Eksperci wskazują, iż skoordynowane planowanie europejskiej sieci energetycznej może istotnie ograniczyć straty i koszty związane z jej funkcjonowaniem. Unia Europejska zwraca uwagę na szereg zagrożeń, w tym na ryzyko niedofinansowania.
Unia Europejska mogłaby zaoszczędzić aż do 560 miliardów euro od 2030 do 2050 roku, jeżeli przyjęłaby spójne, długofalowe podejście do planowania infrastruktury energetycznej – wynika ze wspólnej analizy europejskich think tanków specjalizujących się w transformacji energetycznej.
– Starannie skoordynowane planowanie jest kluczowe, aby inwestycje trafiały tam, gdzie najlepiej wspierają rozwój czystych technologii – takich jak energia słoneczna, wiatrowa czy magazyny bateryjne – zapewniając bezpieczną i przystępną cenowo energię – powiedziała Frauke Thies, dyrektorka w niemieckiej organizacji Agora Energiewende, która wraz z polskim Forum Energii, francuskim Instytutem Zrównoważonego Rozwoju i Stosunków Międzynarodowych (IDDRI), włoskim The Italian Climate Think Tank (ECCO) i rumuńską Energy Policy Group (EPG) przygotowała raport w tej sprawie.
Problemy na horyzoncie
Autorzy analizy podkreślają, iż wspólny model planowania sieci ograniczyłby konieczność utrzymywania dodatkowych mocy rezerwowych systemów elektroenergetycznych.
– Całkowite zapotrzebowanie na energię oraz moc potrzebna do sprzężenia sektorów mogą zostać ograniczone w kilku obszarach: według modelu szacuje się, iż w scenariuszu zintegrowanym potrzeba będzie o 505 gigawatów (GW) mniej mocy rezerwowej, o 15 procent mniej lądowych turbin wiatrowych oraz o 9 procent mniej mocy elektrolizerów wodorowych niż w podejściu bardziej krajowym i sektorowym – piszą dalej autorzy raportu.
Jeśli uwzględnić również oszczędności wynikające z ograniczenia potrzeby budowy dodatkowych mocy rezerwowych, całkowita wartość korzyści wzrasta do 750 miliardów euro.
W raporcie zasugerowano również, iż realizacja inwestycji między państwami powinna być lepiej skoordynowana, by przyspieszyć rozwój sieci i połączeń energetycznych.
Dane z Unii Europejskiej w tej kwestii ujawniają szereg wątpliwości oraz dodatkowych wyzwań. W 2023 roku same koszty zarządzania przeciążeniami w sieciach przesyłowych Wspólnoty wyniosły 4,2 miliarda euro.
Bruksela podała, iż w tym samym roku z powodu ograniczonej przepustowości, około 30 terawatogodzin energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych nie zostało wykorzystanych. Dla państw członkowskich oznaczało to straty sięgające niemal 9 miliardów euro.
Skąd wziąć pieniądze?
Komisja Europejska zaprezentuje 10 grudnia pakiet „European Grids Package”, mający wesprzeć realizację zalożeń autorów omawianego dokumentu organizacji pozarządowych.
Jednocześnie instytucje unijne ponownie zwracają uwagę na liczne problemy. W komunikacie z 20 listopada Parlament Europejski podkreślił, iż mimo postępów w tworzeniu połączeń transgranicznych, Europa przez cały czas wymaga znaczących inwestycji w rozbudowę swoich sieci energetycznych.
Tegoroczne analizy UE wykazały, iż do 2030 roku na modernizację sieci dystrybucyjnych będzie konieczne przeznaczenie od 375 do 425 miliardów euro. Całkowite unijne inwestycje w sieci przesyłowe i dystrybucyjne powinny natomiast przekroczyć 580 miliardów euro, aby transformacja energetyczna mogła zostać skutecznie zrealizowana.
Polskie wątki
Wiceprezes organizacji Forum Energii, Tobiasz Adamczewski, podzielił zdanie europarlamentu w lipcowym wywiadzie dla portalu Bankier.pl. Powiedział, iż koszty transformacji energetycznej obejmują nie tylko relatywnie tanie źródła odnawialne, ale również znaczące wydatki systemowe i dystrybucyjne.
– Nie należy liczyć na to, iż rachunki za energię będą dużo niższe. choćby jeżeli hurtowe ceny energii spadną dzięki rozwojowi tanich źródeł odnawialnych, to jednocześnie będą rosły koszty systemowe i dystrybucyjne, związane bilansowaniem oraz z modernizacją i rozbudową sieci – mówił Adamczewski.
Raport Urzędu Regulacji Energetyki (URE) z końca 2024 roku pokazuje, iż w niektórych regionach opłaty za dystrybucję prądu w Polsce wzrosły w ciągu kwartału o około 12 procent, podczas gdy sama energia elektryczna podrożała wówczas tylko o nieco ponad 2 procent.
W drugim kwartale 2025 roku średnia cena energii na rynku konkurencyjnym wyniosła 424,37 zł za megawatogodzinę. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to podwyżkę o 20 procent, co plasuje nasz kraj w czołówce państw UE z najszybciej rosnącymi cenami prądu.
Tomasz Winiarski

8 godzin temu











