie przed taryfami, zaburzając PKB. Sektor finansowy radzi sobie bardzo dobrze i generuje w ujęciu rocznym jak i YTD niemałą alfę nad S&P500. Czy to są odznaki recesyjne? Nie. Nie są to warunki, w których rynek historycznie zaliczał bardzo słabe wyniki.

Ale sentyment pozostaje mieszany. AAII pokazał w końcu ogromny wzrost pesymizmu – to historycznie był sygnał kupna, bo tak skrajne nastroje zwykle pojawiały się po większych spadkach. Ale inne wskaźniki, jak Investors Intelligence czy NAAIM Exposure Index, nie potwierdzają jeszcze pełnej paniki, więc sytuacja pozostaje niejednoznaczna. W dużej mierze jednak jest to prawdopodobnie konsekwencja dużej ekspozycji retailu na spółki z wysoką betą.

A co jeszcze działo się ostatnio interesującego na rynku?

Spis Treści

  • Option flow i sentyment na rynku
  • Co w tej chwili myślą instytucję?
  • Upadek momentum trade i wystrzał VIX
  • Spory rozstrzał wewnątrz indeksu S&P500
  • Niepewność w amerykańskim biznesie w związku z taryfami
  • Europa się zbroi
  • Argentyńska gospodarka nabiera tempa – Milei wprowadza kraj na ścieżkę wzrostu
  • Słabe dane Tesli z Chin
  • Wywiad z CEO Amazona
  • Spadki na akcjach małego fintechu z Urugwaju
  • Uber uruchamia robotaxi w Austin
  • Przesłanie na koniec

Zapraszam!

Czytaj wszystkie treści BEZ OGRANICZEŃ!


Premium

Dołącz do Strefy Premium DNA.

Już od 69 zł miesięcznie!

Sprawdź wszystkie korzyści

Kliknij tutaj i dołącz do nas.

Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się!

Nazwa użytkownika:
Hasło:
Wykup dostęp
Zapomniałeś/aś hasła?

Do zarobienia,
Jurek Tomaszewski

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału