Tak Polacy spędzili wakacje. Jeden region wyraźnie zyskał popularność

2 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Polacy dobrze wykorzystali miniony sezon wakacyjny. Wyjeżdżaliśmy na krótko i kilka razy w roku, informuje "Puls Biznesu". Nie to jest jednak najistotniejsze. Gazeta donosi, iż w tym roku znacząco wzrosło zainteresowanie wycieczkami do konkretnego regionu Polski.


Liczba wakacyjnych rezerwacji na Podlasiu wzrosła rok do roku o blisko 40 proc. Czy to efekt realizacji bonu turystycznego? W całym kraju Polacy w minionym sezonie nieco częściej wyjeżdżali, choć przez cały czas na krótko.


Rośnie liczba wakacyjnych rezerwacji w polskich hotelach


"Puls Biznesu" powołuje się na dane Profitroomu obsługującej rezerwacje bezpośrednie w polskich hotelach. Firma uznaje, iż z danych "wyłania się pozytywny obraz minionych wakacji". Reklama


"Liczba rezerwacji w tych samych obiektach wzrosła rok do roku o 6,5 proc., a sprzedanych noclegów o 7,4 proc. Średnia cena rezerwacji (ADR) wyniosła 820 zł (+2,3 proc.). Nieznacznie wydłużyła się też średnia długość pobytu — do 3,1 dnia (+0,8 proc.)" - podaje gazeta.
Goście znacznie częściej rezerwowali także pobytu znacznie wcześniej, co dobre jest także dla samej branży. Okno rezerwacyjne, według "Pulsu Biznesu", wzrosło średnio o 6,8 proc. do 32 dni.


Podlasie hitem tego sezonu. Wszystko dzięki bonowi?


Dziennik zauważa, iż zmienna i deszczowa pogoda głównie w lipcu zmieniła nieco wakacyjne plany Polaków, ale nie zatrzymała nas w domach. Wylicza, iż najbardziej interesujący jest wzrost popularności Podlasia w statystykach - liczba rezerwacji rok do roku była w tym regionie większa aż o 39 proc. Częściowo może to być związane z bonem turystycznym dostępnym w tym regionie, a zdaniem "Pulsu Biznesu" to kolejny z prostych mechanizmów, który realnie może wspierać turystykę.
Gazeta podkreśliła, iż wzrost rezerwacji w porównaniu z ubiegłorocznymi wakacjami — oprócz Podlasia — zanotowało także na Pomorzu Zachodnim (+8,3 proc.) i w Sudetach (+1,5 proc.). Gorzej było w Małopolsce (-12,6 proc.), Trójmieście (-5,2 proc.) i na Pomorzu Środkowym (-6,3 proc.).
Idź do oryginalnego materiału