Czasem inwestowanie to gra w ciemno. Myślisz, iż wszystko już wiesz, rozgryzłeś rynek, przeanalizowałeś każdy raport, a potem… bum! Firma, której nie dawałeś szans, leci +130%. Albo inna, której nie ufał nikt, nagle pokazuje 600% w trzy lata. No i siedzisz z tym swoim „dobrze zdywersyfikowanym portfelem” i myślisz: jakim cudem mnie to ominęło?
Niestety to też część inwestowania. Największe zyski często robi się tam, gdzie inni po prostu nie widzą potencjału.
W tym materiale pokażę Wam 6 firm – z Polski i ze świata – które totalnie przebiły moje własne oczekiwania. Niektóre miałem w portfelu, inne nie, ale każda skończyła tak samo. Poradziła sobie lepiej niż większość zakładała. O wiele lepiej niż ja sam zakładałem…
Zaczynamy.
Te spółki z giełdy zaskoczyły choćby mnie! choćby +300% zysku, choć nikt na nie nie stawiał!
Zacznij inwestować z XTB! Podaj kod DNARYNKOW przy rejestracji i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących.
Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/aKgIe
Spotify – streamingowy gigant pod ostrzałem
Na pierwszy ogień spółkę, którą zna praktycznie każdy, choćby jeżeli nigdy w życiu nie miał do czynienia z inwestowaniem na giełdzie. Spotify. Nie będę choćby tracić czasu w tłumaczenie, czym się zajmuje. Biznes jest prosty. Darmowi użytkownicy słuchają muzyki i podcastów przerywanych reklamami, a klienci premium płacą abonament brak tych reklam.
Jeszcze do niedawna, większość inwestorów i analityków podchodziła do firmy Spotify z dużym sceptycyzmem, mimo iż firma od lat dominowała na globalnym rynku streamingu audio.
Jednym z głównych i najczęściej powtarzanych zarzutów był właśnie ten jej, rzekomo wadliwy, model freemium. Darmowa wersja aplikacji generowała dla firmy gigantyczne koszty związane z licencjami muzycznymi, a przychody z wyświetlanych reklam były stosunkowo niskie.
W efekcie, wielu analityków rynkowych uważało, iż darmowi użytkownicy to bardziej kosztowne obciążenie niż realna wartość. Drugim problemem, była silna zależność Spotify od kilku, potężnych wytwórni muzycznych. Spotify musi płacić im za każde pojedyncze odsłuchanie utworu, co ograniczało marżę zysku całej firmy. W przeciwieństwie do takich gigantów jak Netflix czy Apple, firma ta nie posiada praktycznie żadnego, własnego contentu – działa ona jedynie jako globalny pośrednik. To wszystko sprawiało, iż przez wiele, długich lat nie była w stanie przebić się do rentowności. Na rynku regularnie pojawiały się więc pytania, czy w przypadku takiego modelu biznesowego, ogromna skala działania i wysoka rentowność w ogóle mogą iść w parze. Do tego konkurencja nie spała – Apple Music, Amazon Music, YouTube Premium – wszyscy walczyli o ten sam tort.
Finanse Spotify – wielki zwrot
Mimo tych wszystkich obaw, akcje Spotify od początku tego roku dały już zarobić swoim posiadaczom aż 65%, a przez ostatnie, trudne 3 lata… prawie 600%! Dla porównania – amerykański indeks S&P 500 w tym samym czasie wzrósł o zaledwie około 5% i 60%.

Co takiego się wydarzyło? Spotify, ku zdziwieniu wielu, nagle przeszło do potężnej, finansowej ofensywy – w końcu, po latach, osiągnęło trwałą rentowność i zaczęło dynamicznie, wręcz lawinowo zwiększać przepływy gotówkowe. Jeszcze w 2023 roku spółka notowała ujemną marżę netto. Ta przekracza dziś już poziom 7%! To gigantyczny skok, który doskonale pokazuje, jak gwałtownie może zmienić się fundamentalna, finansowa sytuacja dużej, technologicznej firmy.
Jeszcze większe wrażenie robią jednak jej wolne przepływy pieniężne – z zaledwie 21 milionów euro w 2022 roku, do aż 2,6 miliarda euro w ciągu ostatnich, dwunastu miesięcy! To finansowa rewolucja. Spotify, wbrew opinii wszystkich sceptyków, w końcu pokazało, iż potrafi być firmą niezwykle rentowną, jeżeli tylko naprawdę tego chce – i iż wszystkie te wcześniejsze obawy analityków były po prostu, zwyczajnie przesadzone.

Konwersja i siła rynkowa Spotify
Ale jak to się stało? Jakim cudem? Model freemium w końcu zadziałał. I to zadziałał świetnie. Okazał się niezwykle skutecznym, globalnym lejkiem sprzedażowym. Darmowa wersja aplikacji niezwykle skutecznie konwertuje swoich użytkowników na płatną wersję premium. Wskaźnik konwersji wzrósł ostatnio do poziomu niemal 40%. Innymi słowy: aż 4 na 10 wszystkich, aktywnych użytkowników Spotify płaci co miesiąc za subskrypcję! To wprost udowadnia, iż ci darmowi użytkownicy wcale nie są żadną kulą u nogi, tylko niezwykle cenną, długoterminową inwestycją, która z czasem się zwraca, a raz pozyskany, płacący użytkownik, niezwykle rzadko odchodzi z platformy. jeżeli irytują go reklamy, to znacznie prędzej sięgnie po swoją kartę płatniczą i zapłaci za subskrypcję, niż całkowicie porzuci platformę, do której jest już przyzwyczajony i na której ma wszystkie swoje ulubione playlisty.

A to jeszcze nie koniec! Wraz z dynamicznym wzrostem skali działania i systematycznym umacnianiem pozycji rynkowej, Spotify poprawił też swoją siłę negocjacyjną w stosunku do potężnych wytwórni.
Dzisiaj to już nie Spotify musi zabiegać o ich uwagę i łaskę – to wytwórniom zależy na tym, by utwory ich artystów były obecne na platformie. Taka zmiana układu sił pozwoliła firmie na renegocjację dotychczasowych umów, obniżenie kosztów licencyjnych i, w efekcie, na znaczącą poprawę swojej marży zysku.
Efekt? W pierwszym kwartale 2025 roku, marża brutto firmy przekroczyła już poziom 30% – to jest poziom, którego jeszcze niedawno nikt, absolutnie nikt się po tej spółce nie spodziewał!

Dzięki tej stabilnej i dochodowej bazie, przed zarządem Spotify otworzyły się nowe, szerokie możliwości rozwoju.
Firma zaczęła bardzo mocno inwestować w rozwój podcastów (często pozyskując je na wyłączność) oraz w innowacyjne reklamy audio, sprzedawane w nowoczesnym modelu programmatic.
To pozwoliło jej na jeszcze lepsze i bardziej efektywne monetyzowanie darmowych użytkowników i na stopniowe, strategiczne uniezależnianie się od samej tylko muzyki. A efekty tych wszystkich, niezwykle odważnych i przemyślanych działań, już widzieliście wcześniej – prawie 600% wzrostu w ciągu ostatnich 3 lat i aż 60% wzrostu tylko w ostatnim półroczu. Wow!
Newag – kolejowy powrót do łask
To może teraz dla odmiany coś z naszego, polskiego podwórka, bo również na GPW nie brakuje spółek, które w ostatnim czasie przebiły moje oczekiwania. Newag. Biznes tej firmy – z punktu widzenia inwestora – jest dość prosty. Spółka specjalizuje się w produkcji nowoczesnego taboru szynowego: czyli elektrycznych zespołów trakcyjnych z rodziny Impuls, spalinowych składów, lokomotyw elektrycznych Dragon i Griffin, a także tramwajów oraz wagonów metra. Oprócz tego, firma świadczy też usługi kompleksowych napraw i modernizacji lokomotyw, pojazdów pasażerskich i wagonów osobowych.
Szerszej publiczności Newag mógł się w ostatnim czasie kojarzyć może nie z rewelacyjnymi wynikami finansowymi, a z głośną i kontrowersyjną aferą z końcówki 2023 roku. Poszło o serwisowanie pociągów. Nie będę tu streszczał afery. Poczytajcie sobie o niej w sieci i wyróbcie własne zdanie, kto ma tu rację. Dla mnie, jako inwestora Newagu przez lata nie miało to większego znaczenia.
Z perspektywy inwestora, najważniejsze było, że… spółce, w ostatecznym rozrachunku, w zasadzie nic się nie stało. W dniu, w którym cała ta sprawa wypłynęła do mediów, kurs akcji Newagu co prawda spadł w trakcie jednej sesji o 19%, ale do dziś – od tamtego, panicznego dołka – wzrósł już o ponad 270%!


Co stoi za tym spektakularnym wzrostem? Przez wiele, długich lat był to raczej mało ekscytujący i dość nudny biznes. Wyniki finansowe spółki falowały jak sinusoida, kurs jej akcji również nie zachwycał, a przychody przez bardzo długi czas nie potrafiły na stałe przebić poziomu, który firma osiągnęła jeszcze w 2015 roku. Aż do niedawna.


Boom kolejowy napędza wyniki Newagu
Co takiego się wydarzyło, iż ta – wydawałoby się – nudna i przewidywalna spółka, produkująca lokomotywy, nagle wystrzeliła w kosmos, a jej zysk netto w pierwszym kwartale 2025 roku wzrósł aż o imponujące 256% w ujęciu rok do roku?

Zadziałał jeden element – masa nowych programów wsparcia kolei. Od KPO przez Krajowy Program Kolejowy i inne. Przez całe lata, to projekty typowo drogowe były w Polsce faworyzowane i to właśnie tam płynęły największe, publiczne środki. Ostatnio ten trend się odwrócił. To kolej stała się nowym, strategicznym priorytetem inwestycyjnym i zaczęła przyciągać gigantyczne pieniądze.
Newag był na to przygotowany. W odpowiednim, kluczowym momencie, miał dostępne moce produkcyjne, niezbędne, nowoczesne zaplecze technologiczne i unikalne kompetencje. Dzięki temu, portfel jej zamówień dosłownie eksplodował, a spółka mogła bez problemu obsłużyć ten gwałtownie rosnący popyt i zarobić na tym naprawdę duże, rekordowe pieniądze. Nadchodzący boom w polskim kolejnictwie był do pewnego stopnia do przewidzenia, ale przyznaję, iż sam nie spodziewałem aż tak dobrego wykorzystania go przez Newag. Kurs akcji spółki w ciągu ostatniego roku wzrósł o 87%, a w ciągu dwóch lat – o ponad 320%! Wynik imponujący. Sam już akcji Newag na dziś nie posiadam. Całość sprzedałem w maju 2025.

Axon – od paralizatora do chmurowego giganta
Przeskakujemy znowu za granicę – tym razem na Axon Enterprise. To amerykańska firma technologiczna, która kiedyś była znana głównie z produkcji popularnych paralizatorów o nazwie TASER. Dzisiaj jednak, buduje ona coś znacznie, znacznie większego – kompletny, zintegrowany „system operacyjny dla bezpieczeństwa publicznego”.
W skład tego systemu wchodzą nowoczesne, inteligentne paralizatory (TASER 7 i 10), zaawansowane kamery nasobne i pokładowe dla funkcjonariuszy, drony, różnego rodzaju czujniki, a wszystko to jest spięte w jedną, spójną całość dzięki chmurowej platformy o nazwie Axon Cloud.
Dzięki tej właśnie platformie, policja i inne, uprawnione służby, mogą bezpiecznie przechowywać, analizować i udostępniać zebrane dowody, automatycznie generować raporty, a choćby prowadzić skomplikowane operacje w czasie rzeczywistym.
Subskrypcyjny sukces Axona
Model biznesowy firmy Axon opiera się w tej chwili na dwóch, mocno ze sobą powiązanych filarach. Pierwszy z nich to sprzedaż samego sprzętu. Drugi – to usługi i oprogramowanie, sprzedawane w niezwykle dochodowym i stabilnym modelu subskrypcyjnym. Klienci firmy najczęściej podpisują z nią kilku- lub choćby dziesięcioletnie kontrakty, w ramach których otrzymują nie tylko dostęp do chmury, ale także regularne aktualizacje oprogramowania, pełną gwarancję na sprzęt i jego cykliczną, regularną wymianę na nowsze modele. To sprawia, iż firma ma świetną i rzadko spotykaną przewidywalność przyszłych przychodów, a ten początkowy, wysoki koszt zakupu sprzętu, z perspektywy klienta, rozkłada się na wiele, długich lat.
Choć TASER był produktem niezwykle rozpoznawalnym, wielu inwestorów przez lata wątpiło, iż da się na jego bazie zbudować duży, skalowalny i zyskowny biznes. Rynek wydawał się po prostu zbyt wąski, sprzedaż była jednorazowa, a sama firma kojarzyła się raczej z licznymi kontrowersjami niż z technologiczną innowacją. Dodatkowo, wielu analityków obawiało się, iż klienci firmy – czyli głównie instytucje z sektora publicznego – będą zbyt powolni w podejmowaniu decyzji zakupowych, przez co przychody firmy będą niestabilne i niezwykle trudne do przewidzenia. Pojawiły się też poważne wątpliwości czy firma Axon w ogóle poradzi sobie z tą niezwykle trudną transformacją od bycia „firmą od paralizatorów” do bycia nowoczesną, w pełni rozwiniętą spółką technologiczną.
W końcu, miała ona konkurować na niezwykle wymagającym polu chmury obliczeniowej i sztucznej inteligencji z takimi gigantami jak Microsoft, Amazon czy z licznymi, lokalnymi dostawcami specjalistycznych rozwiązań IT, a jej dotychczasowe doświadczenia w tworzeniu zaawansowanego systemu – mówiąc delikatnie – nie były zbyt duże.
Dzisiaj, z perspektywy 2025 roku, doskonale widać, iż te wszystkie, wcześniejsze obawy były całkowicie nietrafione. Axon nie tylko dynamicznie rozwinął dotychczasowy biznes – on go całkowicie i fundamentalnie przebudował.
Paralizatory wciąż, oczywiście, świetnie się sprzedają (a szczególnie najnowszy, rewolucyjny model TASER 10), ale są one już dzisiaj tylko swoistym „wehikułem”, który skutecznie wprowadza nowych klientów do świata dochodowych, długoterminowych subskrypcji. Kto kupuje od Axona kamery i paralizatory, niemal zawsze bierze do tego także pełen dostęp do platformy Axon Cloud – a w pakiecie z nią: bezpieczne przechowywanie danych, zaawansowaną analitykę opartą na AI, system do automatycznego generowania raportów, moduł do bezpiecznego współdzielenia dowodów z prokuraturą i całą, ogromną masę innych, dodatkowych funkcji. Firma zarabia więc nie tylko na samym sprzęcie, ale – co znacznie ważniejsze – na długoterminowych, niezwykle stabilnych i skalowalnych umowach.
Axon udowodnił, iż potrafi niezwykle skutecznie sprzedawać swoje zintegrowane, zaawansowane rozwiązania klientom z sektora publicznego. Retencja przychodów netto (Net Retention Rate) przekracza dzisiaj w firmie 120%, co wprost oznacza, iż jej obecni klienci nie tylko z nią zostają, ale regularnie, z roku na rok, kupują od niej coraz więcej. Axon zaczął też sprytnie pozycjonować się jako firma prospołeczna – aktywnie promująca pełną przejrzystość działań służb mundurowych (właśnie dzięki kamerom na mundury), co bardzo mocno poprawiło jej publiczny wizerunek i znacząco ułatwia jej sprzedaż swoich produktów do instytucji publicznych.
Efekty? Od początku 2024 roku, przychody firmy regularnie rosną w imponującym tempie ponad 30% rocznie, a jej marża netto i marża wolnych przepływów pieniężnych utrzymują się stabilnie w okolicach 15%.

Axon zaskakuje rynek
Co ciekawe, ten spektakularny, dynamiczny wzrost przychodów w dużej mierze całkowicie zaskoczył w sumie wszystkich rynkowych analityków. Szczególnie w czwartym kwartale 2024 roku, wyniki finansowe firmy bardzo mocno przebiły rynkowe prognozy i oczekiwania.

W efekcie tych pozytywnych zaskoczeń, analitycy od kilku miesięcy systematycznie i konsekwentnie podnoszą swoje prognozy dotyczące przyszłego zysku na akcję, jaki firma Axon może wygenerować w kolejnych, nadchodzących kwartałach. A systematycznie poprawiające się oczekiwania i perspektywy, to jedna z absolutnie najlepszych rzeczy, jaka może się w ogóle przydarzyć akcjonariuszom danej spółki. Bo rynek, jak dobrze wiemy, bardzo lubi, kiedy coś okazuje się znacznie lepsze niż on sam wcześniej zakładał.

Dadelo – kolarski raj w trybie omnichannel
Mamy za sobą trzech, potężnych zawodników, więc pora znów wrócić na polskie podwórko. Tym razem Dadelo, które specjalizuje się w sprzedaży rowerów, części, akcesoriów i odzieży kolarskiej.
Jej głównym kanałem dystrybucji jest niezwykle popularny sklep internetowy CentrumRowerowe.pl, który oferuje ponad 85 000 różnych produktów od blisko 520 marek. Od 2023 roku firma działa także w nowoczesnym modelu omnichannel – rozszerzyła ona swoją działalność o duże, stacjonarne salony sprzedaży w największych, polskich miastach: w Warszawie, we Wrocławiu i w Gdańsku. Patrząc na tempo wzrostu jej przychodów, widać bardzo wyraźnie, iż spółka rozwija się niezwykle dynamicznie – od kilku lat regularnie notuje wzrosty przekraczające 40% w ujęciu rok do roku.

Ale nie obyło się bez znacznie trudniejszych momentów. Szczególnie trudny i wymagający dla firmy był rok 2023, kiedy to, mimo niezwykle mocnego – bo aż 61-procentowego – wzrostu sprzedaży, jej zysk netto niemal całkowicie zniknął. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu bolesnej utraty marży i skokowego wzrostu kosztów operacyjnych. Firma Dadelo musiała wtedy bardzo mocno przeceniać starsze modele rowerów, żeby zrobić w swoich magazynach miejsce pod nowe, nadchodzące kolekcje.
Jednocześnie, znacząco wzrosły jej wydatki na marketing, na logistykę oraz na uruchomienie pierwszego, dużego i kosztownego sklepu stacjonarnego. Do tego wszystkiego doszła jeszcze znacznie wyższa amortyzacja nowego, zautomatyzowanego centrum dystrybucyjnego, która bardzo mocno obciążyła wynik operacyjny całej firmy. Efekt? Z 3,9 miliona złotych zysku netto w 2022 roku, zostało zaledwie symboliczne 80 tysięcy złotych!

Powrót Dadelo na ścieżkę zysków
Rok 2024 przyniósł jednak spektakularne odbicie, jakiego mało kto na rynku się spodziewał. I nie było to dziełem żadnego przypadku — złożyło się na to kilka, kluczowych, fundamentalnych czynników. Po pierwsze, wróciła marża, i to z potężnym przytupem! W 2024 roku, marża brutto spółki ponownie przekroczyła poziom 30%, co było możliwe głównie dzięki strategicznemu przesunięciu oferty w stronę znacznie droższych i bardziej marżowych rowerów typu e-bike oraz dzięki dynamicznemu rozwojowi marek własnych, które z natury rzeczy mają znacznie wyższe marże.

Po drugie, w końcu zaczął na dobre działać efekt skali w modelu omnichannel. Ten dynamiczny wzrost sprzedaży w kanale online został dodatkowo, bardzo mocno wzmocniony przez nowe sklepy stacjonarne, które pełnią nie tylko funkcję sprzedażową, ale także rolę nowoczesnych showroomów i w realny sposób wspierają cały, zintegrowany ekosystem sprzedażowy firmy.
Po trzecie, firma zaczęła w końcu lepiej panować nad swoimi kosztami. Ogromne inwestycje marketingowe z 2023 roku zaczęły się w końcu zwracać, a koszty sprzedaży rosły znacznie wolniej niż same przychody. Nowoczesne, zautomatyzowane centrum logistyczne pomogło także dodatkowo obniżyć jednostkowe koszty obsługi każdego, pojedynczego zamówienia.
Mimo świetnych wyników i obiecujących perspektyw, w drugiej połowie 2024 roku kurs Dadelo przeszedł dotkliwą korektę. Rynek obawiał się bowiem powtórki scenariusza z 2023 roku – czyli ponownej, silnej presji na marżę, spowodowanej ewentualną koniecznością agresywnego przecenienia nadmiarowych zapasów rowerów.
Pojawiły się też ponowne wątpliwości, czy dynamiczny rozwój kolejnych, kosztownych salonów stacjonarnych nie doprowadzi do ponownego, niekontrolowanego wzrostu kosztów operacyjnych firmy. Obawy, jak się okazało, zupełnie się nie potwierdziły. W pierwszym kwartale 2025 roku, dynamika przychodów spółki ponownie przyspieszyła i osiągnęła imponujący poziom niemal 53% rok do roku, a jej marże – zarówno ta brutto, jak i netto – były znacznie wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej!
To dobrze pokazuje, iż spółka coraz lepiej radzi sobie pod względem operacyjnym, potrafi skutecznie utrzymywać swoje koszty w ryzach, mimo prowadzenia dalszych, kosztownych inwestycji, a popyt na jej produkty wcale nie słabnie. Efekt? Od początku tego roku, akcje spółki Dadelo wzrosły już o ponad 130%!

A skoro już mowa o polskich spółkach i giełdzie – wiecie, iż da się w nie inwestować całkowicie bez prowizji i podatku Belki? W sumie w te zagraniczne też się da, ale potrzeba do tego dobrego konta do inwestowania.
Jeśli korzystacie z konta IKE albo IKZE w XTB, to nie tylko nie płacicie prowizji (do 100 tys. euro obrotu miesięcznie), ale też nie oddajecie fiskusowi ani złotego z zysków. I to robi różnicę. Zwłaszcza, gdy zyski przekraczają 100% jak na omawianych tutaj spółkach..
AppLovin – podejrzana skuteczność
Zgodnie ze schematem – tym razem znowu przeskok za granicę. AppLovin – spółka, która na co dzień wspiera twórców aplikacji mobilnych w skutecznym zdobywaniu nowych użytkowników i w efektywnej monetyzacji ich produktów. Podstawą jej działalności jest zaawansowana platforma reklamowa oraz cały zestaw narzędzi analitycznych i deweloperskich. W skład oferty wchodzą między innymi: narzędzie AppDiscovery do pozyskiwania nowych użytkowników, platforma mediacyjna MAX do optymalizacji przychodów z reklam, kreator reklam i dynamicznych kreacji wideo SparkLabs, czy platforma Adjust do analityki mobilnej i śledzenia skuteczności kampanii reklamowych. AppLovin zarabia głównie na prowizjach od reklam, które są wyświetlane w aplikacjach korzystających z jej technologii, oraz na opłatach abonamentowych za dostęp do swoich zaawansowanych narzędzi. Dodatkowo, firma posiada także swoje własne, wewnętrzne studia, które tworzą popularne gry mobilne.
Jeszcze do niedawna, większość inwestorów patrzyła na ten, dość skomplikowany model biznesowy, z dużą dozą sceptycyzmu. Ja też i w sumie dalej tak patrzę. Po pierwsze, AppLovin jest mocno uzależnione od globalnego rynku reklam mobilnych, który jest z kolei bardzo podatny na zmiany w polityce prywatności poszczególnych platform (takie jak na przykład wprowadzenie przez Apple mechanizmu ATT) oraz na ogólne, makroekonomiczne cykle koniunkturalne.
W czasie spowolnienia gospodarczego, to właśnie budżety reklamowe są przez firmy cięte jako pierwsze. Po drugie – na rynku pojawiały się także poważne podejrzenia, iż spółka może w sposób sztuczny zawyżać swoje realne przychody. Jak to w ogóle możliwe? AppLovin dostarcza niezwykle zaawansowaną technologię mediacyjną – czyli taką, która w czasie rzeczywistym, w ułamku sekundy, wybiera najlepszą i najkorzystniejszą ofertę reklamową dla danej aplikacji, tak by maksymalizować jej przychody z każdego, pojedynczego wyświetlenia.
To jest coś w rodzaju zautomatyzowanej aukcji reklam w czasie rzeczywistym. Problem w tym, iż oprócz bycia dostawcą tej kluczowej technologii, firma AppLovin miała także swoje własne, duże studio gier. Czyli, z jednej strony, oferowała ona swoje narzędzia wszystkim, zewnętrznym twórcom aplikacji, a z drugiej… sama była jednym z tych twórców. To w naturalny sposób rodziło pytania o potencjalny konflikt interesów: czy spółka przypadkiem nie „wypycha” swoich własnych reklam w całym, kontrolowanym przez siebie ekosystemie, sztucznie zawyżając w ten sposób wolumeny i przychody? Na przykład, czy nie pokazuje ona reklam swoich własnych gier… w swoich własnych grach?
Takie działanie mogłoby w sztuczny sposób znacząco napompować jej oficjalne, prezentowane rynkowi wyniki. Inwestorzy martwili się też o to, jak na całą tę sytuację spojrzą zewnętrzni, niezależni klienci firmy. Czy będą oni chcieli korzystać z narzędzi firmy, która jednocześnie jest ich bezpośrednią konkurencją? Czy firma AppLovin uczciwie i obiektywnie rozdziela reklamy między wszystkich swoich partnerów, czy może jednak, po cichu, promuje własne tytuły, kosztem całej reszty?
AppLovin zyskuje zaufanie rynku
Spółka odpowiedziała na te wszystkie, narastające wątpliwości w sposób niezwykle zdecydowany. Zaczęła ona systematycznie ograniczać działalność swoich wewnętrznych studiów gier, a dzisiaj przychody generowane z jej własnych aplikacji systematycznie maleją. W tym samym czasie, niezwykle dynamicznie rosną jej przychody z segmentu systemu i usług dla zewnętrznych partnerów.
Co więcej, firma AppLovin postawiła na pełną transparentność: udostępnia ona swoim klientom szczegółowe dane z prowadzonych aukcji reklamowych i wprowadziła model tak zwanych „otwartych licytacji”, co znacząco zwiększa przejrzystość działania całej jej platformy i w dużej mierze rozwiewa te wszystkie, wcześniejsze wątpliwości.

Te obawy o „sztuczne napędzanie przychodów” w wewnętrznym ekosystemie AppLovin miały pewne, uzasadnione podstawy na wczesnym etapie rozwoju firmy, ale dzisiaj spółka ta działa już na znacznie bardziej transparentnym i niezależnym modelu. Jej główna, fundamentalna wartość nie pochodzi już z jej własnych, wewnętrznych aplikacji, ale z potężnej platformy reklamowej i analitycznej, z której na co dzień korzystają tysiące niezależnych, zewnętrznych deweloperów z całego świata.
W efekcie, AppLovin nie tylko odzyskało pełne zaufanie rynku, ale także, co znacznie ważniejsze, udowodniła, iż jej model biznesowy ma niezwykle mocne i zdrowe fundamenty i nie jest w żaden sposób zależny od tych wewnętrznych, budzących wątpliwości transferów reklamowych.
Spółka pokazała, iż doskonale rozumie obawy rynku i potrafi na nie skutecznie i gwałtownie reagować, ale co najważniejsze – udowodniła swoją realną wartość wynikami finansowymi. Jej produkt okazał się niezwykle skuteczny, a zapotrzebowanie na niego – naprawdę ogromne. Przychody firmy rosną w tej chwili w solidnym, dwucyfrowym tempie, co już samo w sobie robi ogromne wrażenie.
Ale jeszcze lepsza jest jej systematycznie i dynamicznie poprawiająca się rentowność. Marża operacyjna spółki z kwartału na kwartał idzie wyraźnie w górę i w pierwszym kwartale 2025 roku przekroczyła już imponujący poziom 57%! To właśnie dzięki temu, jej zyski rosną w tej chwili jeszcze szybciej niż sama sprzedaż.

Voxel – diagnostyczny lider z Polski
Na zakończenie wracamy na nasze, krajowe podwórko i przyglądamy się polskiemu przedstawicielowi niezwykle ważnego sektora ochrony zdrowia – Voxel. To firma, która prowadzi ogólnopolską sieć nowoczesnych centrów medycznych, specjalizujących się w zaawansowanej diagnostyce obrazowej i w medycynie nuklearnej.
W ofercie znajdziemy między innymi takie usługi jak tomografia komputerowa (TK), rezonans magnetyczny (MRI), pozytonowa tomografia emisyjna (PET), a także produkcję specjalistycznych radiofarmaceutyków i usługi teleradiologii.
Voxel zarabia na trzech, głównych filarach: realizuje płatne badania diagnostyczne w swoich własnych placówkach, sprzedaje produkowane przez siebie radiofarmaceutyki do innych, zewnętrznych ośrodków medycznych oraz dostarcza specjalistyczny sprzęt, serwis i nowoczesne rozwiązania IT dla klinik i szpitali.
Spółka ma za sobą kilka naprawdę, bardzo mocnych lat, ale nie przestaje zaskakiwać imponującym tempem swojego dalszego rozwoju. W ciągu ostatnich 12 miesięcy, jej akcje dały zarobić inwestorom niemal 80%, podczas gdy cały, szeroki indeks WIG, w tym samym czasie, wzrósł o „zaledwie” około 20% – co i tak przecież jest świetnym, godnym pozazdroszczenia wynikiem!

Finanse firmy robią spore wrażenie. Przychody rosną systematycznie i konsekwentnie od wielu lat, ale to, co szczególnie wyróżnia firmę Voxel, to nieustannie rosnąca dynamika tego wzrostu. Od 2022 roku, tempo zwiększania przychodów przez spółkę stale i wyraźnie przyspiesza, a w pierwszym kwartale 2025 roku przekroczyło już poziom 45%, osiągając najwyższy poziom od wielu, wielu kwartałów!

Na tak dobre, rekordowe wyniki, złożyło się kilka, kluczowych czynników. Przede wszystkim – niezwykle skuteczny i przemyślany model biznesowy. Voxel coraz mocniej i coraz odważniej dywersyfikuje swoją ofertę, co pozwala jej sięgać po zupełnie nowe, często bardzo dochodowe źródła przychodów.
Dodatkowe usługi, takie jak sprzedaż zaawansowanego sprzętu diagnostycznego, produkcja specjalistycznych radiofarmaceutyków czy dostarczanie kompleksowych rozwiązań IT dla innych placówek medycznych, nie tylko znacząco zwiększyły marżę całej firmy, ale także ustabilizowały jej przychody, które stały się dzięki temu znacznie bardziej powtarzalne i znacznie mniej zależne od sezonowości w systemie ochrony zdrowia.

Poza tym, firma Voxel korzysta również z szerokich i trwałych trendów społeczno-gospodarczych, które w tej chwili zachodzą w Polsce. Po pierwsze – jako kraj, przeznaczamy z roku na rok coraz większy odsetek naszego PKB na finansowanie ochrony zdrowia, co w naturalny i oczywisty sposób sprzyja wszystkim firmom, które działają w tym właśnie, perspektywicznym sektorze.

Po drugie – jako społeczeństwo, jesteśmy coraz zamożniejsi, a wraz z tym, rośnie także nasza świadomość zdrowotna i potrzeba regularnych badań oraz dbania o szeroko pojętą profilaktykę.
Po trzecie – Polska, podobnie jak wiele innych, rozwiniętych państw na świecie, systematycznie i nieuchronnie się starzeje. A to oznacza jedno: wraz z wiekiem, nasze potrzeby diagnostyczne i ogólne zapotrzebowanie na różnego rodzaju usługi medyczne, po prostu rosną. I właśnie w ten rosnący, długoterminowy popyt, firma Voxel doskonale się odnajduje.

Jakby tego wszystkiego było mało, spółka oferuje także swoim akcjonariuszom regularną stopę dywidendy na poziomie około 2,9%. Przy tak dynamicznym tempie wzrostu całej firmy, jest to niezwykle atrakcyjna i rzadko spotykana propozycja dla inwestorów dywidendowych, ponieważ łączy ona regularną, coroczną wypłatę zysków z niezwykle mocnym i dynamicznym rozwojem operacyjnym całej firmy.

Kursowi Voxel pomógł też udany debiut Diagnostyki, które odbyło się w lutym tego roku. Debiut sporego i rozpoznawalnego gracza z branży ochrony zdrowia, w naturalny sposób przyciągnął uwagę inwestorów do całego sektora – w tym również do tych firm, które były już od dawna notowane na GPW. W efekcie, znacząco wzrosło zainteresowanie takimi podmiotami jak właśnie Voxel czy Synektik, co dodatkowo, bardzo mocno wsparło wzrost ich rynkowych wycen.
I to właśnie lubię w inwestowaniu najbardziej. Że czasem kompletnie się pomylisz… a czasem coś przerośnie wszystkie twoje oczekiwania. Ani Spotify, ani Axon, ani tym bardziej Dadelo czy Voxel nie wyglądały na oczywistych faworytów. A jednak – każda z tych spółek udowodniła, iż potrafi zaskakiwać. I to pozytywnie.
Korzyści z kontem XTB:
0% prowizji do 100 000 EUR miesięcznie
Inwestowanie bez podatku dzięki IKE i IKZE
Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/aKgIe
Do zarobienia!
Piotr Cymcyk