Trump marzy o Noblu. Dotychczasowi laureaci wystawiają mu surowe oceny

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Donald Trump obsesyjnie wręcz marzy o pokojowym Noblu i między innymi dlatego walczy o to, by odegrać jak największą rolę w zakończeniu wojny w Ukrainie. Amerykański prezydent nie byłby jednak zadowolony, gdyby wsłuchał się w to, co o jego polityce gospodarczej piszą laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii - zauważa serwis CNBC.


Nie jest tajemnicą, iż Donald Trump bardzo chciałby otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Między innymi dlatego amerykański przywódca usilnie podkreśla swoje osiągnięcia na polu negocjacji pokojowych, wskazując na sześć wojen, które jakoby udało mu się zakończyć. Według Trumpa i jego administracji, doprowadził on do końca konfliktów Izrael-Iran, Pakistan-Indie, Rwanda-Demokratyczna Republika Konga, Tajlandia-Kambodża, Armenia-Azerbejdżan i Egipt-Etiopia (eksperci wskazują tymczasem, iż w części przypadków może być jedynie mowa o załagodzeniu napięć; w innych z kolei trudno mówić o wiodącej roli USA). Donald Trump cały czas dąży też do tego, by odegrać kluczową rolę w zakończeniu wojny w Ukrainie, którą rozpętała Rosja.Reklama


Donald Trump obsesyjnie marzy o pokojowym Noblu


W połowie sierpnia norweskie media podały, iż prezydent USA zadzwonił choćby do norweskiego ministra finansów Jensa Stoltenberga, aby omówić z nim m.in. swoją kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. To właśnie Norweski Komitet Noblowski wskazuje laureatów Nagrody Nobla. Donald Trump został już zgłoszony w tym roku do tej upragnionej przez siebie nagrody - nominowały go m.in. Izrael, Pakistan i Kambodża.


Donald Trump żywi nadzieję na pokojowego Nobla, ale czasami w tej kwestii przemawia przez niego rozgoryczenie. "Nie, nie dostanę Pokojowej Nagrody Nobla, bez względu na to, co zrobię, włączając w to Rosję/Ukrainę, Izrael/Iran, jakiekolwiek by były te rezultaty, ale ludzie wiedzą i to jest dla mnie najważniejsze!" - pisał w czerwcu na swojej platformie społecznościowej Truth Social.
W tym kontekście CNBC przypomina, iż w dniach 26-30 lipca w Lindau w Niemczech odbędzie się doroczne spotkanie laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Serwis zauważa, iż ich dyskusje siłą rzeczy zdominuje wpływ polityki celnej administracji Trumpa na globalną gospodarkę. Z komentarzy noblistów nie wynika, aby ich ocena działań amerykańskiego prezydenta była pozytywna.
Amerykanin Joseph Stiglitz, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2001 r., powiedział w niedawnej rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian", iż USA stały się - jego zdaniem - "przerażającym miejscem do inwestowania". Na początku tego roku Stiglitz wskazał, iż polityka taryfowa administracji Trumpa grozi wywołaniem stagflacji (sprzężenia wysokiej inflacji ze stagnacją gospodarczą i wzrostem bezrobocia).


Ekonomiści bezlitośni dla Trumpa. "Samobójcze, głupie działanie"


Roger Myerson, inny amerykański ekonomista uhonorowany przez Norweski Komitet Noblowski (stało się to w 2007 r.), pozostało bardziej zaniepokojony kierunkiem, jaki obrał obecny obóz rządzący w USA - pisze CNBC, nawiązując do artykułu Myersona dla magazynu "The Hill". Noblista wprost pisze w nim o zagrożeniach natury autorytarnej dla amerykańskiej demokracji, wynikających z zapędów Donalda Trumpa do odrzucenia tego, co uważa on za niewygodne konstytucyjne ograniczenia (a przy okazji doradza Demokratom, w jaki sposób powinni komunikować się ze swoimi wyborcami, tak, by nie stracili oni poczucia, iż nie mają już swojej reprezentacji w Kongresie).


Brytyjsko-amerykański ekonomista Simon Johnson, który otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii w 2024 r. (wspólnie z Daronem Acemoglu i Jamesem Robinsonem), w podcaście "Nobel Prize Conversations" wyraził z kolei obawy co do amerykańskiego izolacjonizmu za prezydentury Trumpa. Zdaniem Johnsona, "niszczy on kapitał ludzki i daje ogromną przewagę geopolitycznym konkurentom". "To samobójcze, głupie działanie administracji Trumpa" - cytuje słowa noblisty CNBC, podsumowując, iż taką publiczność trudno będzie Donaldowi Trumpowi zadowolić (Komitet Noblowski tymczasem będzie prawdopodobnie uważnie wsłuchiwał się w głosy dotychczasowych laureatów).
CNBC przypomina zarazem, iż Donald Trump doczekał się jednego dość nieoczekiwanego sojusznika w swojej "walce" o Pokojową Nagrodę Nobla. To Hillary Clinton, jego była rywalka w wyścigu o fotel prezydencki i była Pierwsza Dama USA. Powiedziała ona niedawno, iż gdyby Trumpowi udało się zakończyć wojnę między Ukrainą a Rosją "bez stawiania Ukrainy w sytuacji, w której musiałaby ona oddać swoje terytorium agresorowi", to ona sama nominowałaby obecnego prezydenta USA do nagrody, której ten tak pragnie.
Idź do oryginalnego materiału