
NCBiR przyznało w ramach programu Perun 120 mln zł na rozwój i komercjalizację polskiej konstrukcji taniego przeciwpancernego pocisku kierowanego Moskit, Rosomak podpisał umowę licencyjną z Patrią na praktycznie nieograniczoną licencję dla naszych kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i ich wersji specjalistycznych, a MON jest zainteresowany minami przeciwpiechotnymi z Belmy.
Program przeciwpancernego pocisku kierowanego Moskit otrzymał 120,5 mln zł ze środków z Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu Perun. Pocisk jest rozwijany przez konsorcjum, na którego czele stoi Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia, zaś w składzie znajdują się WB Centrum Komponentów, WB Electronics i Radmor.
Moskit, przeciwpancerny pocisk kierowany światłowodowo systemu BLOS, jest tanią alternatywą drogich ppk, jak Javelin czy Spike. Może służyć do zwalczania pojazdów opancerzonych i czołgów na mniejszych odległościach. Obecna dotacja jest bardzo istotna ze względu na konieczność posiadania dużej liczby ppk przez Wojska Lądowe, jako iż potencjalny przeciwnik, czyli Rosja działa na kierunkach przełamania wojskami pancernymi i zmechanizowanymi w dużych zgrupowaniach. Ponadto stworzenie własnej technologii ppk zapewnia niezależność od dostawców zagranicznych i umożliwia tworzenie własnych modernizacji. Moskit jest przy tym wyrobem zaawansowanym i gotowym do produkcji, co ma zapewnić Grupa WB znajdująca się w składzie konsorcjum.
Program Perun obejmuje 15 tematów z „obszarów technologicznych określonych w „Priorytetowych kierunkach badań naukowych w resorcie obrony narodowej w latach 2021-2035”, co oznacza przygotowanie prototypów sprzętu i uzbrojenia i przeprowadzenie ich podstawowych badań. Do tej pory oceniono osiem z 15 tematów i na rozdysponowanie czeka jeszcze 113,5 mln zł.
Drugą istotną nie tylko dla polskiej zbrojeniówki, ale i dla całego MON decyzją, jest podpisanie przez Rosomak SA nowej umowy licencyjnej z fińską Patrią, dotyczącej produkcji kołowych platform opancerzonych Rosomak, co obejmuje zarówno transportery opancerzone, jak i wszystkie wozy specjalistyczne czy kołowe bojowe wozy piechoty.
Według umowy licencja na produkcję Rosomaków została przedłużona do 31 grudnia 2034 roku, zaś licencja dotycząca modernizacji i utrzymania pojazdów do końca 2064 roku. Licencja przy braku sprzeciwu którejkolwiek ze stron ma być też automatycznie odnawiana, zamówienia mogą być dokończone choćby po jej wygaśnięciu. Nie ma ograniczeń dla dokonywania modernizacji i modyfikacji pojazdów, w tym wprowadzania ich nowych wersji, zaś jeżeli Patria z racji sytuacji kryzysowej nie będzie mogła dostarczyć komponentów do produkcji Rosomaków, wówczas polski producent może je bezpośrednio pozyskiwać od dostawców lub produkować je samodzielnie, zaś Patria musi przekazać technologię. Zgody eksportowe ze strony Partii ograniczone są do podstawowych zakresów, zaś nowo wyprodukowane pojazdy można sprzedawać w ramach programu SAFE, a licencje eksportowe są automatycznie przyznawane na dany rynek, jeżeli uda się ulokować tam Rosomaki.
Analitycy rynku oceniają umowę jako „najlepszą z możliwych” i „zawartą o 20 lat za późno, choć choćby teraz niezbędną”. Rosomak w swojej klasie jest jednym z tańszych kołowych transporterów opancerzonych, ma duży potencjał modernizacyjny, zaś na tego typu KTO, poza krajowym odbiorcą, jest wyraźne zapotrzebowanie na światowym rynku.
Trzecią istotną decyzją jest ogłoszona przez wiceministra obrony Pawła Zalewskiego decyzja o rozpoczęciu produkcji w naszym kraju min przeciwpiechotnych i zbudowania na ich bazie pasa obrony pomiędzy Polską, Rosją i Białorusią. Jest to częścią inicjatywy obronnej „Tarcza Wschodu”, mającej na celu umocnienie 800 km pasa granicznego z Rosją i Białorusią.
Jak stwierdził Zalewski, resort obrony narodowej zainteresowany jest jak największą liczbą min przeciwpiechotnych i to „jak najszybciej”. Produkcja mogłaby się rozpocząć w przyszłym roku choć wiele wskazuje na to, iż tak naprawdę już przygotowywane są jej pierwsze stadia i po 20 lutego 2026 roku, kiedy Polska oficjalnie już wystąpi z Konwencji Ottawskiej miałby nastąpić już tylko finalny montaż, żeby przyspieszyć dostawy.
Producentem min będzie bydgoska Belma. Jak powiedział agencji Reuters prezes Belmy Jarosław Zakrzewski, firma przygotowuje się na krajowe zapotrzebowanie, które może wynieść 5-6 mln min wszystkich typów. Mimo braku otwartego zamówienia ze strony resortu obrony Zakrzewski szacuje, iż Belma może w przyszłym roku wyprodukować do 1,2 mln min wszystkich typów, w tym min przeciwpiechotnych. w tej chwili Belma produkuje około 100 000 min rocznie. Firma w tym momencie nastawia się głównie na odbiorcę krajowego, choć jest też zainteresowana dostawami na Ukrainę.
„Naszym punktem wyjścia są nasze własne potrzeby. Dla nas Ukraina jest też absolutnym priorytetem, ponieważ europejska i polska linia bezpieczeństwa przebiega na froncie rosyjsko-ukraińskim” – powiedział Zalewski, dodając, iż kraje graniczące z Rosją, w tym państwa bałtyckie, są zainteresowane zakupem min z Belmy.

8 godzin temu








