W piątek rynki akcji mocno oberwały, a jedną z przyczyn było być może nałożenie przez prezydenta USA 25% ceł na import samochodów, co inwestorzy odebrali jako początek szerszej wojny handlowej.

Co więcej, administracja zapowiedziała, iż kolejne taryfy mają zostać ogłoszone już w przyszłym tygodniu. To wywołało falę niepokoju na rynkach – szczególnie iż nie objęto żadnymi wyjątkami Meksyku czy Kanady, co w przeszłości często łagodziło napięcia. Nie dziwi więc, iż w takiej atmosferze kapitał popłynął do złota, które ustanowiło kolejny rekord, przekraczając 3080 USD za uncję – i to już 18. raz w tym roku. Inwestorzy chronią się przed rosnącym ryzykiem geopolitycznym, inflacyjnym i fiskalnym – zarówno w USA, jak i w Europie.
Co ciekawe, obecna korekta na rynku nie rozlewa się równomiernie na wszystkie sektory. Spośród 11 głównych sektorów indeksu S&P 500 aż siedem notuje dodatnie stopy zwrotu od początku roku.

Warto dodać, iż sektor komunikacyjny, choć widoczny jako lekko ujemny na wykresie, ciągną w dół głównie dwa bigtechy: Alphabet i Meta. Tymczasem klasyczne telekomy radzą sobie całkiem nieźle. Innymi słowy, to nie jest klasyczny „broad-based drawdown” – tylko bardzo specyficzny odpływ kapitału z AI-playów, Magnificent 7 i spółek konsumenckich.
Byki przekonują, iż mimo słabych nastrojów konsumentów i rozczarowujących wskaźników PMI, twarde dane – takie jak sprzedaż detaliczna czy rynek pracy – pozostają w miarę dobre. Co więcej, przeszłość pokazuje, iż pesymistyczne nastroje często oznaczają dobre punkty wejścia na rynek. Z drugiej strony niedźwiedzie argeumentują, iż inflacja może wzrosnąć, jeżeli cła faktycznie wpłyną na ceny importowanych dóbr. Ryzyko stagflacji – czyli jednoczesnego spowolnienia wzrostu i wzrostu cen – ich zdaniem wzrosło. Istnieje też dodatkowa obawa, iż firmy wstrzymają dalej inwestycje kapitałowe, oczekując na większą klarowność w polityce.
Wiele firm znajduje się w tej chwili w trendzie spadkowym. 200-sesyjna średnia krocząca (200-DMA) to jeden z najczęściej używanych wskaźników do oceny, czy dany indeks lub spółka znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym. w tej chwili mniej niż połowa spółek z indeksów S&P 500 i Nasdaq Composite znajduje się powyżej tej średniej. W S&P 500 – tylko 47% spółek powyżej 200-DMA a w Nasdaq Composite – zaledwie 30%.
To oznacza, iż ponad połowa (dokładnie 53%) spółek z S&P 500 oraz aż 70% spółek z Nasdaq znajduje się technicznie w rynku niedźwiedzia.
Rynek za to w piątek był pod silną presją podaży – na NYSE aż 85% spółek notuje spadki, a na NASDAQ 83%, co potwierdza zdecydowanie negatywny sentyment. Na obu giełdach wolumen obrotu po stronie spadających akcji kilkukrotnie przewyższa ten przy rosnących walorach. Liczba nowych minimów 52-tygodniowych (75 na NYSE i aż 238 na NASDAQ) zdecydowanie przewyższa liczbę nowych szczytów.

W ostatnich tygodniach rynki akcji w Europie i Azji radziły sobie lepiej niż giełda w USA. Analitycy wskazują tu głównie na różnice w wycenach – akcje spółek spoza Stanów są po prostu tańsze. Amerykańskie spółki są przez cały czas jednak bardziej rentowne niż ich europejskie i azjatyckie odpowiedniki – to się nie zmieniło. Ponadto, jeślli stworzylibyśmy porównanie jabłek do jabłek i zestawili spółki z Europy z ich amerykańskimi „odpowiednikami” a nie patrzyli jedynie na niemiarodajne wyceny szerokich indeksów które się skrajnie różnią przekorejm sektorowym to zobaczylibyśmy, iż … USA już wcale tak dużo droższe nie jest. Ostatnia słabość giełdy w USA to bardziej efekt polityki niż pogorszenia fundamentów. Firmy wciąż generują wyższy zwrot z kapitału (ROIC), co uzasadnia wyższe wyceny.
Z kolei fundusze hedgingowe zdecydowanie ograniczyły swoją ekspozycję na akcje tzw. „Magnificent 7” – udział tych spółek w ich portfelach spadł do najniższego poziomu od dwóch lat, poniżej 13%. Jeszcze w połowie 2023 roku wskaźnik ten przekraczał 20%, co pokazuje skalę odwrotu. Jednocześnie indeks Nasdaq 100 również mocno skorygował – z ponad 22 000 do ok. 14 000 punktów.

Za to poniższy wykres przedstawia dane z cotygodniowej ankiety nastrojów inwestorów indywidualnych AAII, pokazując wyraźnie, iż w tej chwili pesymizm wśród inwestorów osiąga dalej skrajnie wysoki poziom. Odsetek odpowiedzi „bearish” (czerwony) utrzymuje się powyżej 50% już piąty tydzień z rzędu – sytuacja, która w ostatnich dekadach miała miejsce jedynie dwukrotnie: w 1990 i 2022 roku. Równocześnie udział optymistów („bullish” – linia biała) spadł gwałtownie, co sprawiło, iż różnica pomiędzy bykami a niedźwiedziami (Bull-Bear Spread) osiągnęła silnie ujemne poziomy, przekraczające -40%. Takie skrajne nastroje często pojawiają się w pobliżu rynkowych punktów zwrotnych, choć same w sobie nie stanowią jeszcze jednoznacznego sygnału do zakupu.

A co jeszcze działo się ostatnio interesującego na rynku?
Spis Treści
- Sytuacja na rynku i spadki na BigTech i Półprzewodnikach
- Jak administracja USA patrzy na rynki – wywiady All-in z Bessentem i Lutnickiem
- Amazon testuje nowe chatboty zakupowe i zdrowotne oparte na generatywnej AI
- Kolejne plotki o spowolnieniu inwestycji w Data Center
- „Nasze GPU się topią” — OpenAI ogranicza generowanie obrazów w ChatGPT
- W jakich spółkach insiderzy kupowali ostatnio akcje?
- Nowości z TSMC
- Topicus z nowym Price Target
- Ferrari i ich potężna siła cenowa
Zapraszam!
Czytaj wszystkie treści BEZ OGRANICZEŃ!
Premium
Dołącz do Strefy Premium DNA.
Już od 69 zł miesięcznie!
Sprawdź wszystkie korzyści
Kliknij tutaj i dołącz do nas.
Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się!