Tusk dostał pytanie o Pełczyńską-Nałęcz i KPO. Odpowiedział jednym słowem

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Donald Tusk nie ukrywa rozczarowania wobec działań minister Pełczyńskiej-Nałęcz dotyczących krajowego planu odbudowy. Podczas konferencji prasowej podkreślił konieczność szybkich i jednoznacznych działań, które zapobiegną nadużyciom i nieprawidłowościom w wykorzystaniu środków europejskich.


Krajowy Plan Odbudowy, najważniejszy dokument dla przyszłości polskiej gospodarki, budzi coraz więcej emocji i kontrowersji. Podczas środowej konferencji prasowej Donald Tusk, były premier, odniósł się do zarzutów i bieżącej sytuacji wokół realizacji planu oraz działań minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która nadzoruje fundusze europejskie. Jego wypowiedź wskazuje na poważne wątpliwości i potrzebę pilnych zmian. Reklama


Donald Tusk jest "średnio" usatysfakcjonowany działaniami minister


Chociaż tematem konferencji było przede wszystkim bezpieczeństwo i rozmowy mogące zmienić bieg wojny w Ukrainie, to nie zabrakło także innych tematów. Na liście poruszonych kwestii pojawiły się nie tylko dane o PKB Polski, ale także KPO, które w ostatnich dniach jest głównym tematem rozmów z racji podniesienia sposobu wydawania unijnych pieniędzy w branży HoReCa.


Na pytanie dziennikarza "Faktów TVN" o to, czy jest usatysfakcjonowany działaniami minister Pełczyńskiej-Nałęcz w kwestii Krajowego Planu Odbudowy, Donald Tusk odpowiedział krótko: "Średnio." Jego odpowiedź wywołała lekkie rozluźnienie na sali, jednak sam były premier gwałtownie podkreślił, iż sprawa jest niezwykle skomplikowana.
"To drugie pytanie jest dużo bardziej podstępne. To pierwsze było dość proste, bo sprawa rzeczywiście jest skomplikowana" - wyjaśnił Tusk, zaznaczając jednocześnie, iż nie dopuszcza możliwości nielegalnych działań przy realizacji planu. "Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, iż wykluczam jakiekolwiek, bo pojawiły się takie insynuacje naprawdę, kompletnie bez żadnej podstawy o łamaniu prawa czy korupcji czy łamaniu procedur. Nie ma takich sytuacji" - wyjaśniał na środowej konferencji prasowej Donald Tusk.


Donald Tusk ws. KPO ponownie wskazuje na PiS


Co było widać, premier nie krył frustracji związanej z mechanizmami i sposobem wykorzystania środków europejskich. "To, co budzi taki niesmak, irytację, złość, to jest, iż nie mamy tu systemu skonstruowanego naprawdę przez naszych poprzedników. W wielu przypadkach to się toczy już od kilkunastu lat, czyli nadużycia, trwania cwaniactwo typowe" - podkreślał szef rządu
Tusk podkreślił, iż wiele osób opanowało "sztukę" składania aplikacji i projektów, co może prowadzić do sytuacji, gdzie środki trafiają do miejsc, które niekoniecznie powinny je otrzymać. "Moim zdaniem rolą ministra jest nie kontrola post factum, nie nasyłanie prokuratury, tylko taki nadzór codzienny i ewentualnie szybkie i pilne zmiany, żeby środki europejskie nie trafiały właśnie w taki czasami bardzo ekstrawagancki sposób do miejsc, które budzą czasami oburzenie. Czasami śmiech, ale taki śmiech przez łzy" - wskazywał podczas oceny działań minister Pełczyńskiej-Nałęcz.
Na zakończenie swojej wypowiedzi były premier zaznaczył, iż oczekiwania wobec minister odpowiedzialnej za fundusze i KPO są wyższe niż dotychczas usłyszane argumenty i działania, choć zapewnił, iż "jeszcze trochę cierpliwości" ma. Już wcześniej, jeszcze przed ostatnim posiedzeniem rządu Donald Tusk wskazywał, iż nie wyklucza personalnych decyzji w związku z aferą wokół KPO z sektora HoReCa.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału