Donald Trump czterdziestym siódmym Prezydentem Stanów Zjednoczonych. Sondaże się myliły, bukmacherzy mieli rację. Co to znaczy dla rynków i jak zmienia różne prognozy, które słyszeliście na tym kanale? Wybory Prezydenta USA, to jedno z nielicznych wydarzeń, które potrafią ostro zachwiać rynkami w krótkim terminie. Zwłaszcza, gdy są tak polaryzujące jak te, które za nami.
Podkreślam jednak – w krótkim terminie. Rynkom co do zasady wszystko jedno, kto rządzi. Rosną tak samo za czasów Prezydenta demokraty jak i Prezydenta republikanina. Rosły, gdy rządził Obama, rosły, gdy rządził Trump po raz pierwszy i rosły, gdy rządził Biden. Wpływ wyborów na szeroki rynek jest krótkoterminowy. Większe znaczenie poszczególny Prezydent może mieć dla konkretnych sektorów lub spółek niż dla samej kondycji amerykańskiego rynku. Warto o tym pamiętać zanim rzucisz się do sprzedawania albo kupowania tylko dlatego, iż wygrał lub przegrał kandydat, który lepiej Ci się kojarzył.
Ten materiał będzie pierwszym z cyklu omówienia wpływu nowego Prezydenta na rynek. W kolejnych omówię dla was kilka spółek, które bezpośrednio mogą zyskiwać na Prezydenturze Trumpa oraz przyjrzę się kilku politykom gospodarczym, które mają przyświecać jego Prezydenturze. No to co? Zaczynamy!
Trump Ponownie u Władzy – Rynki w Szoku? Analiza Reakcji Giełdy!
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Reakcja rynku i giełd na wybory w USA
Stało się, Donald Trump został nowym / starym Prezydentem USA. Jego przeciwnicy mogą pocieszać się dziś tylko tym, iż to jego druga kadencja, więc więcej startować nie będzie. Pierwszy odruch rynków na wiadomość o wygranej Trumpa jest taki:
– Kryptowaluty drożeją jak szalone, Bitcoin wyznaczył swój nowy szczyt, a mniejsze coiny jak Solana czy Dogecoin potrafiły rosnąć po ponad 10%.
– Amerykańskie indeksy poszybowały w górę. S&P500 zbliżył się do granicy 6000 punktów, Nasdaq zbliżył się do wyznaczenia nowego szczytu, a indeksy mniejszych spółek jak Russell2000 zaliczyły wzrosty o szalone ponad 5%.
– Surowce dotknęła spora przecena. Staniała ropa, staniała miedź, staniało złoto. W zasadzie każdy surowiec w pierwszym odruchu na informację o nowym Prezydencie spadł.
– Dolar zaliczył dynamiczne umocnienie wobec wszystkich walut. Cały indeks dolara rósł o solidne 2%, co jak na walutę jest sporą zmiennością.
– Na sam koniec rynek obligacji uległ kolejnej przecenie. Rentowność 10-letnich obligacji USA wystrzeliła o choćby 5% i wróciła do poziomów z czerwca. Tylko iż wtedy byliśmy jeszcze PRZED obniżkami stóp procentowych, a nie w trakcie cyklu.
Jak to wszystko rozumieć i czy takie rynkowe reakcje mają swoje uzasadnienie i mają szansę się utrzymać? Idźmy po kolei.
Kryptowaluty szaleją
Wystrzał na rynku kryptowalut jest kompletnie zrozumiały. Trump jeszcze kilka lat temu był wielkim przeciwnikiem krypto i otwarcie nazywał Bitcoina oszustwem. Jednak pieniądz nie śmierdzi. Branża kryptowalutowa w pełni wsiąknęła już w gospodarkę USA i nie da się przechodzić obok niej obojętnie. Bitcoin nie zniknie z powierzchni świata finansowego, niezależnie od tego, co sobie na ten temat myślisz.
Swoją drogą branża kryptowalut wydała w tym roku rekordowe kwoty na kampanie wyborczą USA wspierając swoich kandydatów! Korporacje związane z kryptowalutami zebrały prawie 180 mln dolarów na finansowanie kampanii. Kwota przekracza wydatki zarówno sektora bankowego, jak i naftowego, które tradycyjnie wydawały najwięcej na takie wydarzenia.
Widać, iż branża krypto i jej pieniądze miała coraz poważniejszy wpływ na politykę. Wzrost Bitcoina reakcji na wygraną kandydata, który wypowiadał się o branży bardziej przychylnie nie powinien więc dziwić i raczej powinien się utrzymać. Czy przy wygranej Kamali byłoby inaczej? Możliwe, ale wątpię. Wydaje się, iż krypto po prostu czekało na zdjęcie wyborczej niepewności ze stołu. Podobne tendencje wykazywał też przy okazji poprzednich wyborów w 2020, 2016 czy 2012 roku.
Sztab Kamali Harris również zaczynał kontaktować się z przedstawicielami branży w celu “zresetowania” relacji, po ewidentnie wrogim nastawieniu do sektora poprzedniej administracji Bidena. Reakcja krypto wydaje się więc uzasadniona.
Rynek akcji idzie w górę
A co w takim razie z rynkiem akcji? Nie chcę tutaj omawiać konkretnych spółek, na to przyjdzie czas w osobnym materiale. Dla wielu jednak zaskoczeniem może być początkowy wystrzał praktycznie wszystkich rynków poza Chinami. Indeks Hang Seng spadł w reakcji o ponad 2%, polski WIG jednak zaliczył wystrzał o ponad 1%, a amerykańskie indeksy ani myślą się zatrzymywać. Gdy materiał jest przygotowywany, to kontrakty terminowe na S&P500 pokazują wzrost o ponad 2% do nowych szczytów.
Czy faktycznie Trump tak pozytywnie działa na rynki akcyjne? Przecież na początku pokazał, iż dla akcji, zwłaszcza w USA, to naprawdę nie ma zbyt dużego znaczenia, którą opcje reprezentuje Prezydent. No i to prawda. Nie ma. Krótkoterminową reakcję rynkową przypisuję prędzej tzw. przesadnemu hedgingowi. Temat opisywałem zresztą jeszcze przed wyborami dla wszystkich naszych subskrybentów Premium na zamkniętym serwerze na Discord.
Swoją drogą, jeżeli szukasz właśnie takiego miejsca, gdzie na bieżąco będziesz otrzymywać różne rynkowe i gospodarcze przemyślenia, to serdecznie zachęcam do dołączenia. Jest z nami już ponad tysiąc inwestorów i po ocenach widać, iż bardzo sobie tę usługę chwalą Link ze szczegółami znajdziesz w opisie filmu.
W każdym razie – wracając do tego przesadnego hedgingu. Od kilku już tygodni na rynkach akcji widać było narastające napięcie, a cały rynek przyjmował gardę na nadchodzące wybory. W zasadzie to choćby niezależnie od tego, kto by te wybory miał wygrać, to powszechnym konsensusem oczekiwań było – rynek do wyborów rośnie, a po wyborach to kaplica. No cóż. Problem w tym, iż zabezpieczenie się całego rynku na wypadek takiego scenariusza przybrało ekstremalny wręcz poziom, co dobrze widać na pokazanym teraz wykresie.
Nie chcę tu wchodzić w przesadne detale, ale patrząc przez pryzmat rynku opcji na amerykańskie indeksy widać było, iż cały rynek przyjął właśnie pozycję „do wyborów rośnie, a potem nie”. Taka skala przyjętych zakładów jest o tyle ryzykowna, iż jeżeli bazowa hipoteza by się nie sprawdziła, a ryzyko powyborczych spadków by się nie zrealizowało, to… masa z tego zabezpieczenia jest do zdjęcia, a to z kolei oznacza rynkowe wzrosty. Według mnie dokładnie to się w tej chwili dzieje i działoby się niezależnie od tego, kto by te wybory wygrał. Oczywiście to jest alternatywa niemożliwa do weryfikacji, ale na to przynajmniej wskazywała, aby analiza kapitału. Zgodnie z tym, co pisałem na Discord przed wyborami tak jak 5 sierpnia 2024 byliśmy świadkami Volmageddonu i silnych krótkich spadków, tak teraz możemy być świadkami odwróconego Volmageddonu.
Hipoteza tym bardziej według mnie trafna, iż rynek ma co do zasady tendencję do utrzymania powyborczego ruchu, który widoczny jest w pierwszy dzień po samych wyborach. Statystyka pokazuje, iż rynek w dwa tygodnie po wyborach kontynuuje momentum obrane w ciągu pierwszego powyborczego dnia. W połączeniu z koniecznością odwracania pozycji zabezpieczających – nie zdziwią mnie więc dalsze wzrosty.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
Obligacje tanieją a dolar drożeje na wieść od Trumpie
Za przesadzoną uważam z kolei reakcję dolara oraz amerykańskich obligacji. Umocnienie dolara oraz przecena obligacji połączona jest z dokładnie tą samą obawą rynków w przypadku Prezydentury Trumpa – rozdmuchania wydatków fiskalnych. Panuje powszechne przekonanie, iż Trump naobiecywał więcej w kampanii wyborczej niż Kamala Harris. Nie wiem, czy jest ono adekwatne, na tyle ile śledziłem wyborcze obietnice, to jeden i drugi sztab rzucali obietnicami jak z rękawa.
W każdym razie, obietnice trzeba sfinansować. Finansowanie obietnic rządowych bierze się z budżetu, a jak w budżecie brakuje, to trzeba się zadłużyć. Rynek docelowo zakłada, iż wzrost tego zadłużenia będzie wiązał się z koniecznością zaproponowania większego kuponu obligacji.
Nie przez przypadek większej przecenie ulegają obligacje 10-letnie, a nie np. 2-letnie. Im krótszy termin zapadalności, tym bardziej na obligacje wpływ mają decyzje Fed-u. Im dłuższy termin – tym większy wpływ na rentowności mają decyzje i oczekiwania samego rynku.
Pewnym jest, iż w czwartek 7 listopada amerykański bank centralny obniży stopy procentowe po raz kolejny i zrobiłby to bez znaczenia, kto wygrałby w wyborach. W efekcie uważam, iż obecna obligacyjna panika jest przesadzona i tak jak we wrześniu 2024 ostrzegałem, iż wzrosty na obligacjach USA już się wyczerpały, tak teraz bliżej mi do stwierdzenia, iż rynek przesadził w drugą stronę ze spadkami rynku obligacji. Spodziewałbym się raczej, iż ten konkretny ruch długo się nie utrzyma.
Podobne odczucia mam w przypadku dolara i surowców. Konkretne polityki gospodarcze zapowiadane przez Trumpa będziemy omawiać w osobnym odcinku, ale w obu przypadkach ruch rynku opiera się o założenie, iż Trump wprowadzi istotne cła na niemalże wszystko, co importowane do USA.
Cła importowe miałyby podnieść ceny sprowadzanych towarów, a w konsekwencji oddziaływać pozytywnie na wzrost produkcji wewnątrz USA. Innymi słowy – rynek spodziewa się nowej odsłony wielkiej wojny handlowej, którą Trump zapoczątkował z Chinami podczas swojej pierwszej prezydentury. Swoją drogą administracja Bidena ceł na chińskie produkty nie zniosła, więc chyba każdemu w USA było to na rękę
W każdym razie inwestorzy w tej chwili wierzą w taki ciąg wydarzeń – cła importowe, to wyższe ceny, wyższe ceny to wyższa inflacja, wyższa inflacja to wyższe stopy procentowe i niższe obniżki realizowane przez Fed (to też swoją drogą tłumaczy przeceny obligacji). Wszystko to w konsekwencji umacnia dolara. Perspektywa silnego dolara, to z kolei niższe ceny surowców, bo im droższy dolar, tym słabszy popyt na surowce, które są w dolarze wyceniane. To prosta drabinka zależności, ale… kłóciłbym się czy adekwatna.
Oczywiście ten ciąg logiczny, który sobie przestawiliśmy jest prawdziwy i faktycznie jedno wynika z drugiego, ALE…Trump i jego administracja wielokrotnie podkreślali, iż planują gospodarczo walczyć z Chinami ich własną bronią, czyli… dewaluacją waluty.
Donald Trump chce dewaluacji dolara
Innymi słowy – Trumpowi nie zależy na silnym dolarze. Trumpowi zależy na słabym dolarze, bo słabszy dolar, to większy eksport. Oczywiście ja też mogę wiele rzeczy chcieć i często łatwiej coś powiedzieć niż zrobić, ale kwestionuje powszechnie panujący dziś pogląd, iż Prezydent Trump jest równoznaczny z silnym dolarem. Tak, reakcja powyborcza jest jednoznaczna, ale w tym wypadku nie byłbym taki pewny jej utrzymania się.
Jeśli Trump faktycznie będzie realizował zapowiadany przez siebie program, to należy się spodziewać poza jakimiś cłami również polityki wspierającej dewaluację amerykańskiej waluty, a to z kolei powinno umacniający dolara efekt ceł częściowo znosić.
Skuteczna polityka dewaluacji waluty w przypadku Trumpa mogłaby opierać się na nominacji na szefa Fed po Jerome Powellu (ten kończy kadencję w maju 2026) na większego gołębia. Mogłaby opierać się na skoordynowanych z innymi krajami interwencjach walutowych, jak to miało miejsce np. w przypadku Porozumienia z Plaza w 1985 roku. Mogłaby się też opierać na indywidulnych interwencjach wykorzystując Fundusz Stabilizacji Walutowej, ale to akurat nie byłoby zbyt efektywne, bo ten wynosi zaledwie 210 miliardów dolarów.
Jakieś tam sposoby na dewaluację są i czy jakiś będzie skuteczny czy nie – nie wiem, ale zaznaczam, iż to nie jest oczywiste powiązanie, gdzie Prezydent Trump = silny dolar. Zresztą Trump już Prezydentem był, a w latach 2016 – 2020 dolar się… osłabił.
Ok, to takie przemyślenia o reakcji rynków na nowego Prezydenta na szybko. Was zachęcam do subowania, kanału, bo jak zaznaczyłem na początku – niedługo pojawią się bardziej szczegółowe omówienie różnych proponowanych polityk gospodarczych Trumpa oraz odcinek o spółkach, które mogą na Prezydenturze Trumpa zyskać.
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk