Analityk on-chain o charakterystycznym pseudonimie „Data Nerd” odnalazł w odmętach blockchainu interesujący przypadek portfela, który niemalże przeszedł przysłowiową drogę „od pucybuta od milionera”. Zaczynał on bowiem niedawno z saldem pięć tysięcy dolarów, a niedługo potem, dzięki szaleństwie na mem-coinach, powiększył swój rachunek do ok. 360 000 USD (400 tys. na maksimach). Jak tego dokonał? Wyjaśniamy.
Materiały i informacje przedstawione na niniejszej stronie internetowej zamieszczone są jedynie w celu informacyjnym jako ciekawostka. Nie stanowią one porady inwestycyjnej.
Jak zarobiono blisko pół miliona dolarów zaczynając z 5000 USD
Jeżeli można jednym słowem określić strategię bohatera tego tekstu, to jest nim dyscyplina.
Krypto anon zastosował bowiem zasadę „spray & pray”, czyli rozdzielania kapitału na maleńkie elementy i przysłowiowym „modleniu się”, iż któreś z zainwestowanych środków nie tylko zwrócą włożony kapitał na konto posiadacza, ale też zwrócą nadprogramową stopę zwrotu. Właściciel portfela „inwestował” średnio 40-80$ w każdy projekt, przy czym całkowita liczba jego (lub jej) „typów” wyniosła aż trzy setki.
Data Nerd zauważa, iż identyczną strategię stosują fundusze inwestujące w start-upy. Skazują z góry większość lub dużą ich część na porażkę, ale wiedzą lub mają powody aby sądzić, iż te, które wypalą, będą absolutnymi hitami.
Data Nerd zauważa, iż maksymalna strata jednorazowa na projekcie wynosiła dla krypto anona między 30 a 50 dolarów. Co gorsza, niektóre wręcz zwinęły się ze wszystkimi środkami i oszukały naiwnych!
Czy to dużo? Niekoniecznie, biorąc pod uwagę wielokrotne zyski na zwycięskich koniach wyścigowych. Niektóre z nich dały zarobić na poziomie rzędu 100x, lub choćby 800x.
Największe zyski anon zanotował na mem-coinach $BOBO (800x), $APED (200x), $WAGMI (170x) oraz wielokrotne zyski na tokenach takich jak $TICKER, $WONK, $ERIC, $AGPT i inne.
Zarabiaj mądrze, realizuj zyski
Co natomiast słychać u naszego anona w chwili obecnej? Według serwisów umożliwiających na wgląd w zawartość portfela (podejrzewam iż autor wątku mógł korzystać tu z DeBank lub podobnej usługi) nasz bohater trzyma aktualnie swoje środki bezpiecznie (jak na kryptowaluty) w stablecoinach USDC. Planuje też przenieść część środków do scentralizowanej giełdy Binance, prawdopodobnie w celu realizacji zysków.
W świecie mem-coinów można więc powiedzieć, iż mamy do czynienia z prawdziwie konserwatywnym „inwestorem” (z przymrużeniem oka, oczywiście). Miejmy tylko nadzieję, iż nie pojawi się kolejny FUD związany z rezerwami Circle i nie nastąpi wtórny de-peg w stosunku do tego sprzed kilku miesięcy.