Ukraina ostrzega: obecny plan pokoju to wstęp do kolejnej wojny

cryps.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Wojna w Ukrainie


Były wiceminister obrony Ukrainy Andrij Zahorodniuk uważa, iż plan pokojowy USA jest zły i dziś mamy sytuację, w której mamy „wybór między złym pokojem a złą wojną, bo na stole realnie nie ma pokoju”.


  • 28-puntkowy plan zakończenia wojny na Ukrainie przeraził ukraińskie elity.
  • Ukraina przygotowała swój projekt planu pokojowego.

Porozumienie, które nie da nam pokoju?

Portal Axios dotarł do 28-punktowego planu pokojowego dla Ukrainy, za którym stoi strona amerykańska. Jego warunki oznaczają utratę przez Kijów suwerenności, w praktyce chodzi m.in. o nieprzystępowanie do NATO, ograniczenie liczebności wojsk oraz oddanie Rosji części terytorium.

Szczególnie przeraził wielu punkt 13. planu, który zawiera zapis zniesienia sankcji, które Zachód nakładał przez lata na Rosję. A to oznacza, iż Moskwa będzie wzmocniona i będzie mogła przez cały czas rozpychać się na arenie międzynarodowej.

Były wiceminister obrony Ukrainy Andrij Zahorodniuk w rozmowie z dziennikiem „Wall Street Journal” powiedział, iż „plan pokojowy w obecnej formie sprawi, iż następna runda wojny będzie jeszcze bardziej niszcząca, bo przewiduje on zniesienie sankcji na Rosję, a jednocześnie znaczące ograniczenie ukraińskich zdolności obronnych”.

To nie jest wybór między złym pokojem a złą wojną, bo na stole realnie nie ma pokoju, a Ukraińcy intuicyjnie rozumieją, iż plan nie jest alternatywą wobec wojny, ale krokiem w celu wzmocnienia wroga

– ostrzegł.

Ukraina chce innego pokoju

Jak na razie Ukraina przygotowała w odpowiedzi poprawiony plan pokojowy. Swoją wersję przedstawili też europejscy przywódcy. Ta zawiera modyfikację dotyczącą ograniczenia liczebności ukraińskich wojsk (ta ma liczyć 800 tys. żołnierzy, a nie 600 tys., jak chcą Amerykanie). przez cały czas jednak zakłada stacjonowanie myśliwców NATO w Polsce. Do tego dochodzi punkt, zgodnie z którym Ukraina ma zrezygnować z odbicia okupowanych przez Rosję terenów.

Moskwa miałaby z kolei wypłacić Ukrainie rekompensatę finansową.

Wiele wskazuje na to, iż pokój i tak będą dyktowały mocarstwa, a nie małe europejskie kraje. Obecne elity polityczne Ukrainy nie mogą się jednak zgodzić na obecne, amerykańskie warunki (ryzykują utratą władzy), co oznacza, iż będą dążyły do kontynuowania walk.

Idź do oryginalnego materiału