We wtorek, 5 sierpnia odbyło się uroczyste pożegnanie Andrzeja Dudy z ministrami i współpracownikami. Podczas ceremonii prezydent odwołał m.in. szefową Kancelarii Małgorzatę Paprocką, szefa Gabinetu Prezydenta Marcina Mastalerka, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusza Łukowskiego oraz ministra Wojciecha Kolarskiego, odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. Odwołani zostali także wszyscy doradcy etatowi oraz społeczni. "Zrealizowaliśmy w Kancelarii wiele dobrych rozwiązań dla Polski i Polaków. Moją wielką dumą jest to, iż dziś - po 10 latach - Polska jest na wielu obszarach bezpieczniejsza" - ocenił Andrzej Duda podczas pożegnania ze swoim zespołem. Reklama
Utrzymanie kancelarii Andrzeja Dudy kosztowało Polaków 1,8 mld zł
Jak przypomina "Fakt" w ciągu 10 lat prezydentury Andrzeja Dudy liczba zatrudnionych w Kancelarii Prezydenta wzrosła z niespełna 380 osób w 2015 roku do 420 w roku 2025. Równocześnie budżet kancelarii zwiększył się ponad dwukrotnie - z 133,5 mln zł do blisko 300 mln zł. "Nie licząc tegorocznego budżetu, utrzymanie Kancelarii Prezydenta od 2015 r. pochłonęło blisko 1,8 mld zł" - wyliczył "Fakt".
Gazeta zaznacza, iż znaczącą część budżetu stanowią koszty utrzymania prezydenckich rezydencji: Belwederu w Warszawie, zamku w Wiśle, dworku w Ciechocinku oraz rezydencji na Mierzei Helskiej. Kancelaria zarządza również rezydencją Belweder-Klonowa w Warszawie.
Rząd i Sejm kosztują Polaków więcej
Chociaż koszty utrzymania Kancelarii Prezydenta wydają się wysokie, to - jak wskazuje "Fakt" - budżet Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest większy i w tym roku przekracza 700 mln zł. Utrzymanie Kancelarii Sejmu wynosi z kolei 850 mln zł, a Senatu 250 mln zł.
Kancelaria Prezydenta RP jest organem pomocniczym prezydenta, odpowiedzialnym za obsługę merytoryczną, prawną i organizacyjną głowy państwa. W ramach jej budżetu finansowane są m.in. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, dotacje dla Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, a także koszty związane z utrzymaniem byłych prezydentów. Środki na utrzymanie kancelarii pochodzą z budżetu państwa, a więc z kieszeni podatników.