Tracisz na giełdzie? 5 błędów, które rujnują Twój zysk! Jak je pokonać?

1 miesiąc temu

Giełda to takie miejsce, gdzie jedni robią fortuny, a drudzy tracą oszczędności. Wiesz co różni te osoby? Wcale nie dostęp do jakichś informacji. Wcale nie musi to być niesamowite doświadczenie czy tajemna wiedza. Niektórzy po prostu non stop popełniają te same błędy. W kółko te same. Wystarczyłoby ich…. nie popełniać, a niemal od razu zobaczysz pozytywne efekty w swoich wynikach.

W tym materiale opowiem wam więc o takich pięciu absolutnie klasycznych błędach, które regularnie popełnia większość inwestorów. To nie tak, iż rynek działa przeciwko wam. To wy sami podkładacie sobie ciągle na tym rynku nogę.

Tracisz na giełdzie? 5 błędów, które rujnują Twój zysk! Jak je pokonać?

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Błąd 1 – Żonglowanie strategiami

Lećmy od razu do konkretów. Wiesz co robisz źle? Żonglujesz swoimi strategiami i podejściem jak piłkami w cyrku. Ciągle zmieniasz swoje inwestycje, kupujesz i sprzedajesz.

Wszystko dlatego, iż po prostu krótkoterminowo zazdrościsz innym wyników i porównujesz swoje krótkoterminowe wyniki do innych inwestorów lub indeksów.

Kiedy widzimy, jak nasz portfel stoi w miejscu w sytuacji, kiedy zwykły indeks rośnie o 20 lub 30% w skali roku to rozumie, iż krew nas zalewa.

Tyle czasu poświęcam na analizowanie, czytanie, wyliczanie, a ten pieprzony indeks osiąga lepsze zwroty. Może po prostu ETF i nie zawracać sobie tym wszystkim głowy.”

Słyszałem takie teksty setki razy. Wszystko to efekt nadmiernej ekscytacji bieżączką. Każdy z nas ma ograniczony portfel i nie może sobie pozwolić na dodanie do niego wszystkich dobrych spółek świata. Często inwestorzy rezygnują w efekcie z pozycji, gdzie jeszcze potencjał nie zdążył się zrealizować na rzecz nowej spółki, bo akurat się nią podjadali albo sąsiad właśnie na niej zarabia 20% w miesiąc. Takie gonienie tymczasowych zwycięzców generuje w długim terminie głównie straty.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Rynek nagradza cierpliwość

Czasem na giełdzie bywa tak, iż dobre spółki cieszą się po prostu bardzo złym sentymentem, albo po prostu są uważane w tej chwili za nudne. W erze rozwoju AI wiele konwencjonalnych branż może nudzić inwestorów i nie rozpalać ich wyobraźni tak bardzo, jak humanoidalne roboty, jazda autonomiczna, czy modele LLM, ale to nie znaczy, iż spółki z tych branż nie mogą dynamicznie się rozwijać i zarabiać kupy pieniędzy dla swoich akcjonariuszy.

Czasem negatywny sentyment w danym sektorze może utrzymywać się przez lata i kursy akcji będą się kisić na dnie, kiedy główne indeksy będą bić kolejnej rekordy. jeżeli jednak dana spółka jest rzeczywiście dobra, to rynek w końcu to dostrzeże , a zmiana wyceny spółki najczęściej dzieje się wtedy bardzo, bardzo szybko.

Podobną sytuacje przerabiał też Peter Lynch i swoje doświadczenie opisuje w jednej ze swoich książek:

Spadki akcji spółek mogą potrwać kilka lat, a gdy już zaczną iść w górę, zanim odzyskają wartość, minie kolejnych kilka lat. Na przykład w 1977 roku, po roku czy dwóch dobrych wyników sektora wschodzącego wzrostu na Wall Street przeważała opinia, iż ten sektor (tutaj małych spółek) już się wyczerpał i iż czas pozbyć się akcji małych spółek i kupić udziały dużych. Ja jako młody menadżer funduszu ignorowałem te opinie i trwałem przy małych spółkach, a dzięki tej decyzji mój fundusz przez kolejne pięć lat prześcigał średnią giełdową”.

Innymi słowy – jeżeli obieracie jakąś strategię, to trzymajcie się jej w horyzoncie, jaki sobie założyliście.

Inwestorów do żonglowania strategiami i spółkami skłania głównie ciągłe porównywanie się do benchmarków. Jasne, po to inwestujesz aktywnie, żeby pobić indeks, ale musisz wiedzieć, iż nie pobijesz go w KAŻDYM wybranych horyzoncie. Wasze tezy nie będą się realizować w horyzoncie kwartału czy choćby roku. Nie powinniście się też w takim horyzoncie porównywać do indeksów. Ocenę obranej strategii realnie można realizować dopiero po wielu latach, a choćby dekadach.

Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Syndrom korka na autostradzie

Ciągłe zmiany przypominają trochę stanie w korku na autostradzie i podjęcie decyzji, iż zmieniacie pas, bo Ci po drugiej stronie jadą szybciej. Tylko kiedy to robicie, najczęściej Wasz stary pas zaczyna przyśpieszać, a ten, na który wjechaliście, zwalnia.

Spójrzmy zresztą na badanie jak bardzo zbyt częste dokonywanie transakcji niszczy nasze wyniki. Badanie opublikowano w 2000 roku i pokazuje ono, iż im większa wartość dokonywanych transakcji w odniesieniu do średniej wartości portfela, tym gorsze wyniki netto osiągane są przez inwestora. Szare słupki to właśnie wielkość dokonywanych transakcji, czarne to stopa zwrotu netto, a białe stopa zwrotu brutto.

Oczywiście w dzisiejszych czasach prowizje i opłaty maklerskie są niższe niż 25 lat temu, więc efekty może nie byłyby aż tak tragiczne jak na tym wykresie, ale co do zasady będą miały negatywny wpływ na wynik.

Oczywiście to nie znaczy, iż macie uparcie trzymać w portfelu badziewne spółki, tylko dlatego, iż jeszcze nie urosły. Kup, trzymaj i MONITORUJ, ale nie biegaj od przystanku do przystanku goniąc autobus. jeżeli poczekasz odpowiednio na przystanku, to na pewno w końcu przyjedzie. Biegając możesz nie złapać żadnego nigdy.

Błąd 2 – strach przed kupowaniem na górce

Błąd nr dwa – boisz się kupować na „górce”. Klasyczny błąd każdego, kto cenę utożsamia z wyceną. Cena to NIE JEST wycena. Każdy inwestor musi się tego nauczyć. Zyski i przychody większości spółek na giełdzie rosną. Po pierwsze dlatego, iż świat się rozwija i osiągamy wzrost gospodarczy, po drugie dlatego, iż mamy coś takiego, jak inflacja.

Spółka może być notowana przez rok po tej samej cenie, a rzeczywiście jej wycena spadnie, bo firma tak bardzo poprawi wyniki finansowe w tym samym czasie.

Dopóki tego nie zrozumiesz, to skupiasz się wykresie powtarzając, iż ALE UROSŁO I PODROŻAŁO. Nie, to iż cena urosła wcale nie oznacza, iż coś podrożało. Może choćby potaniało. Dopóki tego nie zrozumiesz to czekasz na korektę, które może długo nie nastąpić.

Z perspektywy wyceny choćby konsolidacja na kursie może być korektą, więc nie skupiajcie się na tym, czy wykres jest wysoko, na górce, czy w dołku. Skupcie się po prostu na biznesie firmy.

Nvidia i Broadcom – przykłady z rynku

Przykład? Proszę bardzo. Mój ostatnio ulubiony. Nvidia. Cena akcji rośnie ponad 2 lata. Wycena wyprzedzającym wskaźnikiem C/Z oscyluje w tym czasie cały czas na podobnych poziomach. Czy Nvidia jest droga? To nie temat dzisiejszego materiału, ale na pewno nie jest droższa niż rok czy dwa lata temu. Mimo iż co chwila osiąga nowe ATH.

Musicie zapamiętać, iż inwestowanie w akcje to inwestowanie w jakieś biznesy. Te firmy działają, świadczą usługi, sprzedają produkty, zarabiają pieniądze. To nie tylko logo i ticker, które reprezentuje wykres, żeby na jego podstawie zgadywać, czy coś jest drogie, czy tanie. To wszystko ma relatywny stosunek do tego, co dana firma robi i jakie osiąga efekty swoich działań.

Jak kończy się brak kupowania „na górce”? Najczęściej tak, iż nie kupujesz obiektywnie dobrych spółek. Wiecznie czekasz na „okazję”, która się nie pojawia.

Strach przed kupowaniem czegoś, czego kurs rośnie, to po prostu pozbawianie się możliwości uczestniczenia we wzroście akcji świetnych biznesów. Możecie czekać na korektę jasne, ale skąd wiecie, iż kolejny dołek nie będzie wyżej niż dzisiejsza górka? Nie wiecie tego i nie możecie tego wiedzieć.

Przykładów mógłbym naprawdę mnożyć w nieskończoność, ale podam pierwszy lepszy, który przyszedł mi do głowy. Spółka Broadcom jesienią 2023 roku miała za sobą całkiem pokaźny wzrost.

W ciągu roku urosła około 100% i pewnie wielu zainteresowanych nią inwestorów odpuściło sobie wsiadanie na pokład, bo „górka”, bo „lada moment będzie korekta” i jeszcze dziesiątki innych „bo” i „ale”, które wynikały jedynie z irracjonalnego strachu przed aktualnym kształtem wykresu. Bo rośnie.

Jak wygląda wykres Broadcom dziś? Jak lot rakiety. Ta „górka” była po 80 dolarów. Dziś Broadcom jest po 230.

Zresztą choćby jak spojrzymy na średnie stopy zwrotu z S&P500, po kupowaniu na ATH, to adekwatnie nie odstają one za bardzo od średnich stóp zwrotu, jakie osiągamy, inwestując w dowolny inny dzień. Dla okresu roku i 5 lat są one choćby lepsze! To znaczy, iż średnia stopa zwrotu dla S&P500 kupowanego na ATH jest lepsza niż średnia stopa zwrotu S&P500 we dowolny losowy inny dzień.

Błąd 3 – sprzedajesz za wcześnie

Idziemy dalej. Błąd nr trzy – sprzedajesz za wcześnie! Nie pozwalasz swoim wygranym wygrywać dalej.

To w sumie pokłosie strachu przed wszelkimi „górkami”. Zbyt wczesne sprzedawanie najczęściej ma miejsce na lokalnych szczytach. W naszych głowach rodzą się wtedy różne myśli, iż być może rynek jest wykupiony, iż pewni uda nam się odkupić taniej.

Zaczynamy się tak ekscytować zyskiem, iż myśl o jego skurczeniu nie pozwala nam spać i chcemy go już mieć zaksięgowany na koncie. Budzi się w nas przeświadczenie, iż cena urosła tak bardzo, iż trochę musi spaść. Do tego dochodzą różne myśli w stylu: „a co, jeżeli za rogiem czeka na nas bessa i to nie będzie zwykła korekta”.

Teoria perspektywy i emocje inwestora

Nasza psychika nie może znieść poczucia, iż te zyski, które udało się wypracować, mogą zostać wymazane. choćby jeżeli jesteśmy święcie przekonani o długoterminowym wzroście spółki, to myśl o utracie papierowych zysków, każe nam próbować „oszukać” rynek – sprzedać na górce i odkupić w dołku.

Niestety statystyczna szansa na trafienie w górkę jest mizerna, więc jedynie co rzeczywiście robimy, to sprzedajemy dobrą spółkę i pozbawiamy się szans na dalsze korzystanie ze wzrostu akcji, albo odkupujemy ją potem drożej.

Z badania przeprowadzonego w 1998 roku przez Terrance Odeana, wynika, iż inwestorzy sprzedawali akcje z zyskiem o ponad 50% częściej niż te ze stratą.

Wynika to między innymi z punktu odniesienia, jaki przyjmuje inwestor, który zawsze odnosi wartość swoich obecnych papierów do swojej własnej ceny zakupy, która w rzeczywistości nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla nikogo. Zdradzę wam sekret – spółka nie wie po ile ją kupiliście!

Swoje trzy grosze do dodania ma tutaj też teoria perspektywy, która mówi, iż zadowolenie z rosnących zysków spowalnia wraz z ich wzrostem. Najbardziej cieszymy się, kiedy nasza inwestycja osiąga pierwsze progi rentowności, a obojętniejemy wobec dalszych wzrostów, co doskonale widać na poniższym wykresie, gdzie oś X reprezentuje rzeczywiste zyski, a oś Y nasze subiektywne odczucia, co do tych zysków.

Widać, iż nasze zadowolenia z zysków najmocniej rośnie na początku, a to sprzyja temu, żeby ulegać emocjom i sprzedawać za wcześnie.

Do czego jednak ostatecznie prowadzi zbyt wczesne realizowanie zysków? Do pozbywania się z portfela ładnego kwiatka i zamieniania go na chwasta. Kwiatki się podlewa. Chwasty się wyrywa. Zamiast trzymać pieniądze w tej dobrej spółce, przenosicie więc kapitał na inne akcje, które prawdopodobnie będą gorsze, bo naprawdę nie ma wiele spółek, które okazują się fenomenalne.

Nie każda realizacja zysków jest zła, ale sprzedawanie spółki, bo ciężko wam, żyć z myślą, iż część zysków w krótkim terminie zniknie, to po prostu głupota.

Błąd 4 – sprzedawanie w panice

Kolejny błąd? Sprzedawanie w trakcie paniki. Każdemu zdarzyło się, iż jakieś akcje lecą na łeb na szyje o 10,20 albo 30% w trakcie jednej sesji. Może po wynikach kwartalnych albo w efekcie, jakieś rynkowej paniki. Bardzo często na wykresie obserwujemy wtedy formacje wodospadu i ogarniają nas silne emocje. Patrzymy, jak cena spada i spada. Zaczynamy rozmyślać, gdzie może dojść i w efekcie też sprzedajemy. Już choćby nie po to, żeby ucinać straty, bo te są w tej chwili ogromne, ale najczęściej po to, żeby już się tym nie przejmować i nie stresować sprawdzaniem notowań.

Prawda jest jednak taka, iż to nic innego jak decyzja w emocjach. Dynamiczne krachy są bardzo często efektem lawinowego efektu grupowego myślenia i grupowych emocji.

W historii mieliśmy masę takich wydarzeń. I co? I nic się ostatecznie nie stało, bo okołorynkowa panika naprawdę rzadko cokolwiek znaczy.

Oczywiście w którymś momencie przyjdzie taki dzień, iż dynamiczne spadki zapoczątkują głębszą korektę, albo choćby bessę, ale co z tego? W dołek ani w górkę i tak nie traficie więc, zamiast sprzedawać po dynamicznych spadkach, to lepiej dokupować wtedy akcje i korzystać z okazji, jakie daje wam właśnie rynek.

Opłacalność kupowania spadków potwierdza wprost statystyka. Od 2010 roku strategia kupowaniu indeksu S&P 500 w trakcie obsunięć o 10% od szczytu przynosiła średnią stopę zwrotu na poziomie 22% w okresie kolejnych 12 miesięcy.

Z takich okazji należy korzystać, a nie uciekać z rynku, bo rynek przez większość swojej historii oscyluje przy szczytach. Od 1950 roku indeks S&P500 znajdował się 50% wartości poniżej ATH, tylko przez 0,1% czasu. choćby jeżeli weźmiemy pod uwagę jedynie spadki o 10%, to S&P 500 znajdował się poniżej tej wartości od ATH jedynie przez niecałe 37% czasu.

To jasno pokazuje, iż sprzedawanie w panicznych momentach, daje nam statystycznie całkiem sporą szansę, iż po prostu sprzedamy, po beznadziejnych cenach, które na rynku nie występują zbyt często. Natomiast jeżeli będziemy ten błąd powtarzać regularnie, to w odczuwalny sposób pogorszymy swoją stopę zwrotu z inwestycji.

I znów zastrzegam – to nie oznacza, iż macie trzymać wszystko do końca świata, choćby jak będzie ciągle lecieć w dół. Po prostu nie ulegajcie rynkowej panice, bo bardzo często bywa ona krótkotrwała i jest napędzana zamykaniem lewarowanych pozycji i algorytmami, a nie fundamentalnymi zmianami na rynku.

Błąd 5 – Obrażanie się na spółki

Na koniec błąd ostatni i jakże częsty i głupi jednocześnie. Obrażanie się na spółki.

Często na giełdzie bywa tak, iż stracicie na jakiejś spółce. Nie da się tego uniknąć. Po prostu nie ma inwestora, który by na niczym nie stracił. Czasem analiza była błędna, a założenia nierealistyczne, innym razem wycena okazała się napompowana, w jakieś innej spółce zarząd mógł zbyt optymistycznie malować przed Wami przyszłość firmy, a jeszcze innym razem wydarzyło się coś, czego przewidzieć się po prostu nie dało.

W efekcie tracicie na jakichś akcjach i budzi to w Was tak silne emocje, iż wiążecie ze spółką negatywne wspomnienia i sama myśl o niej budzi w Was skrajnie złe uczucia. To przekłada się na awersje do danych akcji i unikanie ich, choćby kiedy sytuacja tej firmy wygląda całkowicie inaczej niż w momencie, księgowania straty.

Może w spółce zmienił się zarząd, może firma uregulowała zobowiązania i już nie stoi na skraju bankructwa, a może zwyczajnie wycena spadła tak mocno, iż grzech nie wziąć.

Niezależnie od przyczyny, jeżeli sytuacja danej spółki się zmienia, to powinny zmienić się wasze poglądy. Obrażać możecie się na innych. Nie na spółki. One naprawdę nie wiedzą, iż coś wam zrobiły. Psychika to największy wróg inwestora i jeżeli uda wam się nad tym zapanować, to gwarantuję, iż efekty w portfelu zobaczycie bardzo szybko.

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Do zarobienia,
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału