Od 2027 A4 pojedziemy za darmo. "Nie planujemy wprowadzenia opłat"
Odcinek A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem jest jednym z najdroższych w Europie. Za podróż 60-kilometrową trasą należy zapłacić łącznie 34 zł, czyli ponad 50 groszy za kilometr. Za zarządzanie tym odcinkiem odpowiada spółka Staexport, która tłumaczy, iż wysokie opłaty są pobierane w celu pokrycia kosztów remontu, które wyliczono no 540 mln zł.
W programie przygotowania koncesyjnego odcinka autostrady do przekazania państwu firma zobowiązała się wymienić nawierzchnię obu jezdni na dystansie 59,5 km czyli łącznie - w obie strony - 119 km jezdni. Ma też wyremontować 22 wiadukty. "Koncesyjny odcinek zostanie przejęty przez Skarb Państwa i będzie nim zarządzała GDDKiA. Ten proces już się rozpoczął. Przygotowujemy się do tego wspólnie z koncesjonariuszem, którego w ciągu najbliższych dwóch lat czeka dużo pracy i inwestycji. Zgodnie z umową autostrada musi bowiem być zwrócona we właściwym stanie technicznym" - tłumaczy GDDKiA dla "Naszego Miasta". Reklama
Koncesja spółki Staexport kończy się w 2027 roku. Po tym okresie A4 ma przejść w ręce Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, co oznacza, iż przejazd tym odcinkiem będzie bezpłatny. "Po przejęciu jej od Stalexportu na odcinku Kraków-Katowice nie planujemy wprowadzania opłat dla samochodów osobowych i motocykli" - zapowiadał w marcu minister Klimczak, cytowany przez portal "Autokult.pl". W przypadku kierowców aut ciężarowych odcinek autostrady A4 z Katowic do Krakowa zostanie objęty systemem e-TOLL.
18 czerwca opublikowano interpolację, która zawiera konkretny termin wygaśnięcia umowy. "Opłata za przejazd pojazdów lekkich (o maksymalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t) po przedmiotowym odcinku autostrady przestanie być pobierana z końcem 15 marca 2027 r." - czytamy.
Rozbudowa autostrady A4. "Dotychczasowy koncesjonariusz przeprowadzi ją o 2 lata szybciej"
Według informacji przekazanych przez Stalexport, średnie dobowe natężenie ruchu wynosi ok. 50 tys. pojazdów, co oznacza, iż autostrada wymaga rozbudowy o trzeci pas. Zdaniem prezesa Stalexport Autostrady przebudowa ta mogłaby zostać przeprowadzona przez dotychczasowego koncesjonariusz o 2 lata szybciej niż przez państwowego zarządcę.
"Umowa koncesyjna kończy się, więc trzeba to przedsięwzięcie zamknąć i rozliczyć. I powstaje pytanie, co się stanie z tą drogą następnego dnia, kiedy dramatycznie wzrośnie ruch po zniesieniu opłat za przejazd - powiedział prezes spółki Andrzej Kaczmarek, cytowany przez "Money.pl".