Sytuacja na giełdzie – komentarz – 26.04.2025

11 godzin temu

Za nami bardzo udany tydzień na rynkach akcji – najlepszy dla Magnificent 7 od stycznia 2023 roku. Indeks S&P 500 wzrósł o 5,63%, a Nasdaq 100 (przez ETF QQQ) o imponujące 7,54%, co doskonale widać na poniższym wykresie. Silne wybicie nastąpiło zwłaszcza w drugiej połowie tygodnia, a indeksy utrzymały zdobycze do końca piątkowej sesji. Według danych Bank of America opartych na EPFR, globalne fundusze akcyjne typu long-only zanotowały pierwszy od stycznia 2025 roku napływ środków, przy czym kapitał płynął do wszystkich głównych regionów (Europa +3,4 mld USD, rynki wschodzące +1,0 mld USD, Japonia +1,0 mld USD) z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, gdzie odnotowano … odpływ 0,8 mld USD.

Mimo to, na biurku tradingowym Goldman Sachs pojawił się pod koniec tygodnia interesujący komunikat: „Wczoraj zaobserwowaliśmy pierwsze oznaki zakupów ze strony inwestorów Long Only… co warto odnotować, szczególnie na tle całkowitego braku kupujących, który obserwowaliśmy przez ostatni miesiąc.” To sugeruje, iż rynek zaczyna odzyskiwać zainteresowanie ze strony większej liczby uczestników. Z kolei Kevin Hassett w Fox powiedział : “If stocks are optimistic now just wait until they see the tax bill”

Ostatnie odbicie miało również wyjątkowo szeroką podstawę. Techniczne wskaźniki oddechu rynku – NYSE McClellan Oscillator (NYMO) oraz Nasdaq McClellan Oscillator (NAMO) – eksplodowały w górę. Oba te wskaźniki mierzą różnicę pomiędzy liczbą akcji rosnących a spadających, bazując na specjalnych średnich ruchomych, co pozwala ocenić, czy siła na rynku jest szeroka i trwała, czy ograniczona do kilku spółek. NYMO wzrósł z około -50 do +87,97, a NAMO osiągnął +84,82. Taka dynamika sygnalizuje, iż wzrosty objęły zdecydowaną większość akcji notowanych na NYSE i Nasdaq, a nie były wynikiem ruchu jedynie kilku największych spółek technologicznych. Historycznie, tak gwałtowne zmiany w szerokości rynku często poprzedzały silniejsze, bardziej stabilne fazy wzrostowe w kolejnych tygodniach.

Jednocześnie dane o pozycjonowaniu pokazują, iż profesjonalne fundusze nie są jeszcze w pełni zaangażowane w odbicie. Na poniższych wykresach widać, iż ekspozycja netto na Nasdaq pozostaje niska, mimo wzrostu indeksu. W przypadku tzw. „Prime Book” dla Magnificent 7, ekspozycja netto osiągnęła najniższe poziomy od kilku lat, a stosunek pozycji długich do krótkich spadł w okolice zaledwie 2:1.

To oznacza, iż na ostatnim odbiciu bardziej zyskali inwestorzy indywidualni a nie wielkie instytucje – co daje potencjał dalszego wzrostu, jeżeli duże pieniądze zdecydują się jednak w kolejnych tygodniach „dogonić” rynek. Pamiętajmy jednak, iż wcale tak nie musi nastąpić.

Na poziomie emocji rynkowych warto odnotować, iż VIX dokonał pełnego spadku z poziomu powyżej 50 do poniżej 25 w rekordowym tempie – w zaledwie 12 sesji, co jest nieporównywalnie szybsze niż w 2008 czy 2020 roku. To pokazuje, jak gwałtownie zmienia się dziś narracja rynkowa i jak krótkie są cykle strachu i chciwości.

Obawy dotyczące taryf są wyraźnie obecne w rozmowach zarządów spółek, co widać na kolejnym przesłanym wykresie – „tariffs” oraz „uncertainty” to najczęściej powtarzające się słowa podczas rozmów wynikowych za ostatnie 30 dni.

Widać też, iż poziom komunikatywności przedstawicieli administracji USA jest skrajnie odbierany przez rynek. Jakość i spójność wypowiedzi z obowiązującym partyjnym konsensusem mają realny wpływ na rynkowe wyceny – indeks S&P 500 radził sobie lepiej, gdy w mediach dominowały takie postacie jak Bessent, a wyraźnie gorzej przy Navarro i Lutnicku.

W szerszym kontekście gospodarki rosną obawy, iż odwrócona krzywa dochodowości i spadające marże banków (co pokazuje wykres Stevena Blitza z TS Lombard) mogą doprowadzić do ograniczenia akcji kredytowej. To z kolei wzmacnia argumenty za potencjalnymi cięciami stóp procentowych przez Fed, aby przeciwdziałać ewentualnemu spowolnieniu gospodarczemu.

Jednak mimo złagodzenia narracji rynkowej, ryzyka nie zniknęły.
Wiele wskaźników technicznych sugeruje wyjątkową poprawę szerokości rynku, a historyczne backtesty mogą „krzyczeć okazja” – ale trzeba pamiętać, iż obecne środowisko pozostaje wyjątkowo rozchwiane i narażone na gwałtowne zmiany sentymentu, których inherentna nieprzewidywalność nie będzie sobie dużo robiła z analizy technicznej. W krótkim terminie realnym zagrożeniem pozostaje nawracająca eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami.

Warto zauważyć, iż około 10 kwietnia przepływ handlowy między Chinami a USA został praktycznie zamrożony. Ponieważ średni czas transportu kontenerów z Chin do Los Angeles wynosi około 30 dni, pierwsze realne efekty gospodarcze tego zamrożenia zaczną być widoczne dopiero w maju. Najpierw zacznie być to odczuwane na zachodnim wybrzeżu USA, potem efekt przemieści się na wschód do Chicaco i portów Wschodniego Wybrzeża, takich jak Nowy Jork. choćby w najbardziej optymistycznym scenariuszu – w którym administracja USA cofa taryfy pod koniec maja, a Chiny bez opóźnień wznawiają produkcję – powrót do normalnych przepływów gospodarczych zajmie kolejne kilka tygodni. Oznacza to, iż przez całe lato USA mogą odczuwać wyraźne zakłócenia w dostawach i zatrudnieniu w sektorach związanych z handlem międzynarodowym.

To może ostatecznie mieć wpływ na niektóre sektory gospodarki jak troche łagodniejsza forma covidowych lockdownów – raz zatrzymany system potrzebować może troche czasu, aby ponownie wrócić na pełne obroty. Choć Donald Trump deklaruje kolejne sukcesy na froncie rozmów handlowych z Chinami, ryzyka wcale nie zniknęły. Prezydent twierdził ostatnio, iż Xi Jinping dzwonił do niego i iż podpisał już „200 umów” handlowych, mimo iż ani Pekin, ani Biały Dom nie potwierdzają takich wydarzeń. W rzeczywistości oficjalne źródła w Pekinie jasno komunikują, iż żadnych negocjacji nie prowadzono, a jakiekolwiek rozmowy musiałyby zostać poprzedzone konkretnymi ustaleniami na poziomie roboczym. Retoryka Trumpa może chwilowo uspokajać część rynków, ale fakty pozostają twarde — napięcia w relacjach amerykańsko-chińskich są realne i mogą ponownie wywołać zmienność, jeżeli oczekiwania inwestorów rozminą się z rzeczywistością.

Patrząc na wyceny, forward P/E dla indeksu S&P 500 wynosi w tej chwili 19,8, czyli jest minimalnie poniżej średniej z ostatnich pięciu lat (19,9), ale wciąż powyżej średniej dziesięcioletniej (18,3). Oznacza to, iż choć rynek nie jest już tak przewartościowany jak jeszcze kilka miesięcy temu, to nie można go też nazwać tanim — obecne poziomy wciąż zakładają stosunkowo optymistyczny scenariusz dla zysków spółek.

Co jeszcze interesującego działo się na rynku?

Spis Treści

  • Zweig Breadth Trust aktywowany – co to jest i co to oznacza?
  • Ciekawe wykresy i dane rynkowe
  • Uber ogłasza współpracę z Volkswagenem
  • Spotify zapowiada podwyżki cen subskrypcji poza USA i szykuje nową ofertę premium
  • MercadoLibre beneficjentem wojny handlowej
  • Sygnity z mocnym zakończeniem 2024 roku
  • Obszerna analiza wyników spółki Alphabet i Vertiv za Q1 2025
  • Nowości w Sea Limited
  • Amazon i Nvidia o popycie na centra danych dla AI
  • Meksyk otwiera drzwi dla Nubanku. Były dyrektor zdradza, jak firma buduje przewagę nad gigantami

Zapraszam!

Czytaj wszystkie treści BEZ OGRANICZEŃ!


Premium

Dołącz do Strefy Premium DNA.

Już od 69 zł miesięcznie!

Sprawdź wszystkie korzyści

Kliknij tutaj i dołącz do nas.

Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się!

Nazwa użytkownika:
Hasło:
Wykup dostęp
Zapomniałeś/aś hasła?
67
5
Idź do oryginalnego materiału