Tańsze jabłka w szczycie zbiorów. Bez paniki
Przełom września i października to bezdyskusyjny szczyt zbiorów jabłek. Zakończyliśmy zbiory Gali. Dziś „praca wre” przede wszystkim w kwaterach Szampiona, Red Jonaprinca i Goldena Deliciousa. Informujecie nas o coraz niższych cenach jabłek, ale przecież schemat powtarza się co roku i nie powinien być żadnym zaskoczeniem…
Tak, jak zboża są najtańsze w okresie żniw, tak jabłka są najtańsze w szczycie zbiorów. Kupujący chcą kupić owoce tak tanio, jak to możliwe. Tutaj sentymentów nie ma i nie będzie, jest twardy interes. Tym bardziej, iż przez cały czas nie brakuje sadowników, którzy produkując dobrej jakości owoce, nie posiadają zaplecza chłodniczego i logistycznego. Niestety, oni sprzedają dziś najtaniej i kupujący nigdy nie zawahają się wykorzystać swojej przewagi.
Niedługo przyjdą wzrosty?
Można ekscytować się coraz niższymi cenami, ale wystarczy spojrzeć na poprzedni sezon, żeby stwierdzić, iż nie ma sensu panikować. Przeanalizowaliśmy publikacje z ubiegłego roku, żeby to potwierdzić. Wystarczy wziąć poprawkę na daty i plonowanie każdej z odmian, ponieważ jak wiemy, każdy sezon jest inny. Inne będą oczywiście poziomy ceny, ale schemat będzie wyglądał podobnie.
- 28 września 2024 partie wysokiej jakości Gali można było bez problemu sprzedać po 2,10 zł za każdy kilogram w skrzyni. W szczycie zbiorów było to 1,80 zł/kg. Wówczas już w tytule publikacji podkreślaliśmy, iż odmiana podrożała o 30 groszy w 3 tygodnie.
- 18 września 2024 w szczycie zbiorów Red Jonaprinca, nabywcy kupowali go po 1,40 – 1,50 zł za wagę w skrzyni. Natomiast już w drugiej połowie października ceny na sortowniach wynosiły najczęściej 1,70 – 1,80 zł/kg (powyżej 70 mm).
- Gdy w połowie października trwały zbiory Idareda, analogicznie wzrosły także stawki za Szampiona i Ligola. W każdym z przypadków mówimy o wzrostach od 15 do 20%.