Umowa UE–Mercosur zwalnia. Wniosek „został wycofany”

1 godzina temu

Debata wokół kontrowersyjnej umowy handlowej UE–Mercosur wchodzi w nowy etap. Zamiast ekspresowego trybu, który miał otworzyć drogę do szybkiego podpisania porozumienia, proces wraca na zwykłe tory legislacyjne. To oznacza jedno: rozmowy, poprawki i wielka polityczna batalia dopiero się zaczynają.

Umowa UE–Mercosur zwalnia. Wniosek „został wycofany”

Zaskakujący zwrot: głosowania nie będzie

Europa spodziewała się, iż europarlament przejdzie do przyspieszonego procedowania rozporządzenia o tzw. hamulcu bezpieczeństwa — mechanizmie mającym chronić rynek rolny przed gwałtownym napływem taniej wołowiny, drobiu czy cukru z Ameryki Południowej. Jednak podczas posiedzenia plenarnego w Strasburgu przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola poinformowała o wycofaniu wniosku. Planowane głosowanie zostało zdjęte z porządku obrad.

Zmiana kursu nastąpiła w ostatniej chwili — jeszcze niedawno spodziewano się szybkiego zatwierdzenia instrumentu ochronnego, zanim cała umowa zostanie podpisana 20 grudnia w Brazylii.

W tle presja polityczna. Europejska Partia Ludowa wstrzymuje ruch

Europejska Partia Ludowa (EPL), największa frakcja w europarlamencie, wycofała wniosek o pilne procedowanie. Ruch ten uderzył w plany zwolenników szybkiego dopięcia porozumienia z Mercosurem.

Według rozmówców PAP decyzja zapadła dzięki naciskom polskich i francuskich europosłów. Dariusz Joński (KO) komentuje, iż takie rozstrzygnięcie daje czas na dopracowanie mechanizmu ochronnego. — „Dla nas najważniejsze jest to, iż projekt idzie teraz zwykłą ścieżką i będziemy mogli przedstawić poprawki do hamulca bezpieczeństwa” — podkreślił.

Szef delegacji PO–PSL w PE Andrzej Halicki dodaje: — „To wynik naszej dyskusji we frakcji. Szybkie uruchomienie hamulca bezpieczeństwa nie pozwoliłoby na dokładną ocenę ani wprowadzenie poprawek.”
Tym samym projekt rozporządzenia wróci do komisji INTA, gdzie zacznie się szczegółowe procedowanie.

Dlaczego hamulec bezpieczeństwa budzi tyle emocji?

Mechanizm zaproponowany przez Komisję Europejską ma zabezpieczyć rolników przed zakłóceniami cenowymi. Gdyby import m.in. wołowiny, drobiu, nabiału, cukru czy etanolu nagle wzrósł i uderzył w rynek, preferencje celne miałyby zostać zawieszone. To typowy element umów handlowych, choć tym razem — jak podkreślają eksperci — ma działać szybciej i prościej.

Problem w tym, iż sposób, w jaki narzędzie zostanie zapisane, zdecyduje o tym, czy rolnicy będą naprawdę chronieni, czy hamulec stanie się jedynie politycznym parasolem bez praktycznej mocy.

Gra toczy się nie tylko o rolnictwo

Mercosur to największe w historii UE porozumienie handlowe obejmujące ponad 780 mln konsumentów. Otwiera ogromny rynek na europejski przemysł, szczególnie motoryzację i produkcję maszyn. Z drugiej strony umożliwia zwiększony import żywności z Ameryki Południowej — często tańszej i produkowanej w zupełnie innych warunkach środowiskowych.

To dlatego spór o umowę dzieli nie tylko państwa, ale i frakcje polityczne. Każde opóźnienie odbierane jest jednocześnie jako szansa na lepszą ochronę rolników i zagrożenie dla firm liczących na nowe rynki zbytu.

Co dalej?

Choć podpisanie porozumienia w Brazylii 20 grudnia pozostaje w planie, dalszy proces ratyfikacji zależeć będzie od europarlamentu i parlamentów krajowych. Tempo nie będzie już ekspresowe — i właśnie to może przesądzić o kształcie przyszłych przepisów.

Ceny produktów rolnych w październiku 2025. Co drożeje najbardziej?

Wycofanie wniosku to sygnał, iż europejska debata wokół Mercosuru jest daleka od zakończenia. Stawką są miliardy euro, konkurencyjność europejskiego eksportu — i przyszłość rolnictwa w całej Unii.

Idź do oryginalnego materiału