Oddziały specjalne ekwadorskiej policji dokonały dziś siłowego wejścia na teren ambasady Meksyku w Quito. Powodem był niejaki Jorge Glas – były socjalistyczny wiceprezydent Ekwadoru, skazany za przestępstwa finansowe. Fakt ten wywołał ostry kryzys międzynarodowy, zerwanie stosunków dyplomatycznych między tymi państwami i zapowiedz obustronnych kroków prawnych.
Wtargnięcie oddziałów policyjnych na teren placówki nastąpiło po przedłużającym się okresie napięcia – trafnie można by go określić jako, nomen omen, „Mexican stand-off”. Pracownicy ambasady mieli stawiać opór (przypuszczalnie bierny) i „odnieść obrażenia”. Samego ambasadora tam nie było, w zeszłym tygodniu został już bowiem uznany za persona non grata w Ekwadorze.
Incydent wywołał ostry kryzys dyplomatyczny. Meksykańskie ministerstwo spraw zagranicznych oskarżyło Ekwador o naruszenie suwerenności kraju poprzez złamanie eksterytorialnego statusu ambasady. Wskazuje ono, iż zgodnie z Konwencją Wiedeńską placówki takie są nietykalne. Poinformowało także o zawieszeniu kontaktów dyplomatycznych z tym krajem.
Analogiczny resort Ekwadoru odparł własnymi oskarżeniami, zarzucając Meksykowi próby aktywnego ingerowania w politykę wewnętrzną tego kraju. Także Glas zza murów ambasady miał, wedle Ekwadorczyków, prowadzić działalność przestępczą i próbować wpływać na bieg wypadków w kraju. To zaś miało łamać zasady obowiązujące placówki dyplomatyczne i pozbawiać ambasadę ochrony, która należałaby jej się w wypadku dotrzymania postanowień Konwencji.
W długim cieniu ambasady
Jorge Glas przebywał już w ekwadorskim więzieniu za łapownictwo. Wyszedł jednak przedterminowo dzięki – jak twierdzi prokuratura – przekupieniu skorumpowanego sędziego. Od grudnia, korzystając z dobrych relacji z prezydentem Meksyku, Andresem Manuelem Lopezem Obradorem, ukrywał się przed ekwadorskimi organami ścigania na terenie ambasady Meksyku.
Ten ostatni pozostawał w serdecznych stosunkach z byłym lewicowym prezydentem Ekwadoru, Rafaelem Correą (notabene również ściganym za korupcję i malwersacje, przebywa on w tej chwili w Belgii), u boku którego Glas był wiceprezydentem. Lopez Obrador wspierał także konkurentów obecnego, centrystyczno-liberalnego przywódcy tego kraju, Daniela Noboi, oraz nie omieszkiwał politycznie go atakować.
Z kolei Noboa oskarża Obradora o związki z meksykańskimi kartelami narkotykowymi. Kartele te współpracują z ekwadorską przestępczością zorganizowaną, z którą śmiertelną (w sensie dosłownym) walkę prowadzi w tej chwili rząd Ekwadoru.
Meksyk zapowiedział pozew do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Ekwador wyraził zamiar twardej obrony suwerenności kraju.