Tony rosyjskich ogórków płyną do Polski. Co z sankcjami?

14 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Rosyjskie warzywa wciąż trafiają na polski rynek, mimo szerokich sankcji. Wśród najczęściej sprowadzanych warzyw dominują ogórki i ziemniaki. Okazuje się, iż kluczową rolę w tym procederze odgrywają białoruskie firmy. Klienci często choćby nie zdają sobie sprawy, co kupują, ponieważ na małych targowiskach brakuje odpowiedniego oznakowania. niedługo jednak może się to zmienić.


Ogórki oraz inne warzywa trafiają z Rosji do Polski, głównie przez Białoruś i przy pomocy białoruskich firm. W największej ilości sprowadzane są w okresie od października do marca, czyli w miesiącach poza sezonem uprawnym na polskich polach.


Tony rosyjskich ogórków trafiają do Polski. Najczęściej przez Białoruś


Ogórki z Rosji są dostępne w polskich sklepach w sporych ilościach. Potwierdzają to dane uzyskane z ministerstwa rolnictwa przez dziennik "Fakt". Wynika z nich, iż w 2024 roku z Rosji sprowadzono 11,3 tys. ton ogórków o łącznej wartości ponad 12 mln euro. Co ważne, było to więcej niż rok wcześniej. Reklama


Do naszego kraju trafiają także inne rosyjskie warzywa. W dużych ilościach sprowadzane są m.in. ziemniaki - w 2024 r. ich import z Rosji do Polski wart był 45 mln euro. Na polski rynek wpuszczamy także rosyjską marchew, rzepę, buraki, seler oraz cebulę, czosnek czy pory.


Rosyjskie warzywa w Polsce. Co z sankcjami i oznakowaniem?


Jak to w ogóle możliwe, iż rosyjskie warzywa - po rozpętaniu pełnoskalowej wojny w Ukrainie i kolejnych pakietach sankcyjnych nakładanych na ten kraj m.in. przez UE - można kupić w polskich sklepach? Okazuje się, iż import warzyw i owoców z Rosji jest legalny, szczególnie przez Białoruś i za pośrednictwem białoruskich firm, ponieważ nałożone sankcje nie objęły tej kategorii towarów.


Z tego powodu klienci często nie zdają sobie sprawy, iż kupują rosyjskie warzywa. "Te rosyjskie nie odbiegają walorami smakowymi od naszych rodzimych ogórków. To dlatego, iż są uprawiane podobnie jak nasze" - powiedział dziennikowi "Fakt" Maciej Kmera z rynku hurtowego w Broniszach.
Problemem jest także niewłaściwe oznakowanie kraju pochodzenia produktów, lub w ogóle jego brak - zwłaszcza na lokalnych targowiskach. Z kolei w większych sklepach i supermarketach oznaczenie często jest mało widoczne.
To jednak niedługo może się jednak zmienić, ponieważ resort rolnictwa planuje wprowadzenie dodatkowych oznaczeń flagą kraju pochodzenia. Projekt wymaga jednak jeszcze badań konsumenckich i notyfikacji Komisji Europejskiej.


Co z sankcjami na rosyjską żywność?


W marcu 2024 roku Sejm wezwał do nałożenia sankcji na rosyjską i białoruską żywność, jednak do tej pory ograniczono się do podniesienia ceł na zboża. Resort rolnictwa obawia się bowiem, iż wprowadzenie sankcji spowodowałoby odwet ze strony Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki, co w konsekwencji uderzyłoby w polski eksport rolno-spożywczy.
Skutkuje to tym, iż import z Rosji jest zatrzymywany jedynie w przypadkach wykrycia nadmiernej ilości pestycydów lub niespełnienia standardów sanitarnych.
W 2023 r. Polska wyeksportowała do Rosji żywność o wartości 573 mln euro, a na Białoruś - 246 mln euro. Z kolei import żywności z Rosji wyniósł 352 mln euro, a z Białorusi - 79 mln euro.
Idź do oryginalnego materiału