Test ISBiznes.pl: BYD Seal 5 DM-i

5 godzin temu

BYD Polska wprowadził na rynek model Seal 5 DM-i, czyli drugą na polskim rynku hybrydę plug-in (PHEV) chińskiego producenta z technologią Super DM. Przedstawiciel ISBiznes.pl miał okazję przekonać się jeszcze przed wprowadzeniem auta do sprzedaży, jak sprawuje się ono w blisko 1100-kilometrowej trasie na Słowację i z powrotem. Wnioski są optymistyczne, choć nie obyło się bez drobnych zastrzeżeń.

BYD (Build Your Dreams) to inaczej „buduj swoje marzenia”. Wraz z wprowadzeniem na rynek sedana klasy C marzeniem Chińczyków wydaje się być zdetronizowanie absolutnych liderów tej kategorii w Polsce, czyli Toyoty Corolli i Skody Octavii. Czy takie marzenie ma szanse się ziścić? Z punktu widzenia funkcjonalności i designu – nie widzę przeciwwskazań. Ale o wszystkim jak zawsze zadecyduje cena. Seal 5 DM-i w bazowej wersji Comfort został wyceniony na 129 900 zł brutto, a w topowej wersji Design na 139 900 zł brutto. Nie jest więc najtańszy, ale i nie najdroższy wśród konkurentów, za to jako jedyny oferuje napęd PHEV.

Drugi model PHEV w Polsce

DM-i (Dual Motor Intelligence) to IV generacja napędu hybrydowego plug-in chińskiego giganta, a Seal 5 to drugi model samochodu wyposażonego w ten rodzaj napędu po SUV-ie Seal U wprowadzany na krajowy rynek. Co ciekawe, Polska jest pierwszym krajem w Europie, obok Czech, Słowacji, Rumunii i Chorwacji, na który trafia ten model. Kiedy koncern zainaugurował działalność w Polsce latem 2024 roku, dwa lata po wejściu do Europy, Polska była dopiero 23. krajem na Starym Kontynencie z oficjalnym przedstawicielstwem BYD. w tej chwili Chińczycy są obecni w 29 europejskich krajach, a w sumie w 12 pojawią się w 2025 roku. Jak zapewnia Blade Feng, Country Manager BYD w Polsce, do końca bieżącego roku producent chce mieć w Europie choćby tysiąc salonów, w tym do 40 w Polsce (obecnie jest ich 21).

Wygląd nowego sedana Chińczyków nawiązuje do znanego modelu Seal w wersji elektrycznej, z opływowym kształtem i niskim współczynnikiem oporu powietrza na poziomie 0,29 Cx, co zwiększa aerodynamiczną efektywność napędu. Z przodu pojazd wyposażony jest w reflektory z wbudowanymi światłami do jazdy dziennej LED, a tylne światła łączą się z punktami w kształcie wody, co w zamyśle producenta ma stwarzać wrażenie ruchu i energii. W standardzie znajdują się też 17-calowe felgi aluminiowe.

Rozmiary w czołówce swojej kategorii

Długość 4780 mm i rozstaw osi rzędu 2718 mm sprawiają, iż Seal 5 DM-i jest prawdopodobnie największym sedanem klasy C na polskim rynku. Czy przekłada się to na ilość miejsca wewnątrz pojazdu? Bez wątpienia na przednich fotelach miejsca jest aż nadto. Natomiast w tylnym rzędzie foteli siedziska mają odpowiednią głębokość, jednak wydaje się, iż samego miejsca na nogi – przy maksymalnie wysuniętych do tyłu przednich fotelach – mogłoby być odrobinę więcej, szczególnie w przypadku osób o wzroście powyżej 180 cm. Na pewno nie ma jednak wrażenia ciasnoty, co oznacza, iż cztery osoby autem mogą podróżować w dość komfortowych warunkach, a i dodanie piątej nie sprawi, iż jazda nagle stanie się nie do wytrzymania.

Samochód może się pochwalić bagażnikiem o pojemności 508 litrów, czyli największym wśród rynkowej konkurencji, z możliwością powiększenia do imponujących 1295 litrów po złożeniu oparć tylnych foteli. Bez trudu wystarczy to na codzienne potrzeby, a i dłuższy wypad za miasto nie powinien być szczególnym wyzwaniem.

Wnętrze bez fajerwerków, ale stylowe

Kabina Seala 5 wyposażona jest standardowo w fotele z wegańskiej skóry, przy czym zwraca uwagę dość wysoka jak na sedana pozycja za kierownicą. W bazowej wersji Comfort, którą miałem okazję testować, brakuje natomiast regulacji pionowej fotela pasażera. Fotel kierowcy jest dobrze wyprofilowany i w pierwszym odczuciu wydaje się dość wygodny, chociaż jednocześnie jest raczej twardy, co w przypadku dłuższej trasy może być nieco męczące, szczególnie w odniesieniu do odcinka lędźwiowego kręgosłupa.

Generalnie wnętrze auta sprawia wrażenie przestronnego, do czego przyczynia się szklany dach z roletą przeciwsłoneczną. Jakość wykończenia jest co najmniej przyzwoita, w kabinie nic nie skrzypi ani nie trzeszczy. Może nie jest to kategoria premium, na przykład zastosowane tworzywa sztuczne wydają się dość twarde, a wobec niektórych elementów, takich jak klamki wewnętrzne, można mieć pewne wątpliwości co do trwałości, ale jest funkcjonalnie, estetycznie i stylowo, do czego przyczynia się wykorzystanie syntetycznej skóry także na desce rozdzielczej i wnętrzu drzwi.

Smartfon zamiast kluczyka

Za kierownicą umieszczono cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 8,8 cala, natomiast pośrodku deski rozdzielczej, podobnie jak we wszystkich pozostałych modelach BYD, znajduje się 12,8-calowy ekran dotykowy o wysokiej rozdzielczości, który w zależności od upodobań można obracać pionowo lub poziomo, choć z jakiegoś powodu ta funkcja nie działa w trakcie korzystania z Android Auto lub Apple CarPlay. Wyświetlacz jest intuicyjny i responsywny, obsługuje on sterowanie głosowe podstawowymi funkcjami oraz skróty dotykowe do ogrzewania i wentylacji. jeżeli ktoś jednak woli klasyczne przyciski, to dostępne jest również sterowanie z kierownicy oraz dzięki konsoli centralnej z przyciskami wokół dźwigni zmiany biegów, stylizowanej na kryształ. Auto wyposażone jest w kilka gniazd USB, zarówno z przodu, jak i z tyłu, a wersja Design ma dodatkowo ładowarkę bezprzewodową o mocy 15W.

System audio w wersji Comfort wyposażony jest w sześć głośników, a wersji Design osiem. Już ten pierwszy w niczym nie odbiega od systemów multimedialnych stosowanych przez konkurentów z segmentu C.

Seal 5 ma wbudowany moduł 4G pozwalający na bieżące aktualizacje aplikacji oraz systemu (Over-the-Air). Ponadto dzięki funkcji NFC, dostępnej poprzez aplikację BYD na telefony, można wykorzystywać telefon lub smartwatch do odblokowywania samochodu.

Interesującym rozwiązaniem jest zastosowanie przez BYD we wszystkich swoich samochodach, nie tylko w pełni elektrycznych, technologii V2L (Vehicle-to-Load), umożliwiającej zasilanie urządzeń

zewnętrznych mocą do 3,3 kW (odpowiedni kabel znajduje się na wyposażeniu auta). Może się to przydać na przykład podczas biwakowania pod gołym niebem, gdzie zagotowanie wody na herbatę bez dostępu do gniazdka elektrycznego nie będzie już problemem.

Spory zasięg w trybie elektrycznym

Pod maską sedana znajduje się silnik benzynowy Xiaoyun o pojemności 1,5 litra i mocy 72 kW/98 KM zaprojektowany specjalnie dla modeli PHEV, a także silnik elektryczny o mocy 145 kW, czyli blisko 200 KM. Łącznie przekłada się to na całkowitą moc układu na poziomie 156 kW, co pozwala na przyspieszenie od zera do 100 km/h w ciągu 7,5 sekundy, co jest wynikiem więcej niż przyzwoitym oraz prędkość maksymalną na poziomie 180 km/h. Auto wyposażone jest w baterię BYD Blade (wyprodukowaną w technologii LFP) o pojemności 18,3 kWh, którą w przedziale 15-100% można naładować na ładowarce AC z maksymalną mocą 6,6 kW w ciągu niespełna trzech godzin.

Producent zapewnia, iż w trybie czysto elektrycznym samochód jest w stanie pokonać w cyklu mieszanym do 100 km według procedury WLTP, a w cyklu miejskim choćby 140 km. To wynik kilka niższy od realnego zasięgu czystych elektryków sprzed mniej więcej dekady, co tylko pokazuje jak bardzo ta technologia poszła do przodu w ostatnich latach. Jako iż testowałem samochód jedynie w trasie, nie byłem w stanie zweryfikować zużycia energii w trybie EV, ale jeżeli faktycznie zasięg auta zbliża się do 140 km w warunkach miejskich, to byłby to naprawdę dobry wynik pozwalający przeciętnemu mieszkańcowi dużego miasta na poruszanie się przez blisko tydzień wyłącznie na prądzie, bez konieczności ładowania (przy założeniu średniego przebiegu w dni powszednie na poziomie do 30 km). A jeszcze kilka lat temu nieliczne na rynku hybrydy plug-in oferowały zasięg elektryczny rzędu właśnie 30-40 km.

Balans między dynamiką i oszczędnością

Oprócz trybu elektrycznego technologia Super DM umożliwia jazdę w trybie hybrydowym (HEV), w którym pojazd napędzany jest silnikiem elektrycznym, a silnik spalinowy wykorzystywany jest do generowania prądu. W razie potrzeby tryb HEV przechodzi płynnie w tryb równoległy, łącząc moc obu jednostek napędowych, szczególnie podczas jazdy autostradowej. Producent przekonuje, iż średnie zużycie paliwa nie powinno być większe niż 4,8 litra na 100 km, a całkowity zasięg samochodu przekracza 1000 km i nie są to zapowiedzi bez pokrycia, bo jeden z uczestników wyjazdu prasowego BYD na Słowację podjął rękawicę pokonania całej trasy o łącznej długości ponad 1080 km na jednym tankowaniu i sprostał temu wyzwaniu zużywając ostatecznie 47,4 litry benzyny (zbiornik na paliwo Seala 5 mieści 48 litrów).

W moim przypadku zużycie było wyraźnie wyższe, ale też wcale nie starałem się go minimalizować. Można powiedzieć, iż wprost przeciwnie – po autostradach i drogach ekspresowych poruszałem się z maksymalną dopuszczalną prędkością, a zdecydowana większość całej trasy przebiegała właśnie drogami szybkiego ruchu. W kierunku południowym samochód pokonał ponad 540 km ze średnią prędkością 89 km/h i zużył w sumie 30,1 litrów paliwa, co przekłada się na zużycie rzędu 5,5 litra na 100 km. Natomiast w drodze powrotnej jeszcze bardziej nie oszczędzałem pedału gazu, dzięki czemu średnia prędkość wzrosła do 103 km/h, a zużycie paliwa do 39 litrów (czyli ok. 7,1 litra na 100 km). Tyle iż wracając do Warszawy testowaliśmy także dodatkowo opcję Save i podwyższony poziom rekuperacji, co pozwala na doładowywanie baterii w trakcie jazdy, acz przy zwiększonym zużyciu paliwa. Dzięki temu podczas drogi powrotnej auto spaliło więcej benzyny, ale poziom naładowania baterii zwiększył się z 39% do 70%. Całkowite zużycie paliwa na trasie liczącej nieco ponad 1080 km wyniosło 69,1 litrów, czyli niespełna 6,4 litra na 100 km.

Prowadzenie Seala 5 to przyjemność

Wrażenia z jazdy hybrydowym Sealem 5 są bardzo pozytywne. Auto jest dynamiczne niemal jak czysty elektryk, przyspiesza bardzo żwawo bez względu na okoliczności i choćby przy prędkości autostradowej zbliżonej do 140 km/h nie daje się odczuć wyraźnego spadku mocy podczas wyprzedzania. Jednocześnie samochód jest dobrze wyciszony, nie słychać wewnątrz nadmiarowych szumów, a słuchanie radia przy dużej prędkości nie stanowi problemu. Jedyny mankament, jaki zaobserwowałem jest taki, iż przy otwartym oknie dachowym już od prędkości poniżej 100 km/h, podsufitka zaczyna zauważalnie drgać.

Na siłę można by się przyczepić do kilku innych drobiazgów. Na przykład asystent pasa ruchu, który generalnie funkcjonuje bardzo sprawnie, w pewnych momentach zachowuje się nieco zbyt „agresywnie”, co sprawia, iż trzeba niemal walczyć z kierownicą zamiast skupiać się na drodze.

Ponadto tylna półka w bagażniku jest podniesiona o mniej więcej 10 cm ponad poziom oparcia tylnych foteli, co z jednej strony powiększa pojemność bagażnika, ale z drugiej strony, zwłaszcza w połączeniu z mocno skośną tylną szybą sprawia, iż mniej więcej jedną trzecią widoku w lusterku wstecznym stanowi właśnie wspomniana półka.

Tego rodzaju drobne mankamenty nie odbierają jednak przyjemności z prowadzenia auta, które świetnie trzyma się drogi, błyskawicznie reaguje na dotknięcia kierownicy i płynnie wchodzi w zakręty. Zawieszenie jest komfortowe – ani za twarde, ani za miękkie – dokładnie jak należy tego oczekiwać od samochodu z segmentu C.

Jak poinformował Blade Feng, w pierwszych czterech miesiącach 2025 roku BYD sprzedał na świecie 1,28 mln samochodów, co dało mu 21% udziału w globalnym rynku New Energy Vehicles (łącznie pojazdy elektryczne BEV oraz hybrydy plug-in PHEV). W mojej ocenie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Seal 5 DM-i stał się kolejnym solidnym punktem w gamie modelowej chińskiego giganta napędzającym sprzedaż szczególnie na tych rynkach, gdzie wciąż sporym zainteresowaniem cieszą się sedany klasy średniej, a należy do nich również Polska.

Cena testowanego egzemplarza to 129 900 zł brutto.

Idź do oryginalnego materiału