Taylor Swift zwiększy PKB Polski? Warszawa doświadczy czegoś, co nazwano „Swiftonomią”

1 miesiąc temu

Zbliżająca się seria koncertów amerykańskiej piosenkarki Taylor Swift w Warszawie to nie tylko wielkie wydarzenie muzyczne, ale także potencjalny impuls dla lokalnej gospodarki. Niezwykle lojalni fani, którzy zapełnią Stadion Narodowy podczas sierpniowych występów artystki, wymusili na prezydencie miasta zwołanie sztabu kryzysowego, ale mogą też wywołać ekonomiczny „boom” w stolicy Polski, a ich wydatki zdaniem ekspertów mogą mieć trwałe efekty dla lokalnych przedsiębiorstw. Czym jest i jak działa „Swiftonomics”?

Taylor Swift zmienia klimat i gospodarki całych krajów

Taylor Swift to nie tylko artystka, ale i też światowa marka. Jej wpływ na gospodarki miast, w których występuje, stał się na tyle znaczący, iż ukuto choćby specjalny termin „Swiftonomia”, opisujący gospodarcze skutki jej tras koncertowych. Od momentu startu trasy Eras Tour, analitycy zaczęli dostrzegać wzorce wzrostu gospodarczego w miejscach, gdzie odbywały się koncerty. Wzrosty te obejmują nie tylko bezpośrednie zyski z biletów, ale także trwale zwiększoną sprzedaż w sektorach takich jak hotelarstwo, gastronomia, transport czy handel detaliczny.

Termin pojawia się też w profesjonalnej literaturze. Analitycy banku centralnego USA, Rezerwy Federalnej (Fedu), w zeszłorocznym, czerwcowym wydaniu tzw. „Beżowej Księgi”, która ocenia jakościowo kondycję gospodarki osiem razy do roku, napisano, iż

„Maj był najsilniejszym miesiącem pod względem przychodów hoteli w Filadelfii od początku pandemii, w dużej mierze ze względu na napływu gości na koncerty Taylor Swift w mieście”.


„Wpływ ekonomiczny koncertu na miasto-gospodarza jest zbliżony do tego, jaki miasto doświadczyłoby z okazji organizacji Super Bowl.”

Warszawa, goszcząc Taylor Swift na Stadionie Narodowym, może stać się kolejnym przykładem miasta, które zyskało dzięki „Swiftonomics”. Spodziewany napływ około 100 tys. fanów z całego świata zapowiada okres intensywnej aktywności gospodarczej dla stolicy.

Drugą stroną medalu jest jednak tzw. „ślad węglowy” (uwalnianie nadmiarowego dwutlenku węgla do atmosfery w wyniku aktywności gospodarczej, który przyczynia się do globalnych zmian klimatu) jaki zostawia po sobie artystka. Jej liczne podróże specjalnym odrzutowcem stały się przedmiotem kpin i żartów w internecie, kontrastujące jej praktyki biznesowe z jej aktywizmem i zaangażowaniem w sprawy społeczne.

„Taylor wracająca do sieci restauracyjnej Chipotle po tym, jak okazało się, iż zapomnieli jej guacamole”

Fanatyczne Swifties wezmą szturmem stolicę Polski

Swifties, jak nazywani są fani Taylor Swift, są znani z wręcz fanatycznej lojalności w stosunku do piosenkarki i gotowi są do wydawania bardzo dużych sum na doświadczenia związane z artystką. Od biletów, przez zakwaterowanie, po jedzenie i pamiątki – każda wizyta koncertowa to setki, jeżeli nie tysiące złotych wydane przez każdego z fanów (w USA przeciętne wydatki przypadające na fana w dniu koncertu to ok. 1300-1400 dolarów amerykańskich). Dla lokalnych przedsiębiorców oznacza to szansę na zwiększenie przychodów, które w innym okresie roku mogłyby być trudne do osiągnięcia.

Wzmożony ruch turystyczny w Warszawie w związku z koncertami Swift już teraz znajduje swoje odbicie w danych dotyczących rezerwacji hotelowych i sprzedaży biletów lotniczych. Wzrost zainteresowania lotami do Warszawy sięga 340%, a w ostatecznym rozrachunku może wynieść jeszcze więcej. Skokowo rosną rezerwacje hotelowe (dane z Booking.com), ruch na stronach agencji turystycznych i w transporcie.

Warszawa ma szansę stać się symbolem pozytywnych gospodarczych skutków „Swiftonomics” w Europie. W ciągu kilku dni, kiedy Taylor Swift pojawi się na Stadionie Narodowym, miasto może zyskać nie tylko finansowo, ale także zyskać wizerunkowo, przyciągając uwagę mediów i turystów z całego świata. W dłuższej perspektywie pozytywne efekty tego wydarzenia mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele miesięcy.

Idź do oryginalnego materiału