Temat mieszkania Nawrockiego wywołał pytania o wyprzedaż lokali komunalnych

5 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Przy okazji niejasności wokół nabycia mieszkania przez Karola Nawrockiego, wrócił temat masowego wykupu mieszkań komunalnych za ułamek ich wartości. W koalicji rządowej był spór o wprowadzenie ustawowego zakazu w odniesieniu do lokali budowanych w nowych programach, ale wciąż trwa wyprzedaż obecnego zasobu z gigantycznymi bonifikatami. "To problem i skandal. Trzeba z tym skończyć" - komentuje szefowa Klubu Lewicy.


Jak opisywaliśmy w Interia Wydarzenia, sprawa wywołała kontrowersje po publikacji Onetu. W czasie debaty "Super Expressu" Nawrocki stwierdził, iż posiada jedno mieszkanie. Tymczasem jak wynika z ksiąg wieczystych, do państwa Nawrockich należą dwa lokale.
Drugi - kawalerka w Gdańsku - był używany przez pana Jerzego, który w 2012 roku podpisał umowę przedwstępną z Nawrockimi. Jak tłumaczył sztab, "Karol Nawrocki przekazał Panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które Pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc" - wskazała rzeczniczka kampanii Nawrockiego. Polityk nie miał kontaktu z mężczyzną od grudnia 2024 roku. Jak podał Onet, pan Jerzy przebywa w tej chwili w jednym z gdańskich DPS-ów.Reklama


Wyprzedaż mieszkań komunalnych trwa. "Powinien być zakaz"


Oprócz kontekstu czysto politycznego związanego z kampanią wyborczą, ta sprawa wywołała dyskusje o trwającej wciąż wyprzedaży mieszkań komunalnych za ułamek wartości, zwłaszcza w kontekście zwiększania wydatków na budowę nowych mieszkań społecznych i komunalnych.
O wprowadzenie całkowitego zakazu takiej wyprzedaży dopominają się zwłaszcza przedstawiciele Lewicy.
"Publiczne mienie nie powinno być prywatyzowane. Powinien być zakaz wyprzedawania lokali komunalnych. To jest skandal, iż za 5 proc. wartości nieruchomości można nabyć ją na własność. I to moja sprawa, bo to mienie publiczne, nas wszystkich" - napisała w komentarzu na X Anna Maria Żukowska, przewodnicząca Klubu Lewicy.


Jak pisała Interia, w latach 1995-2022 zasób mieszkań komunalnych uległ zmniejszeniu o ponad połowę. Obecnie, nie licząc pustostanów, takich lokali jest ok. 600 tys. Największy spadek liczby mieszkań komunalnych odnotowano pomiędzy 1995 a 2000 r., ale jak się okazuje proceder wyprzedaży przez cały czas jest duży.
Temat zakazu wyprzedaży z bonifikatą mieszkań należących do samorządów wrócił przy okazji prac nad rządowym projektem zwiększającym wydatki na mieszkania społeczne i komunalne, który będzie procedowany w Sejmie.


Kurczy się liczba lokali komunalnych. Liderem niechlubnej statystyki Wrocław


Już na etapie uzgodnień międzyresortowych był o to spór między resortem rozwoju, które chciało całkowitego zakazu oraz ministerstwem funduszy, które chciało dopuszczenia takiej możliwości poza największymi ośrodkami miejskimi.
Zwolennikiem wprowadzenia całkowitego zakazu jest wiceminister rozwoju Tomasz Lewandowski z Lewicy, który w wywiadzie dla Interii przyznał, iż samorządy wciąż na potężną skalę wyprzedają mieszkania komunalne z bonifikatą i rocznie w ten sposób sprzedaje się kilkadziesiąt tysięcy mieszkań.
W nieoficjalnych rozmowach samorządowcy mają różne zdanie, część uważa, iż są sytuacje, w których powinno być to dopuszczalne, ale część przyznaje, iż odgórny zakaz byłby dobry, bo bez tego trudno im wytłumaczyć swoim wyborcom, iż nie chcą sprzedawać mieszkań komunalnych z bonifikatą. A kolejka po mieszkania jest długa.
Jak podawał niedawno Marek Mikołajczyk z "DGP", wciąż kurczy się liczba lokali komunalnych w największych polskich miastach, a na czele niechlubnej statystyki znajduje się Wrocław, posiadający jeden z największych zasobów komunalnych w Polsce. Samorząd od lat sukcesywnie się go pozbywa; w ciągu ostatnich lat liczba lokali komunalnych w stolicy Dolnego Śląska zmniejszyła się o kilka tysięcy.

Zasoby kurczą się także w Bydgoszczy, Gliwicach, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Szczecinie, Toruniu i Warszawie. Samorządowcy wśród powodów takiej sytuacji wymieniają nie tylko wykup lokali przez najemców, ale także konieczność rozbiórki budynków lub przeprowadzania w nich gruntownych remontów.
Monika Krześniak-Sajewicz
Idź do oryginalnego materiału