18. pakiet sankcji wobec Rosji. "Presja jest ogromna"
Przedstawiciele państw członkowskich Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie w sprawie 18. pakietu sankcji wobec Rosji. Dotąd były one blokowane przez premiera Słowacji Roberta Fico, który obawiał się batalii sądowej z Gazpromem, rosyjskim monopolistą gazowym, z którym nawiązał długoterminowy kontrakt. W czwartek Fico zapowiedział jednak, iż wycofa weto po tym, jak otrzymał od KE gwarancje dotyczące pomocy w ograniczeniu skutków ewentualnego wzrostu cen gazu. Reklama
O nowych sankcjach poinformowała szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Kaja Kallas, która we wpisie na platformie X podkreśliła, iż jest to "jeden z najostrzejszych jak dotąd pakietów sankcji".
Sankcje zakazują bezpośredniego i pośredniego korzystania z podwodnych rurociągów Nord Stream. Planowane jest również wprowadzenie płynnego limitu cen rosyjskiej ropy naftowej na poziomie 15 proc. poniżej średniej ceny rynkowej surowca z poprzednich trzech miesięcy. Wspomniany limit ma na celu ograniczenie ceny, za jaką Moskwa może sprzedawać ropę, poprzez zakazanie firmom żeglugowym współpracującym z Rosją eksportu powyżej tej kwoty.
"Uderzamy w samo serce rosyjskiej machiny wojennej" - powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. “Presja jest ogromna. Będzie trwała, dopóki Putin nie zakończy tej wojny" - dodała.
Sankcje UE wobec Rosji. Jak obniżenie limitu cen ropy wpłynie na politykę Putina?
- Osiemnasty pakiet sankcji UE to mocne uderzenie w Rosję, której gospodarka opiera się na eksporcie paliw kopalnych - powiedział w piątek minister ds. europejskich Adam Szłapka. Minister wyraził przekonanie, iż pułap cenowy może być skuteczny choćby jeżeli USA nie przyłączą się do nowych restrykcji.
Również zdaniem Elżbiety Kacy, kierowniczki Projektu "Sankcje Międzynarodowe" w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę mogłoby pogłębić problemy rosyjskiej gospodarki. - Zyski ze sprzedaży ropy są jednym z kluczowych dochodów budżetowych Rosji. Znaczenie pułapu polega na tym, iż zachodnie firmy, w tym ubezpieczyciele (monopoliści na rynku) nie mogą świadczyć usług związanych z handlem rosyjską ropą z państwami trzecimi powyżej tego limitu. Dzięki niemu Rosja musi sprzedawać ropę do Chin, Indii i Turcji ze zniżką i w ten sposób zarabia mniej - zauważa Elżbieta Kaca w odpowiedzi na pytania Interii Biznes.
- Obniżenie pułapu pogłębiło ten trend i zmniejszyło zdolności Rosji do finansowania wojny. Od początku inwazji rosyjskie władze borykają się z deficytem finansów publicznych i wydały już blisko dwie trzecie płynnych aktywów z oszczędności zgromadzonych w Narodowym Funduszu Dobrobytu - wyjaśnia Kaca.
Elżbieta Kaca uważa jednak, iż kluczowym warunkiem skuteczności pułapu cenowego jest poparcie Stanów Zjednoczonych oraz dalsze zastosowanie amerykańskich sankcji wtórnych wobec rosyjskiej floty cieni za pośrednictwem której Rosja obchodzi limit. - Można spodziewać się, iż w odpowiedzi Rosja będzie starała się opracować nowe schematy obchodzenia limitu. Według danych S&P Global z 2025 r. coraz więcej statków ma skomplikowane struktury własnościowe, utrudniające ustalenie ich beneficjentów rzeczywistych - dodała.
Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw w e-petrol, również zauważa, iż wprowadzenie limitu cen na rosyjską ropę naftową nie spowoduje, iż przestanie być ona sprzedawana. - Zainteresowani rosyjską ropą będą ją przez cały czas kupować choćby mimo sankcji - odbiorcy azjatyccy wiedzą, iż Rosja nie mogąc sprzedawać w Europie jest w trudniejszej pozycji negocjacyjnej - zauważa.
- Co do floty cieni - oczywiście zrozumiałe jest działanie na rzecz jej powstrzymania, ale nielegalność tego procederu nie spowduje, iż on zniknie. Należy więc uznać, iż jakkolwiek sankcje będą źródłem uciążliwości, jednak nie nastąpi raczej radykalna zmiana dotychczasowego obrazu rynku paliwowego na świecie - mówi Interii Biznes Bogucki.