Szajka 'złomiarzy’ okradła niemiecką firmą na 600 mln EUR. 'Skok stulecia’ branży metalowej – poprzednie ofiary to Trafigura i LME?

1 rok temu

Akcje miedziowego giganta Aurubis odnotowały dziś potężną przecenę. Firma poinformowała o potężnym oszustwie w branży metalowej i liczy straty w setkach milionów euro. Według oświadczenia przedsiębiorstwa dostawcy złomu mieli manipulować szczegółami konktraktów, narażając ją na bezprecedensowe straty. Uprszczając – firma za miliony kupiła kota z worku, na którym nie zarobi choćby centa. Przedsiębiorstwo poinformowało o poważnych niedoborach wartościowych zapasów metali w czasie przeglądu magaznów i uruchomienia produkcji. Aurubis prężnie prowadzi działalność recyklingową, w ramach której przerabia setki tysięcy ton odpadów – pozyskuje z nich miedź. Według spółki dostawcy manipulowali danymi i korzystali z powiązań z pracownikami wewnętrznych. Wszystko by kamuflować potężną kradzież.

On @Breakingviews: Copper producer Aurubis’ stock fell after it said inventory wasn’t where it was supposed to be due to ‘criminal activity’. With demand set to outstrip supply for key transition metals, such fraud risks becoming more common, says @LJucca https://t.co/rJy56GpjsS

— Reuters (@Reuters) September 1, 2023

Optymistyczne prognozy finansowe na bieżący rok poszły 'z dymem’ (a w tym przypadku raczej 'ze złomem’). Niemiecki gigant skupuje potężne ilości złomu m.in. metalowe obwody elektroniczne, rury, płytki czy kable. Następnie przetwarza je w cyklu rafinacji, pozyskując miedź. Spora część zysków Aurubis pochodzi właśnie z tej, pozornie 'niszowej’ działalności (poza przychodami z kopalń miedzi). To tylko kolejny rozdział skandali w branży metalowej. Rynki nie 'otrząsnęły’ się jeszcze po skandalu niklowym spółki Trafigura, która poinformowała o całej siatce złodziei produktów zawierających domieszki metali szlachetnych. Jednak rzecznik Aurubis wskazauje, iż obie te sytuacje są prawdopodobnie odrębne i nie widzi między nimi oczywistych powiązań.

Okazja uczyniła złodzieja

Inwestorami dosłownie wstrząsnęły informacje wg. których niektórzy z dostawców surowców wtórnych podawali mylne informacje dot. surowców i rzekomo współpracowali z pracownikami odpowiedzialnymi za pobieranie próbek. To pozwoliło zataić niedobory bogatych w miedź surowców – firma skupowała nic nie warty złom? Do tej pory model biznesowy Aurbusi zakładał, iż dostawcy przedstawiali firmie szacunkowe dante dot. materiałów. Po oględzinach przez 'specjalistów’ w laboratoriach Aurubis, które analizują zawartość metalu firma decyduje ile płaci dostawcom. Właśnie to okazało się problemem, 'okazja czyni złodzieja’. Firma dopiero w procesie produkcyjnym zauważyłą, iż brakuje surowca z którego mogłaby pozyskiwać miedź. Proces rafinacji złomu do miedzi trwa zwykle kilka tygodni. Według oświadczenia spółka cyklicznie przeprowadza dokładną kontrolę rezerw. Obecna powinna zostać zakończona do końca września. W sprawę Aurubis zaangażowani są już niemieccy śledczy.

Prognozy i akcje w dół

Nim okazało się, iż szajka okradła firmę na setki milionów firma prognozowała roczne zyski operacyjne w przedziale od 450 mln do 550 mln EUR w bieżącym roku obrotowym. Nie pozostało jasne ile dokładnie wyniosą straty. Producent stali Salzgitter (30% udziałów w firmie Aurubis) także zawiesił prognozy finansowe na bieżący rok. Aurubis nie zamierza mimo wszystko dramatyzować. Firma przekazała, iż efekty oszustwa zostaną w tym roku 'załatane’ i ostatecznie nie będą miały wpływu na strategię i ekspansje firmy. Prokuratura i policja prowadzą dochodzenie w sprawi, przeszukano między innymi biura dostawców firmy, w Hamburgu.

Spółka wskazała, iż prawdopodobnie incydent z Trafigura nie jest powiązany ze sprawą Aurbus ponieważ 'w tamtym incydencie ukradziono półprodukty zawierające metale szlachetne o wysokiej wartości, które są generowane podczas procesu rafinacji. Wymagają fachowej wiedzy i dostępu do sprzętu do obróbki tych materiałów. Osoby zaangażowane w ten proceder przebywają w tej chwili w areszcie i oczekują na proces”. Handlująca surowcami i zajmująca się logistyką firma Trafigura szacuje 600 mln USD strat z powodu nikolwego oszustwa, którego padła ofiarą. Ładunki, które kupiła nie zawierały grama niklu, a Londyńska Giełda Metali (LME) w tym roku zaszokowała rynki po odkryciu, iż niewielka liczba worków z niklem w jej magazynach rzeczywiście zamiast niklu zawierała kamienie.

Idź do oryginalnego materiału