Tak ukraiński oligarcha oszukiwał Polaków. Patriota czy przestępca? Prześwietlamy "owocową ośmiornicę"

1 rok temu
Zdjęcie: Taras Barszczowski Źródło: Wikimedia Commons / DemydenkoVa


7,5 mln zł zadłużenia wobec polskich firm dostarczających jabłka i 7 mln złotych wyłudzonego podatku VAT. A to i tak tylko wierzchołek „góry lodowej”, bo w sprawie biznesu Tarasa Barszczowskiego co chwila wypływają nowe fakty. Prześwietlamy pajęczynę powiązań między spółkami ukraińskiego oligarchy.



Taras Barszczowski jest w Polsce ścigany listem gończym, dlatego przebywa w Ukrainie, gdzie jest poza zasięgiem polskich służb i prokuratury. Bilans jego biznesu w naszym kraju to ponad 10 milionów złotych, których nie zapłacił dostawcom jabłek, 7,3 mln złotych niezapłaconego podatku VAT (plus odsetki), 1,7 mln zaległego ZUS i 8,3 mln złotych niezapłaconej kary, którą na firmę Barszczowskiego nałożył UOKiK.


– To jest zadłużenie, o którym wiemy. Możemy śmiało założyć, iż jest tego więcej, bo ostatnie postępowanie w sprawie zaległych podatków dotyczy roku 2014, a firma działała przecież o wiele dłużej. Poszkodowanych także może być znacznie więcej, bo nie wszyscy zgłosili się do naszej kancelarii – mówi radca prawny Lech Obara, prowadzący sprawę w imieniu kilkudziesięciu firm, oszukanych przez firmę ukraińskiego miliardera.

„Barszczowski płacił nieźle”

Spółka T. B. Fruit prowadziła w Polsce dwie przetwórnie owoców — w Annopolu i Dwikozach. Pod podobną nazwą Barszczowski prowadzi swoje spożywcze imperium w Ukrainie. Firma skupowała od polskich dystrybutorów jabłka przemysłowe, które następnie przerabiała na koncentrat i sprzedawała dalej, do przetwórni, które produkowały z niego sok.


– Początkowo Barszczowski płacił, i to płacił nieźle. Poza tym jego zakłady przyjmowały każdą ilość jabłek, miały ogromne moce przerobowe – tłumaczy Lucjan Zębek, przedstawiciel firmy Zebtrans, której T. B. Fruit jest winny ponad 800 tys. złotych.


Faktury pro forma, które spółka T. B. Fruit wystawiała kontrahentom, gwałtownie przestały być regulowane. Długi wobec poszczególnych firm skupujących owoce od sadowników i dostarczających je do przetwórni rosły do kilkudziesięciu, a choćby kilkuset tys. złotych.

– Nie mogliśmy nie zapłacić rolnikom. Gdybyśmy tak zrobili, to w kolejnym roku trzeba by było zwinąć interes. Dlatego większość jedzie na kredytach obrotowych i oszczędnościach. W moim przypadku utopione zostały oszczędności całego życia rodziców, bo to firma, którą zakładał mój ojciec – mówi Lucjan Zębek.

Rolnicy od razu nie idą jednak do sądu, bo miejsce T. B. Fruit zajmuje inna spółka, która obiecuje, iż będzie spłacać zadłużenie.





Spółka do tworzenia spółek

Jak mówi część przedsiębiorców dostarczających jabłka do przetwórni Barszczowskiego, zamówienia w 2021 roku zaczęła przejmować spółka Alivare. Dokumenty w jej imieniu podpisuje prezes Ivan Fedai.

– Wzięliśmy udział w spotkaniu, jako wierzyciele firmy T. B. Fruit. Poinformowano nas wtedy, iż ta marka znika z polskiego rynku i w jej miejsce wchodzi firma Alivare. Długi miały być spłacane na bieżąco, razem z płatnościami za nowe dostawy. Część dostawców podpisała umowy cesji wierzytelności, ja się na to nie zdecydowałem, bo od początku ta spółka wydawała się podejrzana – mówi Marcin Gazda, właściciel firmy AMG Fruit, której spółka T. B. Fruit nie zapłaciła faktur na prawie pół miliona złotych.

Podejrzenia okazały się słuszne. Spółka Alivare, jak tłumaczą poszkodowani przedsiębiorcy, zamknęła działalność po upływie około trzech miesięcy. Część dostawców, która podpisała umowę cesji i dostarczała towar znów nie otrzymała za niego zapłaty. Ci, którzy zapłatę otrzymali, dostawali przelewy z trzech różnych podmiotów. Spółki Alivare, zarejestrowanej w Edynburgu spółki ETM PRODUCTS LP, oraz cypryjskiej firmy AVANTIKA CONSULTING LIMITED. Dwa ostatnie podmioty są bezpośrednio związane z Tarasem Barszczowskim. Do nich jeszcze wrócimy.


Najpierw jednak przyjrzyjmy się spółce Alivare.
Idź do oryginalnego materiału