Wśród państw UE dominuje przekonanie, iż Unia jest zbyt duża i ważna dla USA, by zawrzeć niezrównoważoną umowę handlową - ocenił po spotkaniu ministrów handlu wiceszef resortu rozwoju Michał Baranowski. Prowadzący negocjacje z USA komisarz Marosz Szefczovicz zaznaczył, iż ich wynik musi być uczciwy.
Ministrowie z państw UE o negocjacjach celnych z USA
Ministrowie z państw UE odpowiedzialni za handel omówili podczas obrad w czwartek w Brukseli stan rozmów ze Stanami Zjednoczonymi.
Szefczovicz oznajmił, iż "to, co podpiszemy (z USA - red.) nie tylko powinno naprawić obecną sytuację, ale też położyć fundament pod dalszy rozwój". Jak podkreślił, środki odwetowe nie są pierwszym wyborem UE, ale muszą być przygotowane, bo "utrzymywanie w dalszym ciągu obecnej nierównowagi w handlu z USA nie wchodzi w grę".Reklama
KE zaproponowała nałożenie ceł odwetowych na towary importowane z USA o wartości 95 mld euro, jeżeli USA nie zawrą z UE porozumienia. Jednocześnie w związku z zawieszeniem przez USA na 90 dni tzw. ceł wzajemnych zdecydowano się odroczyć objęcie cłami towarów w kwocie 22 mld euro. Chociaż amerykańskie taryfy wzajemne są zawieszone, obowiązują cła na stal, aluminium i sektor motoryzacyjny z UE.
W ocenie Baranowskiego w podejściu państw dominuje przekonanie, iż UE jest zbyt wielka i zbyt ważna dla USA, by mieć niezrównoważoną umowę handlową. W ten sposób odniósł się do wypowiedzi szwedzkiego ministra Benjamina Dousy, który stwierdził, iż nie byłby szczęśliwy, gdyby UE miała podpisać z USA porozumienie podobne do tego, jakie Stany Zjednoczone zawarły właśnie z Wielką Brytanią. Dousa uważa, iż "nie można choćby tego nazwać umową o wolnym handlu".
Negocjacje celne UE i USA. "Między stronami zapanowało zrozumienie"
Wiceminister rozwoju jest zdania, iż od momentu zawieszenia tzw. ceł wzajemnych przez USA na 90 dni między obiema stronami zapanowało "zrozumienie". - Zawsze mówię, iż do tanga potrzeba dwojga i myślę, iż teraz mamy tę dwójkę - zaznaczył Baranowski.
Szefczovicz przypomniał, iż Amerykanie podnoszą w negocjacjach kwestię deficytu w obrocie towarami z UE, ale - jak dodał komisarz - zwraca uwagę Amerykanom na deficyt w usługach po stronie UE. - Rozmawiamy także o kwestiach w handlu światowym, które jesteśmy w stanie razem rozwiązać - mówił. Chodzi np. o nadprodukcję stali, zależność od surowców krytycznych czy rozwój AI.
Pytany, czy UE i USA planują zatem wspólnie uderzyć w ChRL, Szefczovicz odparł, iż Chiny nie są jedynym krajem przyczyniającym się do nadwyżek stali.
- Natomiast czy nasze sektory stalowe, amerykański i europejski, skorzystałyby, gdybyśmy nie uderzali w siebie nawzajem cłami? Na pewno, bo nie jesteśmy problemem dla siebie nawzajem. Na dodatek eksportujemy do USA stal, która jest wykorzystywana wyłącznie do naprawdę wysoce wyspecjalizowanej produkcji - zaznaczył komisarz. Podobnie - w jego ocenie - jest z produkcją półprzewodników.
Szefczovicz zwrócił uwagę, iż na świecie rośnie liczba państw zainteresowanych podpisaniem umowy z UE, ponieważ jest ona stabilna i przewidywalna. KE prowadzi negocjacje z Indiami, Indonezją, Malezją, Tajlandią i Filipinami.
Konieczna ratyfikacja już zawartych umów handlowych
Komisarz powiedział, iż istotne jest także ratyfikowanie przez kraje członkowskie umów już zawartych, takich jak CETA z Kanadą czy umów o ochronie inwestycji z Singapurem i Wietnamem.
Pytany w tym kontekście o umowę z blokiem państw Ameryki Południowej, Mercosur, odpowiedział, iż porozumienie to jest cztery razy większe niż umowa o wolnym handlu z Japonią. - Myślę, iż teraz jest to postrzegane z nowym zrozumieniem i wrażliwością - zaznaczył komisarz ds. handlu.
- Musimy mieć pewność, iż mamy naszych obywateli na pokładzie, iż są oni za wolnym handlem, ponieważ nie chcemy stracić jednego, dwóch lub trzech państw członkowskich lub części naszych społeczeństw w wyniku jednej umowy - powiedział z kolei Baranowski, pytany o zgodę Polski na umowę z Mercosurem.
***