Michael Saylor, współzałożyciel MicroStrategy, pojawił się na okładce magazynu Forbes. W środku znajdziemy artykuł o tym, jak jego firma zaczęła inwestować w bitcoina.
- Michael Saylor trafił na okładkę Forbesa.
- Magazyn postanowił wyróżnić go za to, iż odniósł sukces na bitcoinowym poletku.
Michael Saylor na okładce Forbesa
Michael Saylor wygląda dziś jak wielki zwycięzca: jego pomysł, by MicroStrategy zaczęło inwestować w BTC wypalił, podnosząc mocno wycenę spółki, która w efekcie trafiła już choćby do Nasdaq 100. Kurs akcji wzrósł przez rok o kilkaset procent.
Firma posiada w tej chwili 471 107 bitcoinów, czyli blisko połowę tego, co znajduje się na portfelu Satoshi’ego Nakamoto, który prawdopodobnie posiada około 1 miliona BTC.
Ludzie uważają, iż to szaleństwo. Jak tak mała firma może mieć taką płynność? Dzieje się tak, ponieważ umieściliśmy kryptoreaktor w środku firmy, wciągnęliśmy kapitał, a następnie nim obracamy. To powoduje zmienność kapitału własnego, a to sprawia, iż nasze opcje i obligacje zamienne są najciekawsze i najlepiej prosperujące na rynku
– wyjaśnił Forbesowi Saylor.
JUST IN: Michael Saylor featured on the cover of Forbes as “The Bitcoin Alchemist” pic.twitter.com/1REH2Ee6PX
— Bitcoin Magazine (@BitcoinMagazine) January 30, 2025
Ryzyko jest naprawdę duże!
Jak na razie wszystko wygląda jak plan geniusza. Firma emituje obligacje i za wpływy, jakie te generują, kupuje regularnie BTC, których wycena także stale niemal rośnie.
Tyle iż wszystko będzie działało do momentu, aż kurs kryptowaluty się nie załamie. I Saylor o tym wie.
Jeśli cena bitcoina gwałtownie spadnie, akcje MicroStrategy spadną mocniej i szybciej niż sam token
– powiedział Forbesowi.
Warto jednak dodać, iż problemem jest nie tylko to, iż los MicroStrategy jest już dziś w pełni uzależniony od kursu BTC. Problemem może okazać się też coś innego.
Na rynku jest już konkurencja dla spółki, a tą są nie tyle inne firmy, które posiadają kryptowalutę, ale ETF-y spot BTC.
Do początku 2024 r. akcje MicroStrategy były odpowiednikami funduszy giełdowych – dawały ekspozycję na BTC tym osobom, które nie chciały bezpośrednio inwestować w BTC, bo nie wiedziały jak bezpiecznie przechowywać kryptowaluty.
Od roku są już wspomniane ETF-y. Wystarczy, by rynek to zrozumiał i przerzucił kapitał z MSTR na fundusze BTC. To tym bardziej realne, iż główna działalność spółki – tworzenie systemu – nie jest dochodowa.
Saylor jest dziś uważany za geniusza, ale za pewien czas może być wyzywany od hochsztaplerów.