Nowa strategia obronna Tajwanu. Kraj stawia na produkcję dronów
Po osiągnięciu niekwestionowanej dominacji w sektorze półprzewodników Tajwan za nowy strategiczny przemysł narodowy zamierza obrać drony. Prezydent Lai Ching-te zapowiada ambitny plan uczynienia z wyspy "azjatyckiego hubu dronowego". Do końca 2028 roku chce produkować 180 tys. takich maszyn rocznie, a Polska wyrasta na kluczowego partnera, do którego trafia ponad połowa eksportowanych przez Tajwan bezzałogowców - wynika z najnowszych danych Tajwańskiej Rady Rozwoju Handlu Zagranicznego (TAITRA) podawanych przez PAP. Reklama
"Chiny mocno regulują eksport technologii podwójnego zastosowania, więc Tajwan jest dla nas dużo bardziej stabilnym i przewidywalnym partnerem" - powiedział w rozmowie z PAP przedstawiciel polskiego sektora dronowego, proszący o zachowanie anonimowości.
Rosnące zagrożenie ze strony Chin, które według niektórych analiz mogą podjąć inwazję na Tajwan już w 2027 roku, skłoniło do opracowania nowej strategii obronnej. Zdaniem ekspertów bezzałogowce mogą odegrać kluczową rolę w tzw. strategii jeża, polegającej na zadawaniu dużych strat większemu agresorowi przy ograniczonych zasobach. Chiny mają zdecydowaną przewagę zarówno pod względem liczby żołnierzy, jak i dużych systemów uzbrojenia – ich Armia Ludowo-Wyzwoleńcza dysponuje około dziesięciokrotnie większym potencjałem niż wojsko tajwańskie. Ponadto chińskie firmy, zwłaszcza DJI, dominują na światowym rynku dronów i komponentów.
Tajwan dąży również do całkowitego uniezależnienia się od Chin, planując stworzenie łańcucha dostaw "wolnego od Chin", który mógłby służyć również innym krajom. Dzięki temu w produkcji dronów, obok wzmacniania własnej obrony, Tajpej upatruje swojej szansy na ekspansję biznesową na rynkach w krajach demokratycznych - wyjaśniła w rozmowie z PAP Misha Lu z tajwańskiego start-upu TronFuture, projektującego systemy antydronowe. Zachodnie państwa coraz częściej mówią o potrzebie ograniczania uzależnienia od dostaw z Chin, zwłaszcza w takich strategicznych sektorach jak obronność.
Drugim atutem wyspy są rozwijane od lat 80. kompetencje technologiczne, które zaowocowały jej quasi-monopolem światowym w wytwarzaniu zaawansowanych czipów, niezbędnych w produkcji m.in. nowoczesnej broni. "Zaawansowane kompetencje Tajwanu w elektronice i produkcji półprzewodników przekładają się na rosnące zaufanie do jakości naszych dronów na świecie. A konkurencja z Chinami sprawia, iż tajwański przemysł zbrojeniowy musi być zawsze o krok do przodu" - powiedział przedstawiciel TronFuture.
Eksport tajwańskich dronów. Wzrost o 749 proc. w pierwszej połowie 2025 roku
Eksport tajwańskich bezzałogowców rośnie dynamicznie – w pierwszej połowie 2025 roku wzrósł aż o 749 proc. względem poprzednich okresów, co częściowo wynika z efektu niskiej bazy, ale także rosnącego popytu. Głównym importerem stała się Polska, która odpowiadała za ponad połowę całkowitego eksportu, wyprzedzając Niemcy, Czechy i USA. To wpisuje się w polską strategię obronną, zapowiadającą "rewolucję dronową" i zapowiadane "nasycenie wojska systemami bezzałogowymi".
"Siły Zbrojne RP wchodzą w nową erę, w której masowe nasycenie wojska systemami bezzałogowymi stanie się jednym z głównych filarów naszej obronności" - ogłosił pod koniec lipca Cezary Tomczyk, wiceszef MON, zapowiadając nowe fundusze na rozwój dronów i szkolenia.
Jak pisze PAP, polskie firmy od Tajwanu kupują przeważnie nie całe drony, a części do nich, co sugeruje, iż skala importu pozostało większa, niż wynika z tajwańskich statystyk. Chodzi szczególnie o kamery termowizyjne oraz akumulatory i baterie najnowszej generacji zwiększające zasięg i żywotność dronów, a przy tym znacznie przewyższające technologie europejskie.
"Tajwan specjalizuje się w elektronice i podzespołach, a my mamy zaawansowane projekty systemów bojowych" - zauważyła w rozmowie z PAP Justyna Siekierczak, wiceprezeska Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych (PISB), organizacji reprezentującej polskich producentów dronów. Jedną z firm, która nawiązała współpracę z Tajwanem, jest Farada – producent dronów do transportu i obserwacji, działający w sektorach bezpieczeństwa, energetyki i medycyny. "Zaczęło się od poszukiwania zastępstwa dla chińskich części" - powiedziała PAP dyrektorka operacyjna Farady Joanna Rutkowska. "I okazało się, iż na Tajwanie jest bardzo dużo zaawansowanych, dobrych technologicznie, ale również przystępnych cenowo producentów" - dodała.
Polska będzie dla Tajwanu partnerem w dotarciu do Ukrainy?
W 2019 r. amerykański Kongres zakazał Pentagonowi kupowania dronów zawierających komponenty z Chin, argumentując, iż mogą one zbierać dane na temat baz wojskowych, infrastruktury krytycznej i zasobów naturalnych. Od tego czasu podobne decyzje zapadły także na poziomie rządów stanowych.
Chociaż w UE w tej chwili nie ma takich regulacji, to - zdaniem Rutkowskiej - także na Starym Kontynencie rodzi się pewien trend. "Jest dużo obaw ze strony służb, również w Polsce, dotyczących wykorzystania dronów zawierających chińskie komponenty. Więc stwierdziliśmy, iż rezygnacja z chińskich komponentów jest dla nas kluczowa, by konkurować o rynki" - dodała.
Z kolei dla tajwańskiego biznesu Polska - podobnie jak inne kraje Europy Środkowej - może być nie tylko rosnącym rynkiem zbytu, ale też strategicznym partnerem w dotarciu do Ukrainy."Chociaż żaden tajwański producent dronów dotąd nie potwierdził bezpośredniego eksportu do Ukrainy, wiele firm podejrzewa możliwe pośrednie połączenie, gdyż wiele zamówień przyszło z państw graniczących z Ukrainą" - czytamy w nowym raporcie DSET, think tanku związanego z Radą Nauki i Technologii Tajwanu. Zwłaszcza iż gdy Chiny w 2024 r. zaostrzyły restrykcje na eksport dronów do Ukrainy, zamówienia na tajwańskie drony z Europy znacznie wzrosły. Podobnie sprawę opisuje Misha Lu, określając Polskę jako "kluczowy ośrodek innowacji obronnych i zaplecze logistyczne dla wsparcia frontu ukraińskiego" w obliczu rosnącego napięcia z Rosją.