Polska giełda często jest przedmiotem wielu żartów. Nie ma dnia, w którym, ktoś komentujący rynek na GPW nie napisałby jak to indeksy stoją od lat w miejscu, a WIG20 jest w ciągłej bessie. Tymczasem dla mnie dziś brak ekspozycji na GPW w portfelu, to najgorsze co może zrobić inwestor. To rynek o jednych z najlepszych perspektyw w najbliższych latach. Mówię całkiem poważnie i naprawdę poważnie uważam, iż przed GPW szansa na duże wzrosty, a przed inwestorami świetny czas na inwestowanie w polskie akcje.
Równo siedem miesięcy temu 6 września publikowałem dla was materiał, iż to czas na inwestowanie na GPW. Miesiąc później chciałem wzmocnić ten przekaz publikacją, iż bessa na rynkach już się skończyła. Wszystkie argumenty podawane w tamtych materiałach odnosiły się do względnie krótkoterminowej inwestycji. Sentyment na rynku był fatalistyczny, a rynek skrajnie wyprzedany.
Tym razem jednak chcę skupić się na bardziej długoterminowym podejściu dotyczącym najbliższych dwóch, a może trzech lat. Sądzę, iż dziś polski rynek stoi przed naprawdę sporą szansą na jeden z najlepszych okresów w swojej historii. Najbliższe lata rynek GPW może według mnie dowozić wyniki lepsze niż większość innych.
Timing poprzednich publikacji do inwestowania w polskie akcje był całkiem niezły
Szansa dużych WZROSTÓW na GPW! [Merytorycznie o Giełdzie]
PPK zmieni cały rynek akcji
Powód pierwszy to Pracownicze Plany Kapitałowe. Program, który ruszył w 2019 roku to prawdziwy i niedoceniany przez szeroki rynek game-changer dla sytuacji spółek z warszawskiej giełdy. Według danych PFR partycypacja w PPK wynosi na koniec lutego 2023 roku nieco ponad 35%. To wciąż niewiele, jak na to, czego oczekiwano, ale liczba oszczędzających i tak sukcesywnie rośnie.
Swoją drogą, jeżeli nie jesteś zapisany do PPK, to sam siebie pozbawiasz nieosiągalnej do zrealizowania stopy zwrotu. Przykład? Zarabiasz nieco ponad 5 000 złotych i oszczędzasz w PPK od grudnia 2019 roku, a więc lekko ponad 3 lata. Dziś będziesz mieć na rachunku około 4500 złotych więcej pieniędzy, niż sam wpłaciłeś. Efektywnie oznacza to ponad 100 % stopy zwrotu. W lekko ponad 3 lata. W czasie, gdy WIG podrósł o około 6%, a do tego zaliczył ponad 40% obsunięcie od szczytów.
Potrafisz osiągnąć lepszy wynik? Gratulację. jeżeli jednak nie potrafisz (a 99.999999% z was nie potrafi), to sam robisz swoim pieniądzom krzywdę.
Partycypacja w programie będzie rosnąć. Wraz z partycypacją będą rosnąć wpłaty dla funduszy PPK. Dodatkowo będą one wspomagane przez rosnące nominalne wynagrodzenia. Przeciętne nominalne wynagrodzenie w gospodarce rośnie od lat i rosnąć będzie. W kontekście napływów do PPK realna wartość nabywcza tego pieniądza nie ma znaczenia.
Przeciętne wynagrodzenie w Polsce
Duże napływy do polskich akcji
Aktywa zgromadzone w PPK zaczynają przybierać efekt kuli śnieżnej. Dziś jest ona jeszcze niewielka i w efekcie często zapominana w analizach. Kule śnieżne mają jednak to do siebie, iż ich pełną moc widać dopiero, gdy trudno przed nimi uciec. Tak będzie i tym razem. Aktywa w PPK bowiem rosną wykładniczo. Już w lutym 2023 sięgnęły ponad 13 mld złotych. Dwa lata wcześniej ledwo przekraczały 3 mld.
Aktywa zgromadzone w PPK
Elementem przeciwwagi dla napływów do PPK są odpływy z OFE. To prawda i trzeba o tym elemencie pamiętać. Po reformie OFE są zmuszone do sukcesywnego przekazywania części swoich aktywów do ZUS w ramach tzw. „suwaka OFE”. Największe odpływy z OFE przypadną na okres od 2023 do 2040 roku. W tym czasie OFE będą przekazywać ZUS corocznie od 5 do ponad 7,5 mld zł. Najwyższe z odpływów przypadną na lata 2032 – 2033. W latach 2023 – 2025 łączna wartość tych odpływów wyniesie około 16 mld złotych.
OFE w tym samym czasie otrzymują jednak dalej napływy. W latach 2023 – 2025 wyniosą one około 9 mld złotych. Luka wyniesie więc około 7 mld złotych. Tyle gotówki przez OFE wypłynie z GPW przez najbliższe trzy lata.
Jak będzie wyglądał suwak OFE
PPK inwestuje w polskie akcje bardziej niż OFE z nich wychodzi
PPK jednak bez problemu te odpływy zbilansują. Przyjmijmy najbardziej skrajny negatywny scenariusz. Załóżmy, iż do końca 2025 roku partycypacja w PPK pozostanie na dokładnie takich samych poziomach, jak dziś. Nikt więcej nie zdecyduje się przystąpić do programu (nierealny scenariusz, ale idźmy w niego). Do tego załóżmy, iż wynagrodzenia nominalne w Polsce nie wzrosną w ogóle. Do 2025 roku nikt nie otrzyma żadnej podwyżki (również nierealne, ale trzymajmy się tego).
W tak skrajnym scenariuszu PPK po prostu otrzymałyby tyle samo napływów w latach 2023 – 2025, co w roku 2022, a więc łącznie około 16 – 17 mld złotych. To najbardziej skrajnie pesymistyczny i nierealny scenariusz.
Polityka inwestycyjna PPK zależy od wieku uczestnika. Średni wiek wynosi dziś 39 lat. Przyjmijmy, iż jest to 40, bo od 40-tki zmienia się polityka inwestycyjna funduszu. Polityka inwestycyjna dla osób w wieku 40 lat zakłada udział akcji w portfelu od 40 do 70%. Wyśrodkujmy to na 55%, chociaż jeżeli zarządzający PPK, którzy przy obecnych wycenach na rynku utrzymywaliby alokację poniżej 60%, powinni według mnie zmienić zawód.
Polityka inwestycyjna PPK
Efekt? 55% przemnożone przez 16.5 mld daje około 9 mld złotych napływów na GPW. To wciąż więcej niż odpływy z OFE, a założyliśmy skrajnie pesymistyczny i nierealny wręcz scenariusz. Oczywiście, iż napływów będzie więcej, bo i partycypacja będzie większa i wynagrodzenia będą rosnąć. O ile większa? Ciężko to oczywiście oszacować, ale choćby kilkanaście miliardów złotych napływów netto by mnie nie zaskoczyło.
Giełda jest prostym narzędziem, jeżeli chodzi o sytuację rosnących wycen. jeżeli więcej gotówki na rynek napływa, niż z niego wypływa, to wyceny rosną. Tymczasem to nie tylko PPK będą ładować kapitał na rynek. Mamy też zwykłych Kowalskich, którzy w tej chwili ostatnie, o czym myślą, to giełda.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Kowalskiego zaczną interesować polskie akcje
Na depozytach bankowych zgromadzone jest 1100 miliardów złotych. Tymczasem w szczycie wielkiej hossy z 2007 roku zgromadzone było 200 miliardów złotych. Kowalscy mają więc z czego inwestować. Potrzebują tylko zachęty, a nic tak nie zachęca, jak przeszłe wyniki. Dziś Kowalski patrząc na wyniki funduszy inwestycyjnych, jeszcze nie dostaje rumieńców. Za ostatnie 12 miesięcy widzi bowiem wyniki rzędu od minus 5% do plus 5%.
Wyniki jednego z funduszy akcji polskich
W sytuacji, gdy zwykłe obligacje detaliczne generują więcej zwrotu, faktycznie ciężko rzucić się na akcje. Zakładając jednak nawet, iż WIG będzie stał przez najbliższe miesiące w miejscu, to ten sam Kowalski zobaczy w kolejnych miesiącach takie wyniki.
- Maj? Około +10%
- Czerwiec? Około +15%
- Lipiec? Około + 20%
- Wrzesień? Około +25%
Wiesz co stanie się, gdy fundusze akcyjne będą mogły chwalić się realizacją wyniku +25 / +30% w rok? Posypie się lawina reklam i telefonów. Lawina, której dziś nie ma, bo Kowalskiego nie przekona wizja przyszłości. Kowalski od zawsze kupuje przeszłość.
Na razie Kowalski nieśmiało wraca na rynek funduszy dłużnych. Saldo wpłat do funduszy jest dodatnie już trzeci miesiąc z rzędu, ale o akcjach dalej nikt nie pamięta. W końcu jednak wszyscy sobie przypomną.
Napływy do polskich funduszy inwestycyjnych
Do tego pod koniec 2023 dojdzie rozwiązanie niepewności politycznej, możliwe pieniądze z KPO i być może dalszy spadek ryzyka geopolitycznego. To miłe katalizatory. Najważniejszym są jednak napływy. Mógłbym tu jeszcze dodać wątek, iż GPW jest po prostu tania, ale zostawię go sobie na kolejny odcinek. Tak czy inaczej – to dobry czas na GPW i dla inwestowania w polskie akcje. Jeden z najlepszych, jakie miała przed sobą od długiego okresu.
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk