Widmo kolejnego paraliżu budżetowego w Stanach Zjednoczonych powróciło – wiceprezydent JD Vance ostrzegł już, iż po rozmowach z Demokratami scenariusz shutdownu jest praktycznie przesądzony. Powodem jest brak porozumienia w sprawie budżetu na nowy rok fiskalny, który rozpoczyna się 1 października.
Z punktu widzenia rynku walutowego i dolara istotne są przede wszystkim dwa aspekty. Po pierwsze, prawdopodobnie ucierpi działalność Bureau of Labor Statistics, co oznacza opóźnienie publikacji kluczowych danych z rynku pracy. To problematyczne, ponieważ raport o zatrudnieniu (non-farm payrolls) jest jednym z najważniejszych wskaźników dla oceny przyszłej ścieżki stóp procentowych Rezerwy Federalnej. Brak tego raportu w najbliższych dniach oznacza więc ograniczoną przejrzystość co do perspektyw polityki pieniężnej.
Techniczne zakłócenie w procesie politycznym
Po drugie, dłuższy paraliż instytucji federalnych mógłby w pewnym stopniu osłabić aktywność gospodarczą. Jednak – jak pokazuje doświadczenie z wcześniejszych shutdownów – efekty te nie mają charakteru trwałego. Publikacje statystyczne zostają nadrobione, a płatności z tytułu wynagrodzeń i wydatków rządowych nie są anulowane, ale realizowane z opóźnieniem. W praktyce oznacza to przesunięcie części aktywności gospodarczej w czasie, a nie jej całkowitą utratę.
Dlatego, mimo medialnego rozgłosu i krótkoterminowej niepewności, obecny shutdown nie powinien istotnie wpłynąć na notowania dolara. Rynki traktują to zjawisko raczej jako techniczne zakłócenie w procesie politycznym niż fundamentalny czynnik zmieniający trajektorię gospodarki USA czy polityki Fed. W efekcie amerykańska waluta prawdopodobnie pozostanie względnie stabilna, choćby jeżeli budżetowy impas potrwa dłużej.
Źródło: OANDA TMS Brokers