Ukraińcy niszczą rafinerie, w Rosji brakuje paliwa

1 tydzień temu

W obecnej sytuacji zachodnie sankcje mogą szczególnie mocno dać się we znaki Rosjanom — większość nowych rafinerii w Rosji (nawet do 80 proc.) była wykonana według technologii amerykańskiej czy europejskiej z użyciem sprzętu infrastruktury zachodniej. Przez obecne sankcje nie ma możliwości zastąpienia tych części — mówi Onetowi Łukasz Wojdyga, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Warsaw Enterprise Institute. — Oczywiście Rosjanie próbują zastępować ten sprzęt albo własnymi częściami, albo chińskimi. Problem w tym, iż one często nie do końca pasują do zachodnich technologii. I jakość tego sprzętu, szczególnie chińska jest o wiele niższa — dopowiada.

Jest też kwestia, jak obecny kryzys paliwowy wpłynie na rosyjską armię. — Trudno tu mówić o konkretnych liczbach, bo to są tajne dane wojskowe. Ale w 2023 r. pojawiła się informacja, iż 6 proc. miesięcznej produkcji wszystkich rafinerii rosyjskich idzie na potrzeby armii. To jest spora liczba, a w tej chwili ten wskaźnik może być jeszcze wyższy — zauważa Wojdyga.

Mówi się, iż ukraińskie ataki spowodowały spadek produkcji rafinerii rosyjskich od 14 do 17 proc. To dużo, zważywszy na potrzeby wewnętrznego rynku, armii w Ukrainie, a także eksportu ropy — mówi analityk.

Rosyjska władza jest więc w kropce i musi podjąć decyzję, gdzie i komu ograniczyć zapasy. — To jest oczywiście decyzja polityczna. Władza musi balansować między wypełnieniem potrzeb rynku wewnętrznego, armii i eksportu. Oczywiście może się okazać, iż poszkodowani będą zwykli Rosjanie. Ale pytanie, jak dużo Rosjanie mogą jeszcze wytrzymać? Wydaje się, iż jest jakaś bariera wytrzymałości i w Rosji może pojawić się pewne zniechęcenie — uważa.

(…)
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.
Idź do oryginalnego materiału