Prezydent USA Donald Trump przez cały czas naciska na kraje NATO, by przestały kupować od Rosji ropę. Do żądań dodał blokadę zakupu gazu.
Trump chce odciąć Rosję od dochodów
Głównym źródłem wpływów budżetowych Rosji jest sprzedaż gazu i ropy. Teraz Donald Trump chce odciąć Moskwę od tych dochodów. Naciska na sojuszników USA, by przestali oni kupować od Moskwy surowce.
Oni nie robią tego, co do nich należy. NATO musi się wziąć w garść, Europa musi się wziąć w garść. Europejczycy są moimi przyjaciółmi, ale kupują ropę od Rosji
– mówił podczas konferencji prasowej Trump.

Podkreślił, iż nie akceptuje faktu, iż państwa europejskie wciąż nabywają od Moskwy najważniejsze surowce energetyczne.
Nie można więc oczekiwać, iż będziemy jedynymi, którzy, no wiesz, robią to na całego. Ale Europa kupuje ropę od Rosji. Nie chcę, żeby kupowali ropę, a sankcje, które nakładają, nie są wystarczająco surowe. Jestem gotów nałożyć sankcje, ale oni będą musieli zaostrzyć swoje sankcje, proporcjonalnie do tego, co robię
– dodał.
Wcześniej Trump domagał się od sojuszników całkowitego odejścia od rosyjskiej ropy. W zamian obiecywał, iż Stany Zjednoczone nałożą na Moskwę kolejne restrykcje. Jak twierdzi, NATO zapowiedziało już, iż spełni jego oczekiwania. Tym razem były prezydent doprecyzował, iż chodzi również o odcięcie się Europy od rosyjskiego gazu.
Dane gospodarcze pokazują, iż w pierwszym kwartale 2025 roku import z Rosji do UE wyniósł 8,74 mld euro, podczas gdy cztery lata wcześniej sięgał 30,58 mld. Kraje unijne wciąż kupują od Rosji ropę, gaz, stal, nawozy czy nikiel, jednak w znacznie mniejszej skali niż przed inwazją na Ukrainę w 2022 roku. Wtedy Rosja była największym dostawcą produktów naftowych do Europy (14,06 mld euro), a w 2025 roku jej udział spadł do 1,48 mld.
USA zyskają na presji wobec Europy
Trudno nie zauważyć, iż naciski Trumpa mają również wymiar ekonomiczny. Rosja i tak radzi sobie bez Europejczyków, bo sprzedaje swoje surowce m.in. Chinom i Indiom, obchodzi po prostu sankcje Zachodu. Amerykanom zależy jednak na czymś innym – na tym, by Europa uzależniła się od dostaw gazu i ropy ze Stanów Zjednoczonych. W praktyce chodzi więc o otwarcie rynku dla amerykańskiej ropy i gazu łupkowego.