Jeśli Unia Europejska nie wypełni luk w przesyle energii, to w 2040 roku będziemy marnować połowę całkowitej konsumpcji energii elektrycznej z 2023 roku – powiedział w środę komisarz energii Dan Joergensen. o ile Unia nie wprowadzi zmian to w 2030 roku nie zaspokoi około połowy potrzeb w zakresie przesyłu energii.
Szereg zmian w europejskim prawie zaprezentowany przez KE ma poprawić zdolności przesyłowe pomiędzy państwami członkowskimi. W długiej perspektywie przyniesie to niższe ceny za energię elektryczną na kontynencie. jeżeli państwa członkowskie lepiej skoordynują planowanie infrastruktury, to według wyliczeń KE cała Unia zaoszczędzi 560 mld euro w perspektywie do 2050 roku.
Energetyczne puzzle
Joergensen powiedział, iż rozwój infrastruktury energetycznej w tej chwili przypomina układanie puzzli bez patrzenia na pudełko. Według niego jeżeli w UE nie powstaną konieczne połączenia, to w 2030 roku około połowa potrzeb w zakresie przesyłu energii elektrycznej – a więc 41 GW – nie będzie zaspokojona, a w 2040 roku zmarnowana zostanie energia ze źródeł odnawialnych stanowiąca połowę całkowitej konsumpcji energii elektrycznej z 2023 roku.
Aby temu przeciwdziałać, KE chce zwiększyć współpracę pomiędzy państwami członkowskimi oraz sama zaangażować się w koordynowanie budowy połączeń transgranicznych. Chce mieć możliwość wypełniania luk w systemie elektroenergetycznym poprzez proponowanie operatorom systemów krajowych konkretnych projektów. Jeśli operatorzy je odrzucą, KE będzie mogła ogłosić zaproszenie do składania wniosków otwarte dla każdej ze stron.
– Owszem, oznacza to większe uprawnienia dla UE, ale ważne jest, aby podkreślić, iż nie jest to gra o sumie zerowej. Dając UE większe kompetencje w zakresie koordynacji, upoważniamy również państwa członkowskie do podejmowania niezbędnych działań. A współpracując w oparciu o jednolitą mapę integrującą wszystkie sektory w Europie zapewniamy najbardziej racjonalne planowanie dla całej Unii – wyjaśnił Joergensen.
Szybciej realizowane inwestycje
Przyspieszyć ma też proces wydawania pozwoleń na realizowanie projektów infrastrukturalnych. Dzisiaj trwa to około pięć lat, a zdarza się, iż zatwierdzanie nowych inwestycji zajmuje dekadę. Natomiast KE chce, by proces ten trwał dwa lata z możliwością wydłużenia do trzech w przypadku najbardziej skomplikowanych projektów.
KE zaproponowała również wyznaczenie ośmiu tzw. autostrad energetycznych. Pod tym hasłem kryją się inwestycje, które mają rozwiązać problem wąskich gardeł w systemie. Jednym z nich jest połączenie przez Pireneje, które ma zakończyć energetyczną izolację Hiszpanii i Portugalii.
Na liście autostrad energetycznych znalazł się także projekt Harmony Link, który zwiększa możliwości wymiany energii elektrycznej pomiędzy Polską a krajami bałtyckimi. Do 2030 roku w ramach tego projektu powstanie drugie połączenie elektroenergetyczne pomiędzy Polską a Litwą.
Morska autostrada
W autostradę energetyczną ma też zamienić się – jak zapowiedziała KE – Morze Bałtyckie. Chodzi o duży duńsko-niemiecki projekt gromadzący gigawaty energii wiatrowej z Bałtyku, przetwarzając ją i przesyłając podmorskimi kablami do Danii i Niemiec.
Według szacunków KE łączna wartość koniecznych inwestycji w sieci przesyłowe powinna wynieść 1,2 bln euro do 2040 roku. Nakłady na instrument Łącząc Europę, z którego finansowane są połączenia energetyczne, mają wzrosnąć w przyszłym budżecie UE pięciokrotnie i wynieść 30 mld euro.
Biznes Alert / PAP

1 dzień temu










