Wielu ludzi wciąż trzyma pieniądze w mieszkaniach. Często są to oszczędności zbierane przez lata, traktowane jak prywatna polisa na gorsze czasy. Choć o kradzieżach słyszy się coraz częściej, sporo osób przez cały czas wychodzi z założenia, iż "mnie to nie spotka". Tak myślał też przedsiębiorca z Bytowa, który schował fortunę w domu. Podczas jego nieobecności włamał się tam złodziej i wyniósł gotówkę wartą ponad milion złotych. Choć policja gwałtownie zareagowała, a pieniądze udało się odzyskać, niech ta historia będzie przestrogą. Co sprawia, iż ludzie wciąż decydują się trzymać oszczędności poza bankiem? O tym w rozmowie z "Faktem" opowiedział detektyw, który na co dzień styka się z podobnymi sytuacjami.
REKLAMA
Zobacz wideo "Gdybym skupiał się na tym, co robi konkurent, przegrałbym". Rafał Brzoska w "Z bliska"
Czy warto trzymać pieniądze w domu? To ryzykowna praktyka
Historia z Bytowa nie jest odosobnionym przypadkiem. To raczej kolejny przykład schematu, który od lat powtarza się w policyjnych aktach. Arkadiusz Andała, były funkcjonariusz wydziału kryminalnego, a dziś właściciel agencji detektywistycznej, przyznaje, iż podobne sytuacje zna aż za dobrze. W swojej pracy wielokrotnie spotykał się z domami, w których gotówka była przechowywana bez żadnych zabezpieczeń, często w miejscach oczywistych dla złodziei.
Jak tłumaczy, powodów takiego podejścia jest wiele. - Część pieniędzy może pochodzić z nielegalnych źródeł albo ich właściciel ich po prostu nie opodatkował. Tacy ludzie nie chcą, żeby gotówka trafiła do banku. To jeden z głównych powodów. Drugim powodem jest, nie boję się tego powiedzieć, bezmyślność i brak wyobraźni - mówi w rozmowie z "Faktem". To przekonanie bywa złudne, bo sprawia, iż domowe oszczędności stają się łatwym celem dla przestępców.
Jak dodaje, często nie chodzi o biedę czy brak wiedzy, ale o rutynę. - Spotykałem w swojej karierze ludzi, którzy odnieśli ogromny sukces biznesowy, byli milionerami, a mimo to trzymali w domu milion w sejfie, kolejne dwa miliony w... wersalce - podkreśla detektyw. W jego ocenie pieniądz działa jak znieczulenie. Im więcej go jest, tym mniej ostrożni stają się właściciele.
Zdarza się też, iż trzymanie gotówki w domu wynika ze strachu przed tym, co przyniesie jutro. Wojna, kryzysy, awarie systemów bankowych - te wizje regularnie wracają w rozmowach z klientami detektywa. Wiele osób jest przekonanych, iż w razie załamania wszystkiego tylko fizyczne pieniądze dadzą im poczucie bezpieczeństwa. To silna emocja, często podszyta lękiem, a nie chłodną kalkulacją. Problem w tym, iż takie myślenie bardzo często działa jak magnes na złodziei.
Najbardziej niebezpieczny moment pojawia się wtedy, gdy gotówka zaczyna być w domu czymś "zwyczajnym". Gdy leży obok dokumentów, w szufladzie albo pod materacem i przestaje robić wrażenie. Detektyw zwraca uwagę, iż zwłaszcza przedsiębiorcy obracający dużymi kwotami gwałtownie tracą czujność. Dla nich kilkadziesiąt czy choćby sto tysięcy złotych przestaje być czymś wyjątkowym, a staje się codziennością. Wraz z tym znika ostrożność i zdrowy dystans, a pojawia się fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Łatwo zapomnieć o tym, iż ktoś z zewnątrz może patrzeć na nas jak na łatwy cel. Andała daje też istotną radę: jeżeli pieniądze pochodzą z legalnych źródeł, bank jest dla nich znacznie bezpieczniejszym miejscem niż domowa szafa, wersalka czy schowek, o których wiedzą czasem nie tylko domownicy.
Gotówka (zdjęcie ilustracyjne)Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Wyborcza.pl
Gdzie lepiej trzymać pieniądze w banku czy w domu? Oba rozwiązania mają swoje wady
Trzymanie gotówki w domu ma swoje plusy, ale też długą listę minusów. Z jednej strony daje poczucie kontroli, szybki dostęp i niezależność od bankowych systemów. Z drugiej naraża na kradzież, pożar, zalanie czy zwykłe zagubienie. A odzyskanie zrabowanych czy zniszczonych pieniędzy bywa wyjątkiem, nie regułą.
Bank z kolei daje ochronę systemową, monitoring transakcji i możliwość blokady środków. To rozwiązanie również ma swoje wady, np. opłaty, awarie, zagrożenia cyfrowe, ale wciąż ogranicza ryzyko fizycznej kradzieży. Dlatego coraz częściej mówi się o rozwiązaniu pośrednim: część środków na koncie, część w gotówce, ale przechowywanej rozsądnie. I tu pojawia się temat sejfów. Nie tych symbolicznych, z marketu, ale solidnych, odpowiednio dobranych do miejsca i potrzeb.
Specjaliści z serwisu sejfy71.pl podkreślają, iż dobrze dobrany sejf nie rzuca się w oczy i nie kusi. Nie chodzi o to, by trzymać fortunę pod łóżkiem, tylko by zabezpieczyć ją tak, by nie była łatwym łupem. Właśnie dlatego coraz więcej osób decyduje się na profesjonalne doradztwo i rozwiązania, które łączą wygodę z realnym bezpieczeństwem. Gdzie trzymasz swoje oszczędności? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.

4 godzin temu











