„To będzie szaleństwo”. Viktor Orban chwyta się brzytwy. „Nie ma żadnych oznak ożywienia gospodarczego”

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Wielu Węgrów cierpi z powodu wysokiej inflacji i obawia się o swoje miejsca pracy. jeżeli kryzys gospodarczy się utrzyma, władza partii Fidesz Orbana stanie pod znakiem zapytania.

„To będzie szaleństwo”

Rząd jest poważnie zaniepokojony i widać to w jego desperackich działaniach.

Viktor Orban lubi postrzegać siebie jako przyjaciela prezydenta USA. Podobnie jak Trump, węgierski premier nie stroni od wygłaszania bombastycznych prognoz.

— Rok 2025 będzie fantastycznym — oświadczył pod koniec stycznia szef węgierskiego rządu.

Powodem tej prognozy była zapowiedź rządu: w tym roku państwo wypłaci 1700 mld forintów, czyli równowartość 4,2 mld euro (ok. 17,5 mld zł po obecnym kursie walutowym), Węgrom, którzy pożyczyli pieniądze rządowi. Dobrodziejstwo stóp procentowych miało być kluczową dźwignią do ożywienia gospodarki przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku i zapewnić Orbanowi reelekcję. Nowy parlament na Węgrzech zostanie prawdopodobnie wybrany na wiosnę 2026 r.

Miliardy dla węgierskich inwestorów, którzy włożyli dużo pieniędzy w obligacje rządowe, były najważniejszym punktem rządowej strategii odbicia gospodarczego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Węgry to naród oszczędzających. Stopa oszczędności węgierskich gospodarstw domowych jest jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. Doświadczenie kryzysów gospodarczych od upadku komunizmu i gwałtownie rosnące koszty życia w ostatnich latach sprawiły, iż obywatele odkładają ponadprzeciętną część swoich dochodów. Znaczna ich część jest inwestowana w węgierskie obligacje rządowe, które są sprzedawane bezpośrednio obywatelom przez państwową agencję finansową.

W tym roku inwestorzy mogą spodziewać się prawdziwej uczty, ponieważ kwota wypłacanych odsetek jest powiązana z inflacją z poprzedniego roku. Inflacja na Węgrzech poszybowała po pandemii koronawirusa. W 2023 r. wyniosła ona średnio 17,6 proc. Uwzględniając premię odsetkową, która różni się w zależności od okresu, obligacje zarobiły w ubiegłym roku od 18 do 19 proc., ale odsetki zostaną wypłacone dopiero w tym roku.

„Nie ma żadnych oznak ożywienia gospodarczego”

Łącznie daje to znaczne sumy, które z pewnością wpłyną na gospodarkę. Według oficjalnych statystyk z ok. 27 mld euro (ponad 112 mld zł, licząc po obecnym kursie wymiany walut), które gospodarstwa domowe zainwestowały bezpośrednio w obligacje rządowe, ponad dwie trzecie to bardzo popularne obligacje powiązane z inflacją.

W styczniu węgierskie ministerstwo gospodarki założyło, iż władze będą musiały wypłacić aż 3,2 mld euro (ok. 13,3 mld zł, licząc po obecnym kursie walutowym).

— To będzie szaleństwo. Mówimy o dużej ilości pieniędzy od wielu ludzi — powiedział w styczniu minister gospodarki Marton Nagy.

Planowana wypłata tych środków wyjaśnia radosne podekscytowanie Orbana i jego ministra gospodarki. Ekonomiści Już w zeszłym roku przewidywali, iż jeżeli gospodarstwa domowe wydadzą część tych pieniędzy, bodziec ten ożywi słabnącą węgierską gospodarkę.

Deposit/East News / East News

Panorama Budapesztu (zdj. ilustracyjne)

Węgierscy konsumenci wstrzymują się ze wzrostem konsumpcji od czasu pandemii koronawirusa, ale powinno się to zmienić, gdy hojne płatności odsetkowe wylądują na ich kontach.

Większe wydatki w supermarketach, sklepach meblowych i restauracjach wywołałyby pozytywną reakcję łańcuchową w gospodarce. Wyższy popyt zwiększyłby produkcję przemysłową i mógłby doprowadzić do stopniowego ożywienia gospodarczego w ciągu roku — w sam raz na wiosenne wybory.

Ale jak dotąd, próżno szukać śladów przełomu w gospodarce Węgier.

— Wszyscy spodziewali się boomu gospodarczego w pierwszym kwartale. Ale nic takiego nie widzimy. Nie ma żadnych oznak ożywienia gospodarczego ani konsumenckiego — mówi Peter Virovacz, główny ekonomista węgierskiej filii dużego banku ING.

Dzieje się natomiast coś wręcz przeciwnego. Konsumenci są jeszcze mniej chętni do zakupów niż pod koniec ubiegłego roku, a nastroje w firmach stają się coraz bardziej ponure.

Inflacja choćby do 20 proc.

Najwyraźniej wśród Węgrów wciąż panuje zbyt duża niepewność. Konsumenci są szczególnie zaniepokojeni utrzymującym się wysokim poziomem inflacji. W styczniu wyniosła ona 5,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a zatem była znacznie wyższa niż oczekiwali ekonomiści. Szczególnie problematyczny jest gwałtowny wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych, benzyny orz usług.

Ponieważ konsumenci są bardzo świadomi tych wydatków, kształtują one postrzeganą inflację. Ekonomiści mówią o inflacji postrzeganej na poziomie do 20 proc. Strach przed rosnącymi cenami jest potęgowany przez strach przed zwolnieniami.

W rezultacie zamiast wydawać transfery od państwa, oszczędzający reinwestują pieniądze. W styczniu Węgry wypłacił łącznie 450 mld forintów (ponad 4,6 mld zł, licząc po obecnym kursie walutowym) w postaci odsetek i spłat. W tym samym miesiącu oszczędzający ponownie zainwestowali 550 mld forintów (ok, 5,7 mld zł, licząc po obecnym kursie walutowym). Pod koniec miesiąca oszczędzający zainwestowali zatem w obligacje rządowe o 248 mln euro (ponad 1 mld zł) więcej niż na początku.

Szczególnie duża transza płatności przypada na marzec. Wówczas okaże się, czy załamie się najważniejszy filar gospodarczej kampanii wyborczej Orbana.

— jeżeli gospodarka nie przyspieszy w pierwszym kwartale pomimo odsetek i spłat, może to oznaczać poważny kryzys. Rząd stanie wówczas przed poważnym wyzwaniem, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów w 2026 r., w których wzrost gospodarczy będzie kluczową kwestią — powiedział ekonomista ING Virovacz.

Miałoby to konsekwencje nie tylko dla kampanii wyborczej, ale także dla finansów publicznych. Jeśli, wbrew oczekiwaniom, konsumenci nie wydadzą pieniędzy, wystąpi niedobór dochodów podatkowych. Nie wspominając już o tym, iż oczekiwane ożywienie gospodarcze również się nie zmaterializuje. Na słaby wzrost i walkę o głosy mogą nałożyć się problemy budżetowe.

Idź do oryginalnego materiału