Tak USA kupiły Alaskę od Rosjan. Przez lata mówiono o "głupiej decyzji"

3 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Szczyt przywódców Stanów Zjednoczonych i Rosji - Donalda Trumpa i Władimira Putina - na Alasce, dotyczący zakończenia wojny w Ukrainie, to jedno z najważniejszych wydarzeń dyplomatycznych w ciągu ostatnich lat. Gdyby jednak odbył się on w tym miejscu około 150 lat temu, spotkanie miałoby miejsce na terytorium ówczesnej Rosji. Przez lata opinie na temat sprzedaży Alaski się zmieniały - od "głupiego zakupu" po "najlepszą transakcję w historii".


W piątek 15 sierpnia na terytorium Stanów Zjednoczonych dojdzie do spotkania prezydenta USA z przywódcą Rosji. Szczyt ma odbyć się w amerykańskiej bazie wojskowej w Anchorage na Alasce. Alaska to największy amerykański stan - ale dopiero od 1959 roku, kiedy oficjalnie stała się 49. stanem USA. Wcześniej przez dziesięciolecia teren należał do Rosji.

Szczyt Trump-Putin na Alasce. 150 lat temu terytorium należało do Rosji


Z tego powodu, gdyby spotkanie przywódców USA i Rosji odbyło się około 150 lat temu, miałoby ono miejsce nie na terytorium Stanów Zjednoczonych, a Rosji - której była własnością. Reklama


Dlatego gdy prezydent Donald Trump ogłosił w tym tygodniu, iż szczyt USA-Rosja na temat dalszych losów wojny w Ukrainie odbędzie się na Alasce, rosyjski asystent prezydenta Jurij Uszakow stwierdził, iż wydaje się "całkiem logiczne", aby rosyjska delegacja "po prostu przeleciała nad Cieśniną Beringa, a tak istotny i wyczekiwany szczyt przywódców obu państw odbył się na Alasce". Zaznaczył również, iż to właśnie tam i na Arktyce "krzyżują się interesy gospodarcze obu państw i istnieją perspektywy realizacji szeroko zakrojonych i korzystnych dla obu stron projektów".
Alaska leży na północnym zachodzie Ameryki Północnej i jest oddzielona od Rosji przez Cieśninę Beringa, która w najwęższym miejscu ma nieco ponad 80 km. Przez wielu nazywana jest "oknem na Pacyfik Zachodni". Znajduje się jedynie ok. 3,7 km od rosyjskiej Wyspy Ratmanowa - to właśnie między nimi przebiega linia zmiany daty.


Historia rosyjskich więzi z tym terenem sięga XIX wieku, kiedy to rdzenni mieszkańcy Syberii mieli po raz pierwszy mówić o rozległej ziemi położonej na wschód. To wtedy pod dowództwem duńskiego żeglarza Vitusa Beringa ekspedycja odkryła, iż nowo poznany ląd nie jest połączony z rosyjskim kontynentem. Gęsta mgła pokrzyżowała jednak plany dalszej eksploracji. Tymczasem lokalni mieszkańcy nie ustawali w dalszych wysiłkach, żeby zbadać i dokładnie odkryć terytorium. W 1741 roku Bering poprowadził kolejną wyprawę, tym razem zakończoną sukcesem - uczestnicy zeszli na brzeg, otwierając drogę do serii wypraw handlowych.
Wyprawy okazały się sukcesem. Sprowadzenie do Rosji cennych futer wydr morskich zapoczątkowało opłacalny handel między Europą, Azją a północnoamerykańskim wybrzeżem Pacyfiku. W XIX wieku - kiedy Alaska należała do Imperium Rosyjskiego - rosyjscy kupcy stanęli jednak w szranki z coraz silniejszą konkurencją ze strony brytyjskich i amerykańskich handlarzy futer.

Pustki w skarbcu po wojnie krymskiej skłoniły Rosjan do sprzedaży Alaski Amerykanom


Choć zacięta rywalizacja zakończyła się w 1824 roku, gdy Rosja zawarła osobne traktaty ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, dramatyczny spadek populacji wydr morskich oraz polityczne skutki wojny krymskiej (1853-1856) sprawiły, iż imperium rosyjskie zaczęło coraz chętniej rozważać sprzedaż tego terenu Amerykanom.
Negocjacje dotyczące zakupu ziem prowadził ówczesny sekretarz stanu USA William Seward. Niechętny był temu amerykański Kongres. Dopiero po wielu miesiącach sprzeciwu zatwierdził formalną ofertę Sewarda w wysokości 7,2 mln dolarów. Traktat z Rosjanami udało się zawrzeć za czasów cara Aleksandra II, głównie z powodu pustek w skarbcu po wojnie krymskiej. I tak 18 października 1867 r. w ówczesnej stolicy Alaski - Sitce - po raz pierwszy wciągnięto na maszt amerykańską flagę.

Zakup Alaski gwałtownie okazał się sukcesem. Głównie z powodu złóż złota, ropy naftowej i gazu ziemnego


Zakup Alaski początkowo był uważany w Ameryce za "głupotę Sewarda". Krytycy sekretarza stanu uważali, iż tereny te nie mają nic wartościowego do zaoferowania. Jednak kiedy pod koniec XIX wieku na Alasce rozpoczęło się wydobycie złota, ropy naftowej i gazu ziemnego, które gwałtownie zaczęły przynosić znaczne zyski, decyzja okazała się sukcesem.


Od zakupu Alaski przez Amerykanów wydobycie złota odgrywa istotną rolę w historii tego regionu. Lokalne władze podkreślają, iż doniesienia o złocie przyczyniły się do napływu ludzi na ten teren i powstania wielu osad, które przetrwały do dziś.
Do tego cena za zakup była wyjątkowo niewielka, jak za obszar, który dziś stanowi największy stan USA. Po przeliczeniu na dzisiejszą wartość, 7,2 mln dolarów zapłacone przez Stany Zjednoczone za Alaskę odpowiadałoby nieco ponad 100 mln dolarów (ok. 363,5 mln zł).
Alaska jest w tej chwili znaczącym źródłem zasobów naturalnych, ma ponad 12 tys. rzek i ogromną liczbę jezior. Stolica Juneau jest jedyną w USA, do której można dotrzeć tylko łodzią lub samolotem, a jezioro Hood w Anchorage należy do najbardziej ruchliwych baz hydroplanów na świecie - odbywa się tam ok. 200 lotów dziennie.
Co jednak ważne, choć Alaska ma bogate zasoby minerałów krytycznych, to według ekspertów, na obecnym etapie ich wydobycie nie jest opłacalne. Jak mówił PAP Brent Sheets z Uniwersytetu Alaski, aby to się zmieniło, musi być zapewniona stabilność rynku, tania energia i dostęp do infrastruktury.

Nie pierwszy raz Alaska staje w centrum amerykańskiej dyplomacji


Prezydenci Trump i Putin spotkają się w piątek w Joint Base Elmendorf-Richardson - największej bazie wojskowej Alaski, zajmującej 64 tys. akrów i pełniącej kluczową rolę w obronie Arktyki.
Choć szczyt może okazać się historycznym, to nie pierwszy raz, kiedy to miejsce znajduje się w centrum amerykańskiej dyplomacji. W marcu 2021 r. zespół ds. dyplomacji i bezpieczeństwa narodowego Joe Bidena spotkał się w Anchorage z chińskimi odpowiednikami.




Spotkanie Trump - Putin na Alasce podsyciło spekulacje w Rosji ws. przynależności terytorium


Wybór tego stanu na miejsce szczytu Trumpa z Putinem podsycił spekulacje rosyjskich propagandystów i ponownie rozpalił narracje imperialne. Ich zdaniem na terenach tych do dziś można zaobserwować ślady "russkiego miru", a w internecie pojawiają się hasła sugerujące, iż Alaska powinna powrócić pod władzę Rosji. Ukraiński serwis Kyiv Independent ocenił, iż Rosja "ma obsesję na punkcie Alaski", a region odgrywa ogromną rolę w rosyjskiej propagandzie i mitologii.
Część rosyjskich imperialistów postrzega jej sprzedaż jako zdradę stanu lub tragiczny błąd, podczas gdy inni uważają transakcję za nielegalną. choćby niektórzy rosyjscy urzędnicy otwarcie nawołują do jej "zwrotu". W ich mniemaniu m.in. Alaska, Finlandia czy Polska to "historyczne ziemie rosyjskie", niesprawiedliwie oddzielone od ojczyzny. Niektórzy twierdzą nawet, iż teren ten został przekazany USA w ramach dzierżawy, choć nie jest to prawda.
Zdaniem Ryhora Nizhnikaua, eksperta ds. Rosji w Finnish Institute of International Affairs, który wypowiedział się dla Kyiv Independent, narracja o "rosyjskiej Alasce" nie ma na celu faktyczne odebranie terytorium, ale jest propagandą skierowaną do rosyjskich nacjonalistów.
Tymczasem, według oficjalnych danych, jedynie 1,4 proc. ludności tego stanu ma pochodzenie rosyjskie. Amerykańskie władze federalne rzadko komentują spekulacje o powrocie tego stanu do Rosji, podkreślając, iż sprawa zakupu została zamknięta 150 lat temu.
Sebastian Tałach
Idź do oryginalnego materiału