W Warszawie podpisano pierwszą umowę wykonawczą na bojowy wóz piechoty Borsuk. Jest to całkowicie polska konstrukcja poziomem nie odbiegająca od najlepszych światowych konstrukcji tej klasie. Niestety, zamówienie jest niewielkie, co oznacza wysoką cenę jednostkową i zrealizowanie niecałych 11% umowy ramowej, która sama tylko w 80% wypełniała potrzeby Sił Zbrojnych.
Pierwszą umowę wykonawczą pomiędzy zamawiającym, którym była Agencja Uzbrojenia, a producentem – konsorcjum, w którym liderem jest Huta Stalowa Wolna – podpisali zastępca szefa Agencji Uzbrojenia płk. Piotr Paluch oraz prezes Huty Stalowa Wola Wojciech Kędziera. Obecni byli też: wicepremier, szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, Minister Aktywów Państwowych Jakub Jaworowski, szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz sekretarze stanu w MON Cezary Tomczyk i Paweł Bejda.
Umowa obejmuje wyprodukowanie i dostawę 111 bojowych wozów piechoty Borsuk. Ponadto zostanie dostarczone 5 egzemplarzy próbnych, w tym cztery z wcześniejszych i umów i piąty z HSW, tak iż łączna liczba Borsuków wyniesie 116.
Ten 28 tonowy bwp jest stosunkowo niewielki – ma 3,4 m szerokości przy 7,6 m długości. Przy 3 osobach załogi zabiera 6 żołnierzy desantu z pełnym uzbrojeniem. Wersja podstawowa, którą obejmuje umowa, jest wyposażona w bezzałogowy system wieżowy ZSSW-30 opracowany przez konsorcjum HSW i Grupy WB. Uzbrojenie to ATK Bushmaster II 30 mm, karabin maszynowy UMK-2000C oraz podwójna wyrzutnia pocisków przeciwpancernych Spike. Borsuk pływa – może pokonać praktycznie każdą śródlądową przeszkodę wodną, posiadając pędniki strugowodne.
Borsuk jest dopiero piątym wojskowym pojazdem gąsienicowym zaprojektowanym i zbudowanym przez polskich konstruktorów licząc od 1920 roku. Inne to tankietki TK/TKS, lekki ciągnik artyleryjski C2P, ciężki ciągnik artyleryjski D-350 Mazur, pojazd gąsienicowy SPG-1 z modyfikacją SPG-1M i ciężki moździerz 120 mm LPG.
Borsuk mobilnością poziomem ochrony i systemem wieżowym nie odbiega od najlepszych konstrukcji światowych w swojej klasie i mógłby stanowić jeden z hitów polskiego przemysłu zbrojeniowego.
„To jest najlepszy przykład współpracy tych dwóch gałęzi przemysłu zbrojeniowego, dwóch rodzajów przemysłu zbrojeniowego, które mogą stworzyć coś wyjątkowego. To jest pierwszy od podstaw wyprodukowany i wymyślony w Polsce bojowy wóz piechoty będący na wyposażeniu polskiej armii, a wierzę, iż też będzie dostępny w wersjach, które będziemy sprzedawać naszym sojusznikom” – powiedział na uroczystości podpisania umowy wicepremier, minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak Kamysz.
Dostawa ma być prowadzona w latach 2025-2029, obecna liczba zamówionych wozów wystarczy do niepełnego przezbrojenia dwóch batalionów. HSW licząc na dalsze zamówienia na bwp podjęła inwestycje zarówno w samej Stalowej Woli, jak i w spółkach zależnych, jak Jelcz czy Oddział Autosan. Mają one wartość 1,4 mld zł.
Niestety, w tym momencie zaczynają się problemy. Pierwszym jest cena jednostkowa wynosząca 52 mln zł, co czyni Borsuka jednym z najdroższych wozów w tej klasie. Ale nie ma się czemu dziwić – 111 wozów to produkcja małoseryjna, a zatem i droga. Tymczasem o zapotrzebowaniu wojska na ten bwp pośrednio świadczy umowa ramowa podpisana 28 lutego 2023 r. w HSW w Stalowej Woli w obecności poprzedniego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Na jej podstawie określono zapotrzebowanie na Borsuki w wariancie bazowym oraz we wszystkich wersjach na 1400 wozów. W tej liczbie mieści się 1000 bojowych wozów piechoty oraz 400 pojazdów na podwoziu Borsuka określonym jako UMPG (Uniwersalna Modułowa Platforma Gąsienicowa). w tej chwili HSW prowadzi z własnej inicjatywy prace nad ciężkim bojowym wozem piechoty CBWP nieposiadającym umiejętności pływania za to mocno opancerzonym. Ma on korzystać z wielu podzespołów Borsuka dla zmniejszenia kosztów i łatwiejszego wdrożenia. Zapotrzebowanie na takie pojazdy określono na podstawie doświadczeń z wojny na Ukrainie na 700 wozów.
Problemy wynikające z nikłego zamówienia na Borsuki i późnego wdrożenia umowy wykonawczej w związku z wysoką ceną pojazdu, ale i niechęcią Agencji Uzbrojenia do zamówienia większej serii, co zmniejszyłoby koszty, ostro wypunktował Tomasz Dmitruk, analityk budżetu MON związany z portalem Dziennik Zbrojny.
„1. Dobrze, iż bwp Borsuk w końcu trafią do produkcji i jednostek Wojska Polskiego, co pozwoli m.in. na jeszcze lepszą ich weryfikację.
2. Zamówienie dotyczy tylko 111 wozów w wersji bojowej z 1014 objętych umową ramową (10,9%).
3. Zamówione wozy wraz z prototypami pozwolą na przezbrojenie 2 batalionów zmechanizowanych z istniejących dziś 19. Docelowo ma ich być choćby 25. W pozostałych 17 batalionach pozostaną zatem przez cały czas leciwe BWP-1…
4. Zamówienie tylko 111 sztuk nie ułatwi wykonawcy podniesienia zdolności produkcyjnych do oczekiwanego rocznego poziomu.
5. Do dziś nie zlecono prac rozwojowych na opracowanie wozów specjalistycznych na podwoziu bwp Borsuk. Na ich opracowanie potrzeba m.in. kilku lat od chwili zawarcia umów. Potrzeby w tym zakresie określono na dodatkowe 341 wozów, w tym:
– Gąsienicowe Wozy Dowodzenia kryptonim Oset,
– Wozy Ewakuacji Medycznej (WEM) kr. Gotem,
– Gąsienicowe Transportery Rozpoznawcze (GTR) kr. Żuk,
– Wozy Zabezpieczenia Technicznego kr. Gekon,
– Wozy Rozpoznawania Skażeń kr. Ares.
6. W kolejnych latach mogą zostać zawarte następne umowy wykonawcze, w tym z dostawami na zakładkę, np. za 2 lata umowa na dostawy w latach 2027-2031, ale czy tak się stanie zależy od wielu czynników.
Podsumowując, można dziś wypić lampkę za ten kontrakt i podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do opracowania Borsuka, ale mając świadomość skali potrzeb, pozostaje niedosyt i obawy o zdolności batalionów zmechanizowanych w najbliższych latach” – stwierdził Dmitruk podsumowując kontrakt.
Jeszcze innym problemem jest wyposażenie radiowe. W ZSSW-30 zamontowano amerykańskie Harrisy. Mimo produkcji doskonałych radiostacji Radmoru, w polskich Siłach Zbrojnych panuje prawdziwa monokultura tej amerykańskiej firmy. Mocno wymuszona – Harrisy współpracują jedynie z innymi Harrisami, ewentualnie radiostacjami innych typów produkowanych w USA, za to mimo STANAG-ów NATO nie współpracują z radiostacjami europejskimi. Zamontowania Harrisów zażyczyła sobie Agencja Uzbrojenia bowiem „są w Abramsach, a Borsuki mają z Abramsami współpracować”. Tyle iż ze wsparciem artyleryjskim, jak 120 mm moździerz na podwoziu kołowym Rak, współpracować już nie będą, a to na ewentualnym polu walki może być kluczowe.
Nie wiadomo też, kiedy zostaną podpisane następne umowy ramowe i na jaki okres – według informacji ISBiznes.pl „jeszcze w obecnym roku”, ale raczej w II jego połowie i bliżej Świąt Bożego Narodzenia. Tymczasem przezbrojenie dwóch batalionów i to aż do 2029 roku to liczba aptekarska – wystarczy, by szkolić specjalistów na nowym typie, ale zupełnie nie wystarczy do jakichkolwiek działań. Tu wyjściową liczbą są cztery bataliony, jednak nie wiadomo, kiedy nastąpi takie przezbrojenie wymagające co najmniej 250 wozów. Tak więc w beczce miodu, jaką jest podpisanie umowy wykonawczej na całkowicie polski bwp, znajduje się więc spora łyżka dziegciu.
Dla ISBiznes.pl komentuje ppłk.rez. Tomasz Lisiecki, Wojska Rakietowe i Artylerii:
Mamy dziś święto, bo zakup pierwszej serii nowego bwp Borsuk to dla żołnierzy wojsk zmechanizowanych, czyli naszej szarej piechoty, prawdziwy powód do radości! Wreszcie mają okazję pozbyć się starych BWP-1, na których służyli ich ojcowie. Borsuk dla nich dziś tym samym, czym dla mnie – artylerzysty – był Krab 10 lat temu. To skok w inną epokę, bo będą się na nim szkolić przyszłe pokolenia piechoty. To nowoczesna, całkowicie polska myśl techniczna, której konstrukcja umożliwia tworzenie kolejnych, opartych na jej bazie specjalistycznych pojazdów wojskowych.
Tylko tak samo, jak w wypadku Kraba, kłuje w oczy ilość zamówionych pojazdów i termin realizacji kontraktu. Co zatem zaoferujemy potencjalnym nabywcom, którzy przychylnym okiem patrzą na ten piękny okaz nowoczesności? 111 sztuk to nie powód, aby planować dynamiczny rozwój HSW, podwykonawców i dostawców części i materiałów. W końcu i tak potrzebować będziemy ich jeszcze tysiąc, nie wspominając o nie opracowanych jeszcze pojazdach specjalistycznych czy nowym CBWP, który mógłby przecież powstać na bazie Borsuka. Na cóż więc czekamy?